Matimak
Użytkownicy-
Postów
375 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Matimak
-
Może tak Richard z "Miecza Prawdy" ? Chętnie zobaczę Twoja interpretacje książkowych opisów.
-
Polonizacja gier: dