Relacja z Dni Fantastyki 2009

...czyli XXX-ta rocznica premiery Gwiezdnych Wojen w leśnickim zamku.

» Zobacz pełną galerię Dni Fantastyki 2009!

"30 lat minęło jak jeden dzień" mogliby w tym roku powiedzieć miłośnicy Gwiezdnych Wojen. Na całym świecie, także w Polsce, odbywają się happeningi upamiętniające premierę pierwszej części sagi George'a Lucasa. Jedną z takich imprez miały być właśnie Dni Fantastyki 2009, odbywające się już po raz szósty w leśnickim zamku pod Wrocławiem. Główną atrakcję konwentu mieli stanowić goście z zagranicy - zaproszenia przyjęli Garrick Hagon i Gerald Home, drugoplanowi aktorzy w pierwszej trylogii Star Wars, a także Graham Masterton, którego przedstawiać chyba nie trzeba.

Piątek, 15.05.2009

Enklawa Magii pojawiła się na DF-ie w skromnej, dwuosobowej ekipie. Na miejsce konwentu udało się nam dotrzeć przed 18 - w sam raz na oficjalne otwarcie imprezy; oficjalne, ponieważ tak na dobrą sprawę pierwsze punkty programu rozpoczęły się już o 14:30. Niemniej, po części wprowadzającej, należało jeszcze dopełnić formalności i "zainstalować" się w "pobliskiej" szkole, która nota bene nie okazała się być tak "pobliską", jak mogłoby się to wydawać.

 

Pozostała część dnia stała spotkaniami autorskimi: najpierw z Grahamem Mastertonem, który promował swoją najnowszą książkę pt. "Muzyka z zaświatów", a później z Andrzejem Ziemiańskim, opowiadającym o swojej twórczości oraz pasjach. Wrocławski pisarz wyjawił również, że skończył już pisać kolejną książkę, zaś następna jest również bliska finiszu; niestety, z powodu problemów z wydawcą, żadne z jego najnowszych dzieł nie pojawi się w księgarniach zbyt prędko.

Spotkanie z twórcą m.in. cyklu "Achaja" zakończyło się formalnie o 21, jednakże później przeniosło się do miłej restauracji położonej o rzut beretem od zamku. Tam też, na kuluarowych rozmowach w mniejszym gronie zakończyliśmy pierwszy dzień imprezy.

Sobota, 16.05.2009

Sobota, jak to zwykle bywa, była zdecydowanie najatrakcyjniejszym dniem konwentu. Pierwsze atrakcje, na które przybyliśmy, to spotkanie z Rafałem Kosikiem - człowiekiem-instytucją, jeśli chodzi o pisanie i wydawanie książek, a także panel dyskusyjny "Jak zadebiutować i przeżyć", podczas którego zawodowi redaktorzy i pisarze przestrzegali młodych adeptów sztuki pisarskiej przed potencjalnymi błędami. Nie zabrakło nas również na prelekcji Ewy Białołęckiej o "bibliomanii i bibliochirurgii", czyli inaczej o domowym introligatorstwie. Pisarka udowodniła wszystkim zebranym, że przy odpowiedniej ilości pracy i samozaparcia można tworzyć okładki naprawdę fantazyjne, a przy tym bardzo tanie pod względem kosztów materiałów. Kto wie, czy ta wiedza kiedyś się nie przyda.

Kolejnym z ciekawszych punktów programu była prelekcja Łukasza Orbitowskiego, który opowiadał o Grahamie Mastertonie z perspektywy "sprawy polskiej", co było dobrym preludium do późniejszego, trwającego dwie godziny, kolejnego spotkania autorskiego z brytyjskim pisarzem grozy. Także i tym razem zagraniczny gość cierpliwie odpowiadał na pytania fanów, nierzadko dosyć humorystycznie. Na koniec autor podpisywał swoje książki, pośród których jedną z nich opatrzył dedykacją dla naszego serwisu, dając nam tym samym chyba najlepszą pamiątkę z tegorocznego DF-u.

Pomiędzy kolejnymi atrakcjami Mastertonady odbył się również inny dosyć istotny punkt programu, mianowicie chodzi tu o spotkanie organizacyjne Euroconu 2010, przygotowane przez Śląski Klub Fantastyki. Orgowie imprezy, z Jakubem Ćwiekiem na czele, pokazali krótki film, który promował Cieszyn podczas wyborów miejsca przyszłorocznego festiwalu fantastyki. Warto wspomnieć o tym, że liczba uczestników imprezy została ograniczona do 1500, co oznacza, iż nie każdemu będzie dane bawić się na polsko-czesko-słowackim konwencie; by nie przegapić imprezy, należy uważnie śledzić jej oficjalną stronę, gdzie za niedługo powinien pojawić się system zapisów - tyle tytułem takiej małej reklamy z naszej strony.

 

Kulminacyjnym punktem soboty oraz, można chyba śmiało przyznać, całego konwentu, było wieczorne widowisko w amfiteatrze. Zaczęło się dosyć niepozornie, od zwykłego koncertu uczniów jednej z wrocławskich szkół muzycznych, którzy odgrywali melodię z Gwiezdnych Wojen. Z czasem spektakl nabrał tempa - na scenę wkroczył Darth Vader ze szturmowcami Imperium, zaś chwilę później po drugiej stronie leżącego na terenie zamku stawu rozpoczęła się trwająca kilka minut bitwa na miecze świetlne. Jakoże wokół było już ciemno, ta część pokazu wypadła naprawdę ciekawie. Zresztą, cały spektakl był świetnie wyreżyserowany i zrealizowany - jego twórcom należą się tutaj słowa uznania.

Po wrażeniach w "amfiteatrze", ostatnią interesującą nas atrakcją była projekcja filmu "Hi-2,3-6" w reżyserii Jakuba Ćwieka. Interesującą i to podwójnie, gdyż ostatecznie nie udało się nam go obejrzeć na Pyrkonie. Wrażenia? Całkiem pozytywne.

W ten sposób zakończyliśmy drugi dzień DF-u.

Niedziela, 17.05.2009

Ostatni dzień konwentu rozpoczęliśmy bardzo wcześnie, bo już o 9:30, a było to spotkanie autorskim z Jakubem Ćwiekiem. Pisarz oprócz odpowiedzi na tradycyjne pytania przybliżył również swoje dwie najnowsze książki: "Gotuj z papieżem", która lada dzień trafi na rynek, a także nie posiadającą jeszcze daty premiery "Ofensywę szulerów". Naturalnie, autor nie uniknął pytań o kolejną część "Kłamcy" - ta powinna ukazać się na początku przyszłego roku. Ćwiek wspomniał również o swoich fascynacjach steampunkiem i wschodnimi sztukami walki, co ma zamiar wykorzystać w swoich kolejnych dziełach. Kiedy? Na pewno nieprędko.

Kolejny punkt programu to spotkanie z Anną Brzezińską. Było trochę o twórczości, trochę o inspiracjach, trochę wspominania i oczywiście trochę o planach na przyszłość. Na pierwszy ogień pójdzie kolejna część przygód zbójnika Twardokęska. Co będzie potem, czas pokaże.

12:00. Impreza powoli zaczęła się wyludniać, jednak na spotkaniu z Garrickiem Hagonem i Geraldem Home'em, duetem postaci drugoplanowych w Gwiezdnych Wojnach, frekwencja była stuprocentowa. Aktorzy chętnie opowiadali o swojej pracy i skrzętnie odpowiadali na pytania fanów, dotyczące najróżniejszych aspektów pracy na planie G. Lucasa. Aż żal, że wszystko to trwało tylko godzinę.

Na koniec konwentu zajrzeliśmy jeszcze na prelekcję pt. "Zbrodnie, gwałty, skandale i inne przerażające wydarzenia w dawnym Wrocławiu". Temat dosyć ciekawy, a i sam autor przygotował kilka naprawdę interesujących anekdot. Była to jednak już jedna z ostatnich atrakcji DF-u 2009. Tuż po jej zakończeniu opuściliśmy teren imprezy. Podsumowując...

Oceny, oceny, oceny.

Lokalizacja konwentu w zamku leśnickim to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Obiekt ten jest dosyć przestronny, łatwo do niego dotrzeć, i co bardzo ważne, wokół niego zlokalizowanych jest wiele sklepów, restauracji i pubów, dzięki czemu w przerwie pomiędzy atrakcjami można było coś zjeść lub wypić po bardzo przystępnej cenie.

Dla osób, które przyjechały z poza Wrocławia, udostępniono pobliską szkołę. Wprawdzie za nocleg w niej trzeba było zapłacić dodatkowe 10 zł, ale warunki sanitarne i ogólne wrażenie były bardzo dobre. Do dyspozycji uczestników DF oddano m.in. świetlicę. Obiekt był strzeżony przez profesjonalną firmę ochroniarską, ale nie miała ona wiele pracy ponieważ "tubylcy" nie sprawiali problemów. Szkoła była położona około 1 km od miejsca imprezy, co początkowo, osobom nie znającym układu leśnickich ulic, mogło sprawić problem z dotarciem na miejsce, jednak mimo wszystko wybór szkoły był bardzo dobry.

Od dobrej strony zaprezentowały się również Games Roomy. Sala bitewniakowa, usytuowana w zamkowych podziemiach, choć trochę ciasna, zapewniła dobry klimat różnorakim rozgrywkom. Najlepiej przemawia o tym chyba fakt, że lochy od samego rana do późnego wieczora były pełne graczy w różnym wieku. Wcale nie gorsza była sala poświęcona Gwiezdnym Wojnom, gdzie odbył się m.in. konkurs konstruktorski. Oblężenia nie uniknęła również sala multimedialna, w której gracze toczyli zacięte boje w Halo 3 i Gears of War 2.

Przez trzy dni imprezy przez leśnicki zamek przewinęło się ok. 1700 osób! Co prawda większość z nich to uczestnicy jednodniowi, jednak mimo wszystko, liczba ta i tak imponuje. Dopisali również goście specjalni, także ci zagraniczni. W dodatku świetna lokalizacja, interesujący program i bardzo dobra praca organizatorów podczas trwania konwentu - to wszystko składa się na wysoką ocenę dla tegorocznych Dni Fantastyki. Wady? Możnaby narzekać na odległość sleep roomów od miejsca imprezy, jednak to na tyle nieistotny szczegół, że nie wpływa na ogólne wrażenia z DF-u.

Szósta edycja wrocławskiego festiwalu fantastyki była bardzo udana. Z czystym sumieniem możemy wystawić 5 w skali szkolnej i już oczekiwać kolejnego spotkania w leśnickim zamku.

» Zobacz pełną galerię Dni Fantastyki 2009!


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.