Skocz do zawartości

Hazreth

Użytkownicy
  • Postów

    238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hazreth

  1. Hazreth

    Co czytacie?

    Czytałem kilka tytułów Dukaja i jestem nastawiony jak najbardziej pozytywnie - przy czym akurat Oceany są najsłabsze z tego co znam. Wizja społeczeństwa jest ciekawa, ale protagonista po prostu nie do polubienia, dialogi sztuczne i generalnie ciężko się czyta. Polecam na start opowiadania z tomu "W kraju niewiernych" - niemalże wszystkie są znakomite, od "Ruchu Generała", które jest opowiadaniem fantasy, do którego Dukaj podszedł jak do rasowego hard s-f, po słynną z filmu Bagińskiego "Katedrę", która stanowiła dla tegoż inspirację.
  2. Bump, dołożyłem resztę charsheetów.
  3. Zgodnie z obietnicą, charsheety. Wolferin de Vadan, strona pierwsza, druga Acheron, strona pierwsza - zmieścił się na jednej ;] Unguddad, strona pierwsza, druga - portret znowu autorstwa calavery.
  4. Ej, to my gramy jakiś klasyczny setting D&D, czy coś? Bo w pierwszym poście napisane jest Co zdaje się czynić wasze rozważania mocno zbędnymi, bowiem nie jesteśmy ograniczeni arbitralnymi zasadami wytyczonymi przez gości opłacanych przez Wizards of the Coast.
  5. Hazreth

    Co czytacie?

    To może ja! Tak. Ponieważ w tych okropnych czasach konsumpcjonizmu możesz sobie w spokoju, bez obawy o własne życie i we względnym komforcie kontemplować sztukę i kulturę, jeżeli masz na to ochotę, jak również marzyć sobie o średniowieczu; podczas gdy w średniowieczu ze względu na żadną wtedy wiedzę medyczną, zabić mogłaby cię głupia grypa. Lub medyk próbujący cię z niej wyleczyć. Oczywiście zakładając, że miałabyś tyle szczęścia, by urodzić się w rodzinie, która ma do medyków dostęp. Naprawdę, myślisz, że sztuka i kultura wtedy tak wszystkich obchodziły? Jeżeli natomiast nie zabiłaby cię jakaś nudna i powszechna choroba, istnieje spora szansa, że umarłabyś przy porodzie. Którego raczej byś nie uniknęła (czy też "których") - wąpię bowiem, żeby twój średniowieczny facet przejmował się tym szczególnie, jeżeli chciałby koniecznie syna. Ach, wybierasz się na medycynę? W średniowieczu kobieta medykiem? Zapomnij. A wiesz, co jest najgorsze w tych paskudnych czasach konsumpcjonizmu i zaniku kultury? Że możesz go nie słuchać. Bo masz wolność. I rozciąga się ona na to, że możesz obcować z kulturą i sztuką lub je olać, jeżeli tylko chcesz. Możesz słuchać księdza i co niedzielę karnie maszerować do kościoła, a możesz w tym czasie robić milion innych rzeczy (na przykład uczyć się neuroanatomii ;] ). Powiedz mi, aż tak cię ta wolność boli, ze chcesz powrotu do czasów, gdzie urodzenie decydowało o tym, czy masz jej trochę więcej, czy też nie masz jej w ogóle? To już argument przeciw ludzkości generalnie. Ale spoko, parę atomówek i problem z głowy.
  6. Hazreth

    Co czytacie?

    Cóż, ale przynajmniej przeczytałem tam książkę całkiem za darmo ;] Oh, Lem <3 Uwielbiam.
  7. Hazreth

    Co czytacie?

    W oryginale czytałem American Gods i muszę przyznać, że język Gaimana jest naprawdę żywy i przyjemnie się go czyta, a bardzo dużo traci przy tłumaczeniu. Jedna rzecz mnie wszelako frapuje: zarówno w Neverwhere jak i w American Gods nie byłem w stanie zmusić się do polubienia protagonisty. Richard Mayhew z Neverwhere miał być chyba takim everymanem, a wyszedł na nudnego kastrata, natomiast Shadow z American Gods... cóż, jest tak bardzo nijaki i niemal niezauważalny, jak wskazuje jego imię. Cała reszta jednakże - fabuła, opisany świat, pozostałe postaci, język, klimat - są na tyle świetne, by obydwie książki naprawdę mi się podobały.
  8. Hazreth

    Co czytacie?

