Blaithin
-
Postów
52 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Blaithin
-
-
Szczęsliwi Ci, co dostają książki w prezencie.
Mogę Ci tego swojego Piekarę oddać. W prezencie, jak już skończę czytać Coś nie sądzę, żebym go polubiła na tyle, żebym chciała do niego wracać po latach. Tak go sobie o, czytam, niespecjalnie entuzjastycznie..
-
To po co czytasz, skoro nie lubisz tego autora?
Dostałam, zapomniałam przed urodzinami opublikować listy autorów, za którymi nie przepadam.
-
Zadziadowaliście się coś tutaj;] Nikt nic nie czyta?:<
Ja aktualnie użeram się z "Mój przyjaciel Kaligula". Ciężko mi idzie. Nie lubię Piekary, drażnią mnie jego koncepcje fabuły, drażni mnie sposób, w jaki prowadzi narrację. Jak skończę, wezmę się pewnie za dalsze części "Pieśni Lodu i Ognia", mimo że za cholerę już nie pamiętam, kto kogo w poprzednich tomach zabił i dlaczego
-
No, panowie, proszę mi ustąpić, mam za sobą ciężki dzień, nie będę się tu bawić w dywagacje kto jest większym sadystą i potworem
-
Nic straconego, nastrój mam iście socjopatyczny, jeśli tylko poprawi Ci to humor, mogę za Tobą pobiegać z jakąś siekierą
-
Czyli szykuje się kolejny medyk w naszej enklawobraci dobrze, nasz obóz jest już i tak o wiele silniejszy niż tych...no... histeryków
Coś mi się wydaje, że pora zacząć się uczyć chemii na przyszły rok (chyba, że w całej Polsce ludzie mieli takie miny jak u nas w liceum po skończeniu pisania tego.....czegoś).....
Ale oczywiście członkowstwem w obozie medyków nie pogardzę, zdecydowanie mi bliżej, niż do khem... no
Ładnie, ładnie. Może Cię licho nie poniesie w rejony bardziej środkowopolskie, więc może zostanę z całymi bebechami przestań, nie ma co powtarzać w przeddzień matury, teraz to tylko spacer/rower/piwo/ew. książka i do dzieła. Powodzenia
Nie musisz się już bać, przegrałeś w konkurencji z pracownikami CKE
-
Biol- chem pozdrawia mat- fiz (ale uważaj, żeby mi kiedyś nie trafić na stół po tym, jak mi już to uświadomiłeś;]).
CMUJ wydział lekarski-> w zeszłym roku próg oscylował w okolicach 275, o ile dobrze zapamiętałam, więc teraz (pani minister ma wpie*dol) prawdopodobnie za sprawą reformy jeszcze trochę sobie wzrośnie..
Nie ma tego złego, przynajmniej po dość długiej nieobecności zajrzałam na EN, bo do powtórki na jutro to już się chyba nie zmuszę...
-
Żeby mieć sesję, trzeba najpierw zdać maturę
2/3 za mną, miejmy nadzieję, że mniej niż 90% nie będzie z tej biologii....
-
Możesz do niego mówić "Miliony Monet"
....W każdym razie czuję się w obowiązku podziękować- udało mi się uśmiechnąć półgębkiem, co stanowi niemały progres, zważywszy na moje samopoczucie przed jutrzejszą maturą z biologii i pojutrzejszą maturą z chemii.
-
smerfy to zboczeńce :x
Biedna smerfetka...
Nie ma Kota i nie ma nas kto opierdzielić, że robimy burdel;]
-
I tak mnie nie przekonacie, żebym powiedziała, że Podkarpacie jest fajne Na Pyrkon się będę musiała tłuc przez pół Polski
-
Hmm...zbuduj zamek, poproś kolegów o rozburzenie i już masz
Nie, wolę poprosić kolegów o zbudowanie, a potem sama sobie rozburzyć. Lepsza zabawa
Yyy to gdzie Ty mieszkasz? W Ameryce? :O
Niee, na szczęście.. W Jaśle. Takie nudne miasteczko na Podkarpaciu.. Poszukałam z ciekawości i coś tam znalazłam (wyszłam na ignorantkę ), ale dużo tego nie ma..
-
Cholera, nie trzy miesiące.. Aż tak źle nie było Trzy TYGODNIE!! Mózg mi się lasuje
"Rękopisu" nie czytałam, aż tak ciężko napisany/ nieciekawy?
-
Ależ ja właśnie ruiny miałam na myśli A z tego co się orientuję, w moich okolicach interesujących zamków, tudzież ich ruin za wiele by się nie znalazło.. Przynajmniej w tych najbliższych okolicach
-
Wstyd się przyznać, ale obok mnie chyba nawet nie ma żadnych przyzwoitych zamków
-
No, sapkowski czerpał i mitów arturiańskich, i z mitologii nordyckiej, i z wielu innych żródeł...
