Skocz do zawartości

Ra Elis

Użytkownicy
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Ra Elis

  1. Czyli co? Wy we dwóch do kryjówki a ja do kapitana stra?y? Drow? W pojedynk?? Mo?e byc ciekawie :D Ehh ja nie chce nikogo hmm urazic ale sposób w jaki prowadzona jest ta sesja mi sie nie podoba... "Udalo ci sie zaniesc do kryjówki" i tyle? Zadnego opisu, jak wyglada ta kryjowka itp.? Chyba posty Mistrza Gry powinny byc dlu?sze... no, ale nic...

    Zajmuj? jeden z pokojów w ober?y i czekam tam a? si? ?ciemni. Zastanawiam si?, jak mog? wogóle rozmawia? z kapitanem stra?y. Nie uda mi si? ukry? kim jestem, a kapitan napewno nie przyjmie mnie z otwartymi ramionami. Bed? musia? rozegra? to inaczej.

    Po zmroku dok?adnie naci?gam kaptur na g?ow? i wychodz? z ober?y. Kieruj? si? w stron? centrum miasta, szukaj?c hmm nie wiem ale niech bedzie koszar. Mam nadzieje, ?e nikt mnie nie rozpozna przynajmniej dopóki nie znajd? koszar.

  2. Patrz? |Deepowi prosto w oczy. - Pomocnika...? Nie jestem niczyim *pomocnikiem*, rivvin. Bacz na to, co mówisz. Na chwil? przerywa, uspokaja sie nieco i zaczyna nieco spokojniejszym tonem. - Niech wi?c tak b?dzie. Ale gdzie jest Zydar? Musimy mie? zdanie ca?ej grupy.

    Ehh widze ze wszystkim znudzilo sie pisanie w tej sesji, moze wiec ja sobie narazie odpuscimy bo taka gra na sile...

  3. A jak?e...

    - Jestem za pój?ciem do szefa stra?y. Ot, ci przy bramie kazali nam do niego pój?? wi?c przyszli?my. W razie czego - rzucam okiem w stron? czyszcz?cego szklanki i kufle barmana - mo?emy przycisn?? tego ober?yst?, by nie zacz?? ?piewa? ?e tu byli?my jak kto? go zapyta. Po prostu - nigdy tu nie byli?my.

    Dopijam drugi kufel piwa. Pytanie, jaki Zydar ma wp?yw na tego karczmarzyka.

  4. nieco zmieniam styyl pisania

    Na moim granatowo-czarnym licu zago?ci? cie? u?miechu. Ah, widz?, ?e rozs?dny go?? z tego zabójcy. Albo tchórz... ale w?tpi?, w ko?cu to ziomek. Czekam na opini? reszty, ciekawym, ilu mamy w grupie ryzykantów. O Zydarze wiem ma?o, tyle jeno, ?e raczej nie zl?knie si? kilku stra?ników, za podpuch? mo?e by nawet wlaz? prosto do jaskini stu wilków. Narrick nie da? po sobie pozna?, co w nim siedzi. Eldvor wygl?da na hardego... cóz, jeszcze zobaczymy. Deep - kawa? podst?pnego szakala z tego nekromanty. Trzeba si? mie? na baczno?ci - prawdopodobnie jest najniebezpieczniejszy ze wszystkich. Cóz, mam nadziej?, ?e o ?wicie wyruszymy w drog?. Ci, co zamiast zarzyna? bestie i skurwysynów siedz? w karczmie, nie mog? zwa? si? najemnikami. Najemnik... to s?owo ostatnimi czasy ma?o znaczy. Niewielu jest dobrych, solidnych najemników - jak cho?by ja. W oczekiwaniu na odpowiedzi wypijam jednym tchem pó? kufla piwa. Smakuje znakomicie - krasnoludzki kunszt. Zaczynam si? niecierpliwi?. Lepiej, by?my do ?witu co? ustalili.

