Relacja z PolConu 2009

» Zobacz pełną galerię Polconu 2009!

» Zobacz pełną galerię z rozdania Nagród Fandomu Polskiego im. J.A. Zajdla za rok 2008!

W dniach 27-30.08.2009 w Łodzi odbywał się ogólnopolski konwent fantastyczny, znany szerzej jako "Polcon". Miłośnicy literatury, karcianek, LARP-ów, RPG-ów i wszystkich dziedzin pokrewnych, a także liczni goście z kraju oraz zagranicy, zgodnie przystąpili w tych dniach do oblężenia miasta słynącego niegdyś z wyrobów włókienniczych. Na miejscu nie zabrakło również i redakcji Enklawy Magii, która stawiła się w trzyosobowym składzie w osobach Shane Anwar, Sir Jedi'ego oraz mnie, czyli Mrozie'go. Jako że pierwsza dwójka usilnie pracowała nad naszymi obszernymi galeriami (choć nie tylko), mi w udziale przypada zrelacjonować wydarzenia, których byliśmy świadkami. A było to tak...

Czwartek, 27.08.2009

 

Redakcja Enklawy Magii do Łodzi zjechała z różnych zakątków Polski, jednak ostatecznie wszyscy wylądowaliśmy na dworcu Łódź Kaliska. Stamtąd, przy pomocy tramwaju i drukowanej wersji Polconowego przewodnika (plus za jasność wskazówek), dotarliśmy na miejsce akredytacji, gdzie już czekała na nas niespodzianka...

...i to dosyć niemiła, w postaci całkiem długiej kolejki. Co ciekawe, wątpliwą przyjemność czekania na akredytację w kilometrowym wężyku miała tylko "uprzywilejowana" część uczestników imprezy, a więc ta, która postanowiła ułatwić pracę organizatorom i zaakredytować się przez internet. Niestety, efekt był wręcz odwrotny - uczestnicy nie korzystający z systemu internetowego dostawali się na konwent w ok. 15-20 min, co nam, i reszcie "konwentowiczów online", zajęło ok. 2-2,5 h. Sytuacja ta frustrowała nie tylko zniecierpliwionych i zmęczonych podróżą uczestników, ale także personel akredytujący, w liczbie... dwóch. Mówiąc krótko, proces potwierdzania swojego przybycia na konwent nie można określić inaczej jak chaos w najczystszej postaci. Koniec końców, po upłynięciu wspomnianych wyżej 2-2,5 h udało nam się wyjść z kolejki z identyfikatorami, programami i workami pełnymi różnorakich gadżetów. Wszystkie materiały zostały przygotowane bardzo estetycznie, jednak mimo wszystko, Polcon otrzymał pierwszego minusa za organizację.

Podczas gdy uczestnicy wciąż potwierdzali swoje przybycie, Polcon programowo działał już w najlepsze. Sir Jedi, który jako "twórca programu" zaliczył akredytację o niebo szybciej od przeciętnego śmiertelnika, zdążył odwiedzić prelekcję Jakuba Ćwieka pt. "Nasi właśni wrogowie... publiczni". Wykład traktował o wszelkich banitach i zbójcach rabujących przy drogach, począwszy od rzymskiego Buli, a skończywszy na Janosiku. Pisarz wyjaśnił genezę "zbójowania" oraz nakreślił ramy "porządnego" banity.

Wracając jednak do pierwszych wrażeń, wypadałoby wspomnieć o kwestii zakwaterowania, która wyglądała z goła odmiennie od akredytacji. Sala wspólna była bardzo dobrze przygotowana na przyjęcie przybyłych - o ścisku, którego prawdę mówiąc sam się trochę obawiałem, nie było mowy. Także warunki sanitarne w toaletach i pod natryskami okazały się być co najmniej dobre, jak na standardy konwentowe - wszak nikt nie spodziewał się warunków rodem z kilkugwiazdkowych hoteli. No, może poza tymi uczestnikami, którzy zdecydowali się zakwaterować w akademikach, jednak i oni się nie zawiedli - pokojów nie zabrakło, zaś standard, zwłaszcza idący w parze z niską ceną, momentami aż zaskakiwał.

