Pół wojny

Kolejny raz przyszło mi zmagać się z największą zmorą wszelkiej maści pismaków. Nie mówię tu bynajmniej o nowej powieści Abercrombiego, ta jest całkiem niezła, ale konieczności recenzowania trzeciego tomu jakiejś serii. Jakże tu bowiem rzec coś odkrywczego, skoro zainteresowani doskonale wiedzą już, czego się spodziewać, a nowicjusze i tak powinni zacząć od początku? No nijak. Jedyne, co przychodzi do głowy, to próba odpowiedzi na pytanie, czy autorowi udało się utrzymać dotychczasowy poziom.

Strony: 1