Hm, to chyba także mój ulubiony pisarz. I to pomimo tego, że "Żmija" trochę podkopała tę pozycję "najlepszego".
Dlatego też "Żmiję" sobie krótko mówiąc olałam, wolę się nie zrażać. O wiele bardziej mi pasuje pan Sapkowski w wersji wiedźminowej i przy tym na razie pozostanę
Uwielbiam też Michaiła Bułhakowa (Mistrz i Małgorzata jest moją ulubioną powieścią) za język, satyryczne obrazy i za pobudzanie wyobraźni.
Podpisuję się obiema łapkami, "Mistrz i Małgorzata" to drugie po wiedźminie, w którym się zakochałam od pierwszego wejrzenia
Nabokov już mnie AŻ tak nie oczarował, ale też by się pewnie dla niego znalazło miejsce wśród moich ulubionych twórców.
-
Saga Pieśni Lodu i Ognia G.R.R Martina - sytuacja polityczna jest tam tak zagmatwana, że hohoho - troszkę powoli się rozkręca, ale warto. Chociaż w sumie cykl "Delegatury Nocy" Glena Cooka, też mógłby Ci przypaść do gustu.
To pierwsze po dwóch miesiącach polowania udało mi się wreszcie dorwać, więc sobie siedzę i czytam, i jak na razie jestem zachwycona
Co do "Lodu", to opinie są dość mocno podzielone: jedni się zachwycają, inni twierdzą, że to dzieło mocno przereklamowane. Sam nie czytałem, cena mnie trochę odpycha... Ale w końcu też się za to będę musiał wziąć.
Trzy miesiące się z bestią zmagałam, ale poza wyjątkowo niepraktycznym formatem, wrażenia mam raczej pozytywne. Wszystko zależy od tego w jakich kto gustuje klimatach, łatwa lektura to to nie jest, parę ładnych załamań nerwowych mi przysporzyła, ale ma coś w sobie
-
A psik Kiciu Nie strasz nam tu stadka no.
Eee, jeśli tylko się z nami podzielą (żarciem) to co się martwisz?
-
Zapewne. Osobiście, nie miałabym nic przeciwko życiu w świecie takim jak ten wykreowany np. w Wiedźminie, który w jakiś tam sposób nawiązuje do średniowiecza , ale jeśli chodzi o przeszłość znaną mi z lekcji historii.. nie wszystko było takie piękne i kolorowe (przemyślałam swoje karygodne zachowanie od czasu poprzedniej dyskusji na temat życia w przeszłości). Co nie zmienia faktu, że dalej twardo się będę upierać przy swoim, iż pewne tradycje, zwyczaje nie powinny iść w zapomnienie i twierdzić, że to niesprawiedliwe, że nie mogę bezkarnie rozorać komuś mordki mieczem podczas spaceru po mieście
-
Z przykrością zauważam, że mam chyba jakąś paranoję maniakalno- depresyjną, tudzież inne cholerstwo (nie wiem, nie muszę się jeszcze znać), ale nie poprę Sigyn. Poza Dniem Dobroci dla Kotów na mojej decyzji zaważyły dywagacje odnośnie zaufania do lekarstw niewiadomo-z-czego (jakże wyrazista wizja próby wyleczenia gruźlicy naparem z ziółek). Niemniej jednak, żeby nie wyszło, że całkiem mi się rzuciło na mózg i cała ta batalia o średniowiecze sprzed miesiąca była tylko dla picu, dodam, że czasy te mają swój urok. Może taki właśnie miał byc sens wypowiedzi? Sigyn, oświeć mnie
-
A już myślałam, że to jakaś subtelna aluzja do Sylwestra..
Chociaż z drugiej strony, trzeba tylko wyczuć, jak się z Tobą "obchodzić"
Ciiicho, demoralizujesz! Jeszcze ktoś sobie pomysli, że jestem niegroźna
-
Kocie, czyżbyś sugerował, że jestem niebezpieczna?
-
Ja drugi tydzień ślęczę nad "Lodem" Dukaja.. > Nie wiem, w jaki sposób to świadczy o moim guście, ale zaczynam mieć powoli serdecznie dość..
-
agree
NIENAWIDZĘ matmy, tym niemniej do końca życia będzie mi ona potrzebne. Tym niemniej nie uważam jej za dziedzinę głupią- po prostu nie jest dla mnie. CO do praktycyzmu biologii i w ogóle studiów medycznych nie mam wątpliwości, acz o praktycyzmu wiedzy zdobywanej na studiach historycznych, mówiąc delikatnie byłbym skory się kłócić.
Nawiasem, po ponad dwóch latach dorobiłem się wreszcie sygnatury. pomyślałem ,iż jest to rzecz warta odnotowania....
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że gdybyś miał wątpliwości co do praktycyzmu studiów medycznych to porozmawialibyśmy inaczej?
Alkaria - amatorska powieść fantasy
w Twórczość własna
Opublikowano
To postura może kroczyć?