Po długiej podróży, wyczerpującym bloku surwiwalowym i kilku chwilach spędzonych na ulokowaniu się w sali wspólnej, postanowiliśmy wybrać się na zasłużony obiad. I tu czekała nas kolejna niespodzianka, gdyż najwyraźniej nie wszystko okoliczne bary zostały poinformowane o imprezie, w efekcie czego w jednej z pizzerii zabrakło... sera. Nie, żeby był to jakiś wielki problem, bo w okolicy nie brakowało innych jadłodajni, i to serwujących nawet kuchnię wietnamską, jednakże "serowy problem" wspomnianego lokalu wywołał uśmiech na twarzy niejednego potencjalnego klienta.

 

Ostatecznie, po wielu przejściach, wylądowaliśmy na oficjalnym otwarciu Polconu 2009. Aula Politechniki Łódzkiej po raz pierwszy w czasie imprezy wypełniła się po brzegi, choć tym razem na dosyć krótko, ok. 20-30 min. Kilka oficjalnych komunikatów, zapowiedzi, podziękowań i XXIV Polcon można było uznać za rozpoczęty.

Tego samego dnia raz jeszcze przyszło nam odwiedzić aulę, a to w ramach pokazu dwóch fanfilmów: "Do Rivendell i bez powrotu" oraz "Etykieta zastępcza". Prezentowane produkcje nie zostały może stworzone z rozmachem znanym z "The Hunt for Gollum" (o którym nota bene za chwilę), jednak mimo braków w warsztacie czy sprzęcie, momentami oglądało się je naprawdę dobrze. Po seansie twórcy odkrywali kulisy powstawania swoich dzieł, opowiadając przy tym o kilku dosyć nietuzinkowych wydarzeniach. Opuszczenie fanfilmowej prelekcji było równoznaczne z zakończeniem programu pierwszego dnia imprezy.

Piątek, 28.08.2009

Drugi dzień konwentu rozpoczął się od spotkania z Markiem Baranieckim - autorem powieści "Głowa Kasandry", która zdobyła Nagrodę im. J.A. Zajdla za rok 1985. Pisarz opowiadał m.in. o powodach swojego rozbratu z fantastyką i koncepcjach literackich zawartych w swoim dziele.

O tej samej porze odbywało się spotkanie z Witoldem Jabłońskim. Kontrowersyjny pisarz dość wylewnie opowiadał o sobie, swojej nowej książce "Fryne Hetera" oraz o nadchodzącej powieści osadzonej w realiach pierwszych Piastów.

Następnym w kolejności punktem programu, na którym musieliśmy się stawić, było spotkanie autorskie z Jakubem Ćwiekiem. Twórca cyklu "Kłamca" nakreślił swoje kolejne plany, dłuższą chwilę poświęcając "Ofensywie szulerów", która do sklepów trafi nakładem wyd. Runa jeszcze w tym miesiącu. Ponadto, należy wspomnieć o jednym ważnym zdaniu, wypowiedzianym przez pisarza - "Czwarta część Kłamcy będzie ostatnim tomem serii". Kiedy się pojawi? Tego na razie nie wiadomo.

Kolejnym pisarzem, który trafił w krzyżowy ogień pytań, był Łukasz Orbitowski. Motywem przewodnim rozmowy z autorem m.in. "Świętego Wrocławia" był obecny stan polskiej literatury grozy, choć nie zabrakło również innych, nie powiązanych z tematem wątków.

Po krótkiej przerwie, udaliśmy się na prelekcję poświęconą wojnie i orężu w Średniowieczu. "Wnuku" przybliżał wypełnionej po brzegi sali używaną w wiekach średnich broń, a także ówczesne sposoby ochrony przed nią. Prawdziwa gratka dla mediewistów.

Niedługo później swoje spotkanie autorskie miała Ewa Białołęcka. Pisarka opowiedziała o początkach kariery, pierwszych sukcesach i porażkach. Wspomniała również o przejściu z SuperNOWEJ do Runy oraz o kilku sprawach prywatnych.

Następnie pojawiliśmy się na kolejnej mediewistycznej prelekcji "Wnuka", tym razem poświęconej instytucji Kościoła w średniowieczu i wyprawom krzyżowym. Prelegent poruszył różne kwestie tego zagadnienia, poczynając na faktach i mitach, a kończąc na taktyce walki konfrontujących się ze sobą armii.