    Ceemujot, wydział lekarski ;] Żeby było chociaż odrobinę na temat, bo to co robię na razie to bardzo ostentacyjny spam: przeczytałem sobie ostatnio Nigdziebądź Gaimana. Jest to urokliwa książka, muszę przyznać, i bardzo brytyjska w atmosferze - co mi się całkiem podobało. Przeczytałem jednak przychodząc kilka razy do empiku i ostatecznie jej nie kupując, bo nie wydałbym jednak pieniędzy na ten przekład i jeżeli miałbym już tę książkę kupić (co chętnie bym w sumie uczynił), to w oryginale.
  9. Pfffff. Tchórz indeed. Zamiast uciekać, przyjmij następującą propozycję: join us on the dark side! @mati: zobaczymy, jak będzie - sesja nie musi mieć przecież narzuconego tempa, zobaczymy, jak się wyrobimy.
  10. Hazreth

    Co czytacie?

    Spoko, nie jest aż tak źle; najpierw tylko pozbądź się złudzeń co do zachowania poczytalności, potem idzie już z górki. No i powodzenia, życzę ci, żebyś się dostała ;]
  11. See? We''re loads of fun! Nie bójcie się, będzie wesoło - dołączajcie do zabawy ;]
  12. Hazreth

    Co czytacie?