  5. powinnismy to pisac w sesji nie poza nia...

    Ra'Elis chrz?kn??, po czym podszed? do Deepa i reszty bandy siedz?cych w karczmie przy dwóch stolikach i s?cz?cych piwo. Wygl?da?o na to, ?e ekipa szykuje si? do wymarszu, podczas gdy on tak naprawd? nic nie wiedzia?. Dosun?? wi?c jeszcze jeden sto?ek do zsuni?tych razem stolików i zaj?? miejsce obok Deepa. Zawo?a? do karczmarza po jeszcze dwa piwa, chrz?kn??, po czym rzek?.

    - A wi?c, abban, jak? podj?li?cie decyzj?? Widz?, ?e wszyscy goyowi s? ju? do drogi. Mo?e by tak kto? *mnie* o?wieci?, jaka jest sytuacja? Dok?d wyruszamy i po co?

    Przebiega? wzrokiem po wszystkich i milcza?, w oczekiwaniu na odpowied?.

    troche mnie dra?ni ?e tak ?adko kto? tu co? pisze... na sesje trzeba sobie zarezerwowa? troche czasu... jesli wiekszosc ma "inne sprawy na glowie" moze sie wstrzymamy

  6. - Hardy?, eh? Hardym by? mo?na, jednak s? sytuacje w których poka?e si?, ile znaczy hardo?? twa... - odpowiedzia? Ra'Elis, po czym doda? zdawkowo - Mnie ?mierci zapach nie przeszkadza.

    Ja tu kutwa nie nad??am, gdzie my jeste?my do cholery i wyszli?my w ko?cu czy co bo po tym jak napisalista o paleniu to ja juz calkiem nie wiem o co chodzi..calosc od paru postów jest nieskladna i niejasna

  7. Dok?adnie, by?o by nudno i monotematycznie... a tak jest smaczek :)

    Dziesi?? minut wcze?niej.

    Ra Elis spojrza? prosto w oczy drugiego mieszka?ca Podmroku. Po d?u?szej chwili patrzenia sobie w twarz, u?miechn?? si? nieznacznie i skin?? g?ow?, nie ?ciskaj?c jednak d?oni Nalera. Potem odwróci? si? i poszed? do wyj?cia, mijaj?c nizio?ka potrz?sn?? tylko g?ow?, pozostawiaj?c go jeszcze przez chwil? z wyci?gni?t? r?k?.

    W?a?ciwie to czemu mamy utrudnione zadanie? Czy?by z powodu tak oryginalnego sk?adu ferajny? xD W ko?cu zaczyna mi si? podoba? :)

  8. Wsadzi? sztylet za cholew? buta. - Lit alurl velve zhah li velkyn uss (najlepszy sztylet to niewidzialny sztylet). Mocno chwyci? za rami? wygl?daj?cego na szykuj?cego si? do opuszczenia speluny Deepa.

    - Kyorl, abban - sykn?? drow - powinni?my poczeka? na reszt? dru?yny, zanim wyruszymy.

    proponuje ustali? rodzaj naracji... czy piszemy "id? tam robie tamto" czy tak jak s? pisane powie?ci... osobi?cie wol? ?eby by? to ten drugi typ i w miare mo?liwo?ci starajcie sie pisac bezb??dnie i z interpunkcj? ?eby to jako? wygl?da?o...

  9. Obserwuje ca?? akcje ze swojego k?ta. "Rozkr?cili si?..." mruczy i u?miecha si? pod nosem, po czym szybkim ruchem chowa wyczyszczony ju? miecz do pochwy i podchodzi do Deepa.