W tym samym czasie część redakcji bawiła na spotkaniu autorskim z Robertem M. Wegnerem - pisarzem stosunkowo mało znanym, a to ze względu na to, że dopiero co debiutującym. Autor przybliżył słuchaczom swoją sylwetkę oraz pierwsze dzieło - powieść pt. "Opowieści z meekhańskiego pogranicza", która w tym roku pojawiła się na rynku nakładem wyd. Powergraph.

Kolejnym punktem programu, jaki odwiedziliśmy, było spotkanie z Marcinem Przybyłkiem, "ojcem" Gamedeka. Co ciekawe, rozmowa dosyć szybko zboczyła z twórczości pisarza, przenosząc się na pole jego preferencji odnośnie kobiet... nie zabrakło również prezentacji spotu reklamowego, promującego serię Gamedec, z czwartą częścią pt. "Gamedec: Zabaweczki. Sztorm" na czele (premiera już niedługo).

Do końca spotkania jednak nie dotrwaliśmy, gdyż w naszych planach była jeszcze projekcja słynnego już fanfilmu pt. "The Hunt for Gollum". Wprawdzie każdy z nas widział już ten film, jednak nie można było pozwolić sobie na zaprzepaszczenie okazji porozmawiania z jego reżyserem, Chrisem Bouchardem. I w rzeczy samej, Anglik skrupulatnie odpowiadał na każde zadane pytanie, m.in. wyjaśniając kulisy wykreowania w filmie Nazgula, który tak naprawdę dosiadał... kucyka! Tego typu "smaczków" było więcej, jednak na poruszanie każdego z nich zwyczajnie zabrakło czasu. Dzień drugi dobiegł końca.

Sobota, 30.09.2009

Pierwszy dzień ostatniego weekendu sierpnia rozpoczęliśmy wraz z Rafałem Kosikiem, który miał o 10 spotkanie autorskie. Autor takich dzieł jak nominowany do Nagrody J.A. Zajdla (i późniejszy jego zdobywca) "Kameleon" czy "Vertical", opowiadał m.in. o swojej twórczości, inspiracjach, a także uchylił nieco rąbka tajemnicy odnośnie swoich najbliższych planów.

Chwilę później, w tej samej sali, Anna Brzezińska w towarzystwie dwóch innych pracowniczek wyd. Runa, przedstawiła swoisty dekalog najczęściej popełnianych błędów przez debiutantów chcących wydać książkę. Wnioski z prelekcji? Jeśli chcecie wydać książkę, przed wysłaniem koniecznie ją podpiszcie, nie przesyłajcie jej we fragmentach, nie nachodźcie wydawcy w biurze i... i jeszcze kilka innych "nie".

Kolejnym niewątpliwie ważnym punktem w rozkładówce było "forum Fandomu". Jak co roku na Polconie, Fandom Polski debatował nad najważniejszymi sprawami związanymi z polską fantastyką. W ramach dwugodzinnego spotkania ustalono, iż Polcon w 2011-tym roku odbędzie się w Poznaniu, zgłoszono drobne zmiany w regulaminie Nagrody im. J.A. Zajdla, a także Przedstawiono progres prac nad Triconem 2010, czyli polsko-czesko-słowacką inicjatywą znaną również pod hasłem "Eurocon 2010".

O tym samym czasie, lecz w innym miejscu, Michał Laskowski opowiadał o broni chemicznej i biologicznej. Prelekcję tę możnaby śmiało nazwać obszerną powtórką materiału z lekcji PO, choć nie zabrakło i wizjonerskich myśli odnośnie dalszego wykorzystania tego typu broni. W tym kontekście, przyszłość ludzkości nie zapowiada się najlepiej.

Nieco później, wraz ze sporą liczbą innych uczestników, trafiliśmy na prelekcję Roberta Forysia. Autor wydanej niedawno powieści "Za garść czerwońców", poświęcił tę godzinę na przybliżenie zgromadzonym mitu wampira w wierzeniach słowian. I to wampira zupełnie odmiennego od tych, które ostatnio zaserwowała nam w swoich książkach Stephanie Meyer.

