Dreszcz

Lubię zleżałego rocka, skórzane kurtki, w nosie mam obie strony politycznej barykady i większość „gorących” społecznie tematów. Nie zaglądam co prawda do kieliszka i póki co umyka mi jeszcze władza nad elektrycznością, ale parę zbieżnych cech z bohaterem Dreszcza jednak by się znalazło. Jakim cudem nie miałem zatem jeszcze styczności ze słynną serią Jakuba Ćwieka? Diabli wiedzą. Mniejsza zresztą o powód, ważne, by to haniebne zaniedbanie wreszcie nadrobić. Trudno wyobrazić sobie lepszy moment, bo na rynek trafiło niedawno wznowienie dwóch pierwszych tomów, a co ważniejsze także długo wyczekiwana „trójka”.

Strony: 1