-
Postów
610 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez Murky
-
Nie oglądałem. Nie lubię kin, a i w ogóle rzadko oglądam filmy. Będzie kiedyś w TV to zobaczę, nie śpieszy mi się.
-
To z Nickiem akurat obleci, ale kotów nawet nie pamiętam, a to w sumie wiele mówi o moich odczuciach Główny wątek to po prostu bełkot - do tej pory nie bardzo ogarniam, o co w nim w ogóle do cholery chodziło.
-
Swoją drogą nie czaję ludzi. Zrozumiałbym, gdyby za atakami DDoS stała konkurencja - jasne, trza dowalić WoW-owi, może ktoś będzie w nasze "gnuwo" grał, ale zwykli ludzie? Po prostu nie czaję. Po jaką cholerę psuć komuś zabawę? Edit: Działa! Przynajmniej przez najbliższe 5 minut.
-
Postanowiłem wylać tu swoje frustracje. Mam weekend, przerwę od pisania, czas na WoW-a (103 lvl parę dni od wyjścia dodatku to jednak wiocha), a tu serwery leżą. Legion miał do tej pory świetny start (o horrorze z WoD próbuję zapomnieć do tej pory), a tu kupa. Ni ma grania. Czas na NERD RAGE! (słychać krzyki, trzaski i łomot łamanych mebli).
-
Nie pamiętam, w której konkretnie scenie był ten kask, ale masz tu fotkę ze starego tipsomaniaka CDA, na której jest ten kadr. Ufam, że coś widać.
-
Ten in humor właśnie do mnie nie trafia. Z jednej strony zwały trupów za wodospadem, mrok, rzeź i tragedya, a ludziki biegają przebrane za krzewy. Meh.
-
Z wyglądu pasował, fakt, ale gosc od kostiumow powinien dostac w pape - jeden miecz i to katana? Lulz. A scena, w ktorej Geralt mial na lbie nieudolnie przerobiony helm strazacki?
-
Ja się nie spinam, Shane - widocznie źle to zabrzmiało. Masz swoje, zdanie, ok - nic mi do tego. Co do Yen, to kojarzyła mi się z matką Polką, która właśnie oderwała się od garów i wpadła na plan odwalić chałturę. Gdzie czar, intelekt, złośliwość i - nie bójmy się o tym mówić - uroda? Nic mi do wyglądu pani aktorki, ale Yen z założenia miała być piękna. To trochę tak, jakby w roli Afrodyty obsadzić Malinowską z warzywniaka. Swoją drogą ja oglądałem ten film bez znajomości książki. Zadziałał mechanizm z posta Mrozia
-
Tyle że według nich Europa Wschodnia to białe miśki, orka koniem i wóda od rana do nocy. Serio? A strzyga? A fatalnie dobrana aktorka dla Yen? A chaotyczna, bezsensowna fabuła, której ni cholery nie dało się ogarnąć bez znajomości książki? To była parująca kupa.
-
Najlepsze jest to, że gra po której jedzie ma nieporównywalnie lepszą fabułę niż jego ostatnie dzieła. Może tu go boli?
-
Co do jedynki mam dość mieszane uczucia, więc nie czekam jakoś specjalnie. Walki były fajne, ale reszta...
-
Oh well, zawsze był wsiokiem i najlepszym dowodem na słuszność mojej tezy, że twórców gier/książek/muzyki najlepiej traktować jak loga i znaki jakości, a nie ludzi z krwi i kości (w sensie - nie interesować się ich życiem, poglądami i innymi dramami). Kiedy się dowiedziałem jaki jest AS, pożałowałem, bo i na jego książki patrzę od tego czasu nieco bardziej krzywym okiem. To że nie kuma gier, a jednocześnie się wypowiada jakoś mnie nie dziwi - przecież to Polak
-
Salvatore jest niestety bardzo nierówny. Jego trzy pierwsze książki (w chronologii realnej, nie fabularnej) były kiepściutkie, a i te końcowe o walce z orkami pupci nie urywały. Pięcioksiąg Cadderly'ego był niezły, zwłaszcza Kantyczka.
-
Bah. Ludzie pewnie ostro udają, że mówienie o pieniądzach przy literaturze jest be? Eh, gimnazjum - taki słodki okres.
-
Jeśli coś mnie ominęło, to pojedyncze sztuki. Część tych książek nawet dla mnie była ledwo strawna, ale trafiały się perełki. Nieźle wspominam Torującego Drogi i całą tę serię. Fakt, prosta opowieść, ale przynajmniej dobrze napisana.
-
Te, co były, to ja już przeczytałem, proszę pana
-
Zawsze była najwazniejsza. Zasada jest, stety lub niestety, ta sama od zawsze - bogatszy może więcej. W każdym aspekcie, jaki tylko jest w mocy człowieka.
-
Dobre grudy nie są złe, ale wolę dziengi, bo dzięki nim można mieć wszystkie ciekawe rzeczy
-
No niby tak - czego więcej może potrzebować facet? O! jeszcze "dziengi!" (czy jakoś tak)
-
Ja po rosyjsku umiem tylko "patrony", "wpieriod tawariszczi", "za rodinu, za Stalinu", "rzopa", "wodka" i "Putin"
-
Ja tęsknię za Forgottenami. Zgoda, nie była to Wielka Literatura, ale czytało się fajnie. Na przykład serię Wojna Pajęczej Królowej albo Trylogię Mrocznego Elfa. Teraz tylko to postapo aż do zemdlenia.
-
Jeśli coś zrozumiem ze starosłowiańskiego, to będzie to pic. No i jeszcze kwestia samej poezji: zwykle wywołuje u mnie odruch wymiotny. Sprawdź mnie!
-
Kupiłeś mnie. Teraz domagam się starosłowiańskiej pieśni. Twojego autorstwa, nie linka do YT. Wystarczy sam zapis. Czekam.
-
Powiem tak: zagrałem w betę i od tego czasu zlewam tę grę ciepłym moczem. Wyobraź sobie Skyrima, który przestaje udawać, że ma fabułę, a do tego wokół podskakuje kilku graczy i radośnie rujnuje wczuwkę. Ty ostro się skradasz, unikasz pułapek, a jakiś gościu obok radośnie w nie wbiega i leci dalej, bo nawet nie za bardzo go nadgryzły. Odpuść sobie, serio.
-
Fakt. Słabo coś. Viagra niby mi nie potrzebna, ale kałasza bym przygarnął.