Wampiry wampirami, jednak nie mogło nas zabraknąć na spotkaniu z gościem honorowym Polconu - Jackiem Dukajem. Autor m.in. obsypanego wieloma nagrodami "Lodu" poruszał kwestię kondycji polskiego rynku fantastyki, opowiadał o swoich przyszłych planach (antologia science-fiction) i co oczywiste, odpowiadał na niezliczone pytania fanów swojej prozy.

Niedługo później zajrzeliśmy na kolejną "zbójecką" prelekcję, pt. "Zbójca Twardokęsek i kamraci – czyli o banitach i ludziach luźnych na średniowiecznych gościńcach.", a prowadzoną przez, jak łatwo się domyślić, Annę Brzezińską. Popularna polska pisarka podczas tej godziny przybliżyła zebranym słuchaczom dolę osoby tułającej się po średniowiecznych gościńcach, skrzętnie odpowiadając na pytania zainteresowanych.

Na chwilę przed galą Zajdli wstąpiliśmy jeszcze na spotkanie z wyd. Portal. Polski wydawca gier przybliżył swoje plany na najbliższe miesiące, wśród których znajduje się m.in. gra fabularna z akcją osadzoną w Polsce i klimatem popularnej Neuroshimy.

Kulminacyjnym punktem soboty, a nawet i całego Polconu, była bez wątpienia wspomniana wyżej "gala Zajdlowa", na której przyznano Nagrody Fandomu Polskiego im. J.A. Zajdla i uroczyście zamknięto Polcon 2009. Jednakże nim jeszcze rozdano statuetki, David Lally, prezes European Science Fiction Society wręczył Krzysztofowi Piskorskiemu europejską nagrodę Encouragement Award, przyznawaną co roku najbardziej obiecującym pisarzom fantastycznym. Zaprezentowano również film nakręcony na podstawie opowiadania J.A. Zajdla pt. "Tam i z powrotem", wręczono nagrody dla "Smoków Fandomu", a także zapowiedziano przyszłoroczny Polcon-Eurocon. Potem nastąpiła prezentacja dzieł nominowanych do "Zajdli", chwila na wstrzymanie oddechu i... poznaliśmy wyniki! Statuetki za 2008 rok trafiły w ręce Rafała Kosika (za powieść "Kameleon") oraz Anny Kańtoch (za opowiadanie "Światy Dantego", opublikowane w antologii "Epidemie i zarazy"). Na zakończenie ogłoszono rezultaty debaty forum Fandomu, tym samym oficjalnie ogłaszając Poznań jako miasto, które ugości XXVI-tą edycję Polconu. Pozostał czas na gratulacje, wspólne zdjęcia i wszystko byłoby pięknie gdyby nie...

...kilka naprawdę kardynalnych błędów, popełnionych przez organizatorów gali. I nie, nie chodzi tu o pomyłki prowadzących, bo one są niejako zawsze wkalkulowane przy tego typu wydarzeniach. Chodzi tu o niedbałość, z jaką przygotowano prezentację zapowiadającą poszczególne dzieła, która zawierała kilka poważnych uchybień, w tym najbardziej kompromitujący - przeinaczenie tytułu powieści K. Piskorskiego z "Zadry" na "Zdradę". Wszystkie faux-pas zgromadzeni na sali kwitowali śmiechem, co już samo w sobie powinno dać twórcom prezentacji sporo do myślenia. Niestety, ale na imprezie tej rangi, co Polcon, takie pomyłki są niewybaczalne.

Gala zakończyła trzeci dzień Polconu 2009.

Niedziela, 30.08.2009

Ostatni dzień konwentu był jak to zwykle bywa najmniej obfity w punkty programu, choć i tak było z czego wybierać. Wśród atrakcji znalazło się np. spotkanie z wyd. Powergraph, gdzie oprócz państwa Kosików, właścicieli wydawnictwa, pojawili się również Michał Cetnarowski, Robert M. Wegner oraz kilku innych pisarzy, którzy publikowali swoje prace w antologii "Nowe Idzie". Jak łatwo się domyślić, podczas spotkania przedstawiono kolejne plany wydawcy. A więc co nowego idzie? Na pierwszy ogień, zbiory opowiadań Jakuba Małeckiego i Michała Cetnarowskiego.