    Nah, obie możliwości są śliczne ;] To są specjalizacje medyczne; studiujesz med? Gdzie?
  13. Daj spokój, na pewno znajdziesz czas, żeby wpaść i napisać posta dziennie - a nawet jeżeli nie codziennie, to nic się nie stanie. Nie uciekaj nam ;]
  14. W ramach zachęty - każdy, kto zapostuje kartę postaci dostanie gratis (!) charsheet w schludnej, graficznej formie (a jak ładnie poprosi, może calavera przygotuje mu portret postaci, bo te na zalinkowanych poniżej są jego autorstwa). Carroll, strona pierwsza i druga Eisenheim, strona pierwsza, druga i trzecia Masz rozpisać swoją postać, nie zżynaj naszych
  15. Całkiem swobodnie możesz zaimprowizować bardziej różnorodny setting - w końcu nasze postaci zabrały krągłe tyłki ze swego steampunkowego miasta i mogą być elementem dodającym tego steampunkowego kolorytu do świata o zgoła innym motywie przewodnim. Nie sądzisz, że to może być ciekawe?
  16. Character sheet: [align=center]Carroll[/align] Rasa: Elf Płeć: Kobieta Profesja: Mechanik/konstruktor Wiek: cóż, wygląda na 18, lecz prawdziwego wieku nie zdradza Wyznanie: Ateistka Pochodzenie: Lewisburg, latające miasto WYGLĄD Niewysoka, na oko trochę powyżej metra sześćdziesiąt, o delikatnych, elfich rysach. Co zwraca uwagę, to oczy w różnych kolorach - prawe jest niebieskie, lewe zielone. To znaczy zwracałoby, gdyby Carroll więcej czasu spędzała poza warsztatem, nie osłaniając ich gogalmi. Ubrania Carroll preferuje wygodne, dobrze nadające się do pracy przy jej projektach; często o męskim kroju. Kasztanowe włosy również dla wygody ścięła krótko. CHARAKTER I ZACHOWANIE Introwertyczna, chcąca uchodzić za pewną siebie i twardą, nieraz cyniczna. Nie ufa nikomu prócz swej bliźniaczej siostry, Alice, z którą dzieli swego rodzaju telepatyczne łącze; natura tegoż nie jest do końca jasna. Carroll stara się być racjonalna i dąży do wytłumaczenia wszystkiego, co wyda jej się dziwne i niezgodne z jej wiedzą. Potrafi być przy tym dość zaborcza i złośliwa wobec ludzi, którzy nie podzielają jej poglądów. Nie jest jednak zła i jeżeli ktoś da radę przedrzeć się przez wszystkie zapory, jakie postawiła na drodze, będzie oddanym i dobrym przyjacielem - to cecha, którą dzieli ze swoim nieżyjącym już przybranym ojcem, mężczyzną również z zewnątrz oschłym, ale w gruncie rzeczy dobrym i uczciwym. KRÓTKA HISTORIA Sir Charles Dodgson był znanym i szanowanym inżynierem w Latającym Mieście Lewisburgu - tak naprawdę był jednym z tych, dzięki którym zasilana parą potężna konstrukcja wzniosła się w powietrze, a wiele jego pomysłów na wykorzystanie silników parowych zostało zaadaptowanych w ogromie urządzeń używanych przez mieszkańców miasta w ich życiu codziennym. Swego czasu Sir Dodgson zajmował się również nadzorowaniem zespołów drwali, pozyskujących drewno do budowy nowych konstrukcji w Lewisburgu. Bycie drwalem to niebezpieczna praca - lasy zasiedlone przez różne istoty nie są przyjaznymi miejscami, szczególnie, gdy się je wycina. Charles zadecydował, że wycinka odbywać się będzie z dala od ludzkich osiedli, by nie naruszać sojuszy zawartych między ich mieszkańcami a istotami zamieszkującymi pobliskie lasy. Tak więc elfy żyjące w lesie, którego wycinkę nadzorował Sir Charles Dodgson nie znały ludzi. I napędzane parą maszyny do efektywnego ścinania drzew, duże zespoły drwali i cała reszta rzeczy związanych z omawianym przedsięwzięciem przeraziły je na tyle, że zdecydowały się uciekać. I uciekły, prawie wszystkie. Sir Dodgson był niezmiernie skonfundowany, gdy jeden z drwali ukazał się w jego namiocie z dwoma bliźniaczymi elfimi dziewczynkami. Był jednak człowiekiem gotowym na nowe wyzwania i choć jego inżynierska wiedza nie była mu w stanie pomóc przy tym konkretnym, postanowił się go podjąć. Szczególnie, że był dobrym człowiekiem łagodnego usposobienia, i nie darowałby sobie, gdyby zostawił na pastwę losu dwoje dzieci, nie ważne jakiej rasy - przygarnął dziewczynki i starał się wychować najlepiej jak umiał. Dobrze znał się na konstrukcji maszyn, na technologii parowej, na drobnych, napędzajacych zegarki i monumentalnych, napędzających miasta mechanizmach. Nie mając więc szczególnie innego wyboru, tę wiedzę przekazywał dziewczynkom, którym nadał imiona Carroll i Alice, a one okazały się nadzwyczaj pojętnymi uczennicami. Sir Charles Dodgson zmarł w wieku lat sześćdziesięciu dwóch, pozostawiając swoim adoptowanym córkom pokaźnych rozmiarów warsztat z pełnym wyposażeniem. One zaś zaczęły się utrzymywać wykonując rozmaite prace dla mieszkańców Lewisburgu, a w wolnym czasie rozwijając pasję zaszczepioną im przez człowieka, którego nazywały ojcem - tworzenia i konstruowania niezwykłych rzeczy. Życie dla nich nie było wszelako łatwe - w szybującym w przestworzach bez użycia magii, napędzanym technologią mieście nie było innych elfów prócz nich, więc pozostali mieszkańcy mieli pewne uprzedzenia. Szczególnie, że sporo młodych konstruktorów, zazdrosnych o ich talent i wiedzę, chętnie pozbyłoby się konkurencji. To miało spory wpływ na Carroll - przez to właśnie stała się zamknięta w sobie i uprzedzona do ludzi, pozostając blisko tylko ze swoją siostrą i koncentrując się na pracy, jedynej rzeczy, która pozwalała jej nie myśleć o poczuciu niedopasowania do miejsca, w którym żyła. I miarka się przebrała, gdy jeden z ich wynalazków - opus magnum, nad którym pracowały latami - wyleciał w powietrze wraz z połową dzielicy. Carroll i Alice musiały opuścić Lewisburg i zacząć szukać innego sposobu na przeżycie. Podróżowały więc od miasta do miasta z pewnym nowym kompanem o niejasnej proweniencji, wykonując różne drobne i większe prace. Kupiły wóz, który zamieniły w objazdowy warsztat (dzięki zamontowaniu w nim parowego napędu wyeliminowały potrzebę korzystania z koni), w wolnym czasie zajmując się konstruowaniem rozmaitych urządzeń o różnym stopniu przydatności. Część z nich wykorzystują podczas spektakli swego nowego towarzysza, który zabawia w miastach ludność iluzjonistycznymi sztuczami, a Carroll i Alice dały się namówić na asystowanie mu przy tym. Carroll jednak tak naprawdę marzy o porwocie do Lewisburgu któregoś dnia, w blasku chwały, jako uznany na świecie konstruktor i inżynier, by móc ponownie otworzyć tam warsztat i zająć się pracą w mieście, w którym się wychowała. UMIEJĘTNOŚCI PIERWSZORZĘDNE Inżynieria - Carroll doskonale radzi sobie z konstruowaniem rozmaitych złożonych urządzeń własnego pomysłu lub też tworzeniu ich z planów przygotowanych przez kogoś innego. Obsługa maszyn - Carroll potrafi łatwo rozpoznać mechanizmy działania i obsłużyć napotkane maszyny i mechanizmy rozmaitego pochodzenia. Kreślarstwo - Carroll potrafi przygotować szczegółowe plany swoich projektów, jak również odczytywać te stworzone przez innych. UMIEJĘTNOŚCI DRUGORZĘDNE Akrobatyka - duże projekty wymagają wspinania się na duże wysokości, poruszania się w trzewiach wielkich maszyn - do tego niezbędna jest gibkość i sprawność fizyczna, której Carroll nie brakuje. Celność - czasem trzeba się bronić, a Lewisburg miał wiele miejsc, gdzie umiejętność obronienia się można było przetestować w praktyce. Carroll nie tylko potrafi zbudować broń rażącą przeciwników na dystans, potrafi też jej używać. UMIEJĘTNOŚCI DODATKOWE Czytanie i pisanie - komentarz jest raczej zbędny. Znajomość matematyki i fizyki - niezbędna do tworzenia konstruktów, mechanizmów i maszyn. Nie do końca wyjaśnione mentalne połączenie między nią a Alice - coś na kształt telepatii, umożliwiające komunikację na dość znaczne odległości, przechwytywanie wzajemnych myśli, etc. EKWIPUNEK Przerobiony na warsztat wóz z napędem parowym - obecna siedziba Carroll i Alice (a także ich tajemniczego towarzysza), jak również ich środek transportu. Zestaw narzędzi - składa się zarówno z podstawowych, które Carroll zawsze ma przy sobie, jak i całego kompletu wszelakich innych utensyliów, niezbędnych przy tworzeniu mechanicznych konstruktów. Kilka kompletów ubrań - głownie wygodne, męskie ubrania - spodnie i koszule, w ogromnej większości umazane smarem. Dwie pary ochronnych rękawic, jedna para ochronnych gogli. Ciepły płaszcz na zimne dni. Jedna sukienka, prosta, o eleganckim wszelako kroju, którą jedyś kupił jej przybrany ojciec - Carroll darzy ją dużym sentymentem, nie miała jej jednak na sobie od lat. ZALETY Dobra pamięć - Carroll potrafi przypomnieć sobie dużo rzeczy i niewiele zapomina. Uważaj, jeżeli jej podpadłeś, bo zapamięta twoją twarz. Spostrzegawczość - Carrol zauważa dużo rzeczy, które dzieją się dookoła i niewiele umyka jej uwadze. Inteligencja - Carroll myśli szybko, i trafia do celu. Kojarzy fakty, efektywnie wyszukuje najlepsze rozwiązania. WADY Introwertyzm - Carroll niełatwo nawiązuje kontakty. Jest nieufna, zamknięta, maskuje to wszystko cynizmem, którym łatwo jest w stanie ostudzić człowieka przychodzącego do niej z jak najlepszymi chęciami. Pesymizm - na dodatek jest to pesymizm zaraźliwy, Carroll bowiem dzięki swojej inteligencji potrafi przekonać swoich rozmówców do swojego ciemnego widzenia świata. Słaba głowa - Carroll, cóż… łatwo się upija. Nada się?
  17. Chyba tylko dlatego, że posłuchali autora i wstrzymali oddech na cały czas trwania odczytu. Nic wtedy dziwnego, że mdleli, z braku tlenu.
  18. Całą grę można przejść bez odnoszenia obrażeń, pakując skille w jedno zaklęcie obszarowe i zaklęcie zwalniania czasu, ktore pozwoli naładować to obszarowe bez bycia niepokojonym przez przeciwników. Rly.
  19. Hazreth

