Otóż, jeśli chodzi o moje zdanie - nie. W filmach grozy chodzi chyba o grozę czyli o umiejętne utrzymywanie napięcia właśnie nie komputerowymi rżniętymi gardłami, a klimatem, atmosferą, niepokojem.
Rzeźnie i toczące się głowy w hektolitrach krwi i bebechów wywołać mogą co najwyżej obrzydzenie, a nie strach :-\ (przynajmniej ja to tak odbieram)