Nie tylko nowościami wydawniczymi człowiek żyje i dlatego też część redakcji, w myśl powiedzenia "Tolkien z rana jak śmietana", wybrała się na prelekcję Elżbiety Gepfert pt. "J.R.R. Tolkien - Władca wyobraźni". Godzinę tę poświeciliśmy więc na zagłębianiu się w biografię jednego z prekursorów myśli fantastycznej i trzeba przyznać, że było warto.

Dalszą część dnia postanowiliśmy spędzić w hali MOSiR-u, gdzie odbywały się I Targi Fantastyki. Przez pierwsze trzy dni różne sprawy nie pozwalały nam tam zawitać, dlatego też na koniec imprezy zdecydowaliśmy się zabawić tam trochę dłużej. Na co się natknęliśmy? Przede wszystkim na bogatą ofertę różnorakich gier RPG, karcianych, planszowych oraz przeróżnych akcesoriów z nimi związanych - ale nic dziwnego, skoro stoiska miały tam takie marki jak Rebel czy Q-Workshop.
Nie sposób było ominąć stoisko EA Games, gdzie w ręce uczestników Polconu oddano możliwość przedpremierowej rozgrywki w grę wideo pt. "Dragon Age: Początek", która swoją premierę będzie miała 6-ego listopada. Wrażenia były jak najbardziej pozytywne, ale więcej o nich będzie można przeczytać już niedługo, w osobnym artykule.
W głębi sali odbywały się turnieje - gracze toczyli zażarte boje m.in. w "Star Wars: The Force Unleashed" czy "Magic: The Gathering". Po przyjrzeniu się kilku pasjonującym potyczkom, powróciliśmy do budynku głównego.

Tam, o godz. 14, nasz redaktor Tomasz Wojnowski rozpoczął swoją prelekcję o "najgłupszych komediach świata". Pomimo późnej pory, frekwencja wyjątkowo dopisała. Prelegent przygotował materiały zarówno z "klasyki", jak choćby "Love Guru", jak i również z filmów, które z założenia niekoniecznie miały trafić do kategorii komedii, jak np. "The Teeth". I właśnie tym "enklawowym" akcentem zakończył się Polcon 2009. Pozostało nam już tylko dopakować resztę rzeczy i udać się na dworzec.

Reasumując...

Po zakończonym tydzień temu Polconie pozostały nam dosyć mieszane uczucia. Niby większość rzeczy była w porządku, ale jednak pewien niesmak pozostał...

Plusy? Z pewnością lokalizacja. Poszczególne budynki: akademiki, sala wspólna, lokale konwentowe i różnej maści bary były rozlokowane bardzo blisko siebie i umożliwiały szybkie przemieszczanie się po terenie imprezy.

Bardzo dobrze przygotowano bazę noclegową, o czym wspominałem już na początku relacji. W akademikach nie brakowało niczego, a i sala wspólna oferowała wszystko to, czego można spodziewać się po konwencie: brak ścisku w sali sypialnej i dobre warunki sanitarne pod natryskami i w toaletach.

Na słowa uznania zasługuje również rozpiska programowa, przejrzysta i bardzo estetyczna. Wraz z nią każdy uczestnik otrzymywał kilkanaście różnych gadżetów, choć większość konwentowiczów nie przywiązywała do nich zbyt dużej wagi. Miłym prezentem były za to "Antologie Zajdlowskie", które rozdano 500 pierwszym, zaakredytowanym przez internet osobom. Na te wydane przez Fandom Polski tomy składają się wszystkie opowiadania, które zostały nominowane do Nagrody im. J.A. Zajdla. Ot, takie skromne wynagrodzenie 2 godzin stania w kolejce.

