Nowy Bohater

- Hej, słyszałeś? - Philus, wchodząc do tawerny, został przywitany przez swojego grubego towarzysza. - Mówią, że w okolicy kręci się ktoś, kogo Inkwizycja jeszcze nie złapała. Nikt nie wie skąd pochodzi.
Wracając z powrotem do Śmiejącego Gyrgera po spokojnym dniu, będący w złym nastroju Philus przyłączył się do niego. - No i co? Jest więc bandytą. Nie on jeden - mruknął.
- Nie, nie jest jednym z ludzi Dona - wyszeptał grubas. - Ale tak czy inaczej węszy dookoła, chodzi do świątyń i w ogóle.
- No i? Inni ludzie też to robili - odpowiedział Philus. Miał inne zmartwienia. Nikt nie kupował jego ryb.
- Tak, ale w przeciwieństwie do nich, on się tam wciąż pojawia. Mówią, że ma 6 stóp wzrostu; tak powiedział mi farmer z Gutters.
- Nonsens, to niemożliwe.
- Dlaczego?
- Cóż, dlatego, że przejścia w świątyniach nie są tak wysokie. Uderzyłby się w czaszkę i zdechłby jak cała reszta dawno temu - logika Philusa była nie do odparcia.
- Ah, co ty tam wiesz...
- Nie wiem. Kup mi piwo, zgoda? Miałem zły dzień.