    Czego słuchacie?

    Morfina, morfina... W zasadzie nie wiem, czy , czy Sandman solo, na moje ucho brzmi jak Morphine. Still, jest świetne. W innych klimatach zupełnie - w '59 był sobie taki musical, 'Sound of Music', z taką słynną piosenką I bardzo, bardzo podobają mi się niektóre wersje tego kawałka w wykonaniu różnych artystów. Już takich najbardziej znanych wykonań jak Coltrane'a nie wklejam, ale już wersję takiego , co to po jutubie swoje rzeczy umieszcza, czemu nie. Albo japońskiej jazzowej pianistki, ktrórej to wykonanie jest zwyczajnie piękne.
  20. [i]Oblivionowe poczucie eksploracji[/i] nie nastraja mnie najlepiej.
  21. Idea oceniania jest taka, że jest to twoje zdanie na temat danej pozycji. To nie jest konkurs piękności, nie jest tak, że zwycięzca może być tylko jeden - ten ranking to po prostu najlepiej oceniane przez czytelników gry - ograniczanie możliwości głosowania do jednej pozycji to zmiana idei z "powiedz nam, co sądzisz o danej pozycji" na "wybierz swoją ulubioną pozycję" - a nie o to chodzi.
  22. Znaczy jak, JESZCZE BARDZIEJ? Fable II już było żałośnie nieskomplikowane (i potwornie łatwe), więc po dalszym upraszczaniu co zostanie? Przecież już pacman stawia poważniejsze wyzwania przed graczem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...