Olbrzymim plusem Polconu był program - bogaty w atrakcje i bardzo różnorodny, dzięki czemu każdy mógł znaleźć punkty, które go interesowały. Pomimo, że na konwent przybyliśmy w kilkuosobowej grupie, nie sposób było odwiedzić wszystkie bloki programowe. Możemy jednak stwierdzić, że te punkty, na których byliśmy, w przeważającej większości były przygotowane profesjonalnie i ciekawie, dzięki czemu audytorium praktycznie nigdy się nie nudziło. Ponadto, z rozmów z innymi uczestnikami wynika, że także i pozostałe atrakcje Polconu niczym nie odstawały od reszty, sprawiając, że program był chyba najmocniejszą stroną imprezy. A warto wspomnieć również o tym, że przez całe 4 dni z planu nie wyleciał żaden lub prawie żaden (!) punkt, co jest prawdziwym ewenementem.

Nie można oczywiście zapomnieć o gościach konwentu, a ci stawili się bardzo licznie. Na Polconie nie zabrakło ani znanych i cenionych polskich pisarzy, jak choćby Jacek Dukaj, Anna Brzezińska czy Jakub Ćwiek, jak i również gości zagranicznych, wśród których znaleźli się m.in. Jeremy Bulloch (odtwórca Boby Fetta w "Star Wars: Imperium kontratakuje" oraz "Star Wars: Powrór Jedi") czy John Wick, projektant takich gier fabularnych jak "Legenda Pięciu Kręgów" czy "7th Sea". Przybycie wymienionych osobistości bez wątpienia znacznie uatrakcyjniło tegoroczny Polcon.

Bardzo ciekawą alternatywą dla "zwykłego" programu były I Targi Fantastyki. W budynku MOSiR-u, położonego o rzut beretem od głównej lokacji konwentu, można było na chwilę odpocząć od spotkań z autorami czy prelekcji i zagłębić się w ofertę kilku różnych sklepów z grami fabularnymi czy karcianymi lub spróbować swoich sił w różnych turniejach z nagrodami. Targi cieszyły się sporą popularnością i miejmy nadzieję, że pojawią się również przy okazji następnej imprezy.

Na koniec warto wyróżnić również Gżdaczy, których zawsze można było łatwo odnaleźć i którzy zawsze byli mili i pomocni, niejednokrotnie wskazując zagubionym konwentowiczom drogę do odpowiedniej sali.

Niestety, nawet i na Polconie nie wszystko wyszło tak, jak powinno.

Pierwszym grzechem głównym tegorocznej edycji imprezy był totalny organizacyjny chaos, jaki panował przy akredytacji. Zgłaszanie uczestnictwa na Polconie poprzez internet miało ułatwić cały proces - zminimalizować kolejki i tym samym ułatwić pracę organizatorom. Niestety, wyszło wręcz odwrotnie, przez co oczekujący w "wężyku" po 2-3 godziny tłum nierzadko przeklinał decyzję o przyjeździe na konwent.

Kolejną rzeczą, bardzo bolesną dla ogólnego wrażenia po imprezie, był festiwal błędów, jaki zaserwowano nam podczas "Gali Zajdlowej". Wspomniałem już o tym wyżej, dlatego też tutaj nie będę się już nad tym specjalnie rozwodzić, jednakże inaczej niż kompromitacją nie można tego nazwać.

Na koniec jeszcze kilka gorzkich słów o niespodziance, jaką zgotowano w sobotę wszystkim "mieszkańcom" sali wspólnej. Mianowicie, przez prawie cały dzień nie było tam prądu. Nie, żeby to był bardzo poważny problem, ale biorąc pod uwagę, że konwentowa egzystencja opiera się w dużej mierze na własnoręcznie przygotowywanych kawach i zupkach chińskich, było to dosyć spore utrudnienie.

Jak więc ogólnie ocenić Polcon 2009?

Mimo wszystko, pozytywnie. Patrząc na imprezę z perspektywy tygodnia, ostatni weekend sierpnia był czasem bardzo mile i pożytecznie spędzonym. Z pewnością nikt, kto przybył na tegoroczny Polcon, nie żałuje tego. Impreza nie miała zbyt wielu wad, choć te, które były, rzucają duży cień na całokształt projektu. Przyznanie Polconowi noty "4+" w skali szkolnej jest chyba najbardziej sprawiedliwą z możliwych ocen.

» Zobacz pełną galerię z rozdania Nagród Fandomu Polskiego im. J.A. Zajdla za rok 2008!

» Zobacz pełną galerię Polconu 2009!


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.