    - Ej?e, bratku... mam propozycj?. Wiesz, ?e móg?bym teraz pój?? i powiedzie? komu trzeba co zasz?o? Chyba ?e przekonasz mnie, bym tego nie robi?... Nie wymagam wiele - chc? tylko troch? gor?cej strawy na pocz?tek, a potem udzia? w wyprawie...- urwa? na chwil?, u?miechn?? si? paskudnie - I, oczywi?cie, w ?upach. I nie radzi?bym próbowa? trucizny, bo b?dziesz bardzo ?a?owa?. Wi?c jak?

    Siada naprzeciw Deepa i czeka na odpowied?.

    Pok?adaj? si? z bólu po nasennych? :)

  10. Hehe nie :) Ale mój bohater akurat raczej metalu nie s?ucha ;p Ja to inna sprawa

    No raczej trudno o to ?eby drow w Fr s?ucha? Metalu ;)

    Tak go ustylizowa?e? ;D

    Koniec Offtopicku

    BTW... zrobi?em prób? dok?adnego czytania jak zwyk?em na sesjach... i nikt sie nie przyczepi? ?e na pocz?tku napisa?em ?e przy stoliku siedzi krasnal podczas gdy jest to pó?ork... chyba ?e to ja nieuwa?nie czytam (przyznam sie ze nie czytalem wszystkich 5 stron) i jest tam jakis krasnal...

  11. Ra'Elis zauwa?y?, i? przy stoliku, przy którym siedz? stra?nicy i reszta panuje napi?ta atmosfera. Rozsiad? si? wygodniej na krze?le, wyj?? wys?u?on? popielat? chust? i wyci?gn?? miecz. Min??o sporo czasu, odk?d czy?ci? swoje ostrze, a wiedzia?, i? jego miecz jest jego jedynym przyjacielem i tylko jemu mo?e zaufa?, wymaga? tedy, by czasem o niego zadba?. Poleruj?c miecz i s?cz?c piwo, obserwowa? s?siedni stolik.

    Po czym wnioskujesz ?e s?ucha metalu? Nie s?dz? ?eby metal w tamtych czasach istnia? (chyba ?e stal i srebro) po prostu lubi? ci??kie obuwie, bo mo?e si? ono przyda? ?eby komu? przemodelowa? bu?k? albo otworzy? jakie? oporne drzwi ;] A co do tych w?osów to zapomnia?em ?e drowy maj? bia?e...

  12.     Przed karczm? stan?? drow odziany w znoszony, czarny p?aszcz z kapturem, który w po??czeniu z jego zaniedbanymi od w?drówki, d?ugimi, czarnymi w?osami niemal?e zas?ania? ca?? jego twarz. Pod p?aszczem odziany by? w skórzan? kurtke i spodnie oraz w ci??kie, okute metalem buty. Przy pasie wisia? pó?torar?czny miecz. Wizja posi?ku i odpoczynku znacznie poprawi?a mu humor. W kieszeni podzwania?o mu troch? brzd?ku, mia? nadziej?, ?e wystarczy to chocia? na co? do jedzenia, w ko?cu przespa? mo?na si? cho?by w stajni. By? zm?czony, g?odny i znu?ony d?ugimi dniami w?drówki o czerstwym chlebie i wodzie z le?nych strumyków.

    Ra'Elis przekroczy? próg karczmy, po czym z wolna docz?apa? si? do najbli?szego stolika, ci??ko stawiaj?c kroki, powoduj?c ha?as. Zerkn?? na stolik, przy którym siedzieli stra?nicy, pó?ork, nizio?ek, oraz jeszcze paru zgo?a "podejrzanych" typów. Nie interesowa?o go zbytnio, o czym rozmawiaj?. G?ód, do którego sie ju? troch? przyzwyczai?, przegra? w walce z ch?ci? zaspokojenia pragnienia, które po zobaczeniu przez drowa zimnego, pienistego piwa sta?o sie nie do wytrzymania. Ci??ko opad? na krze?le.

    -Karczmarz - rzek? spokojnie, jego g?os by? zimny i dono?ny - Piwo.

    Nie lubi? zbyt du?o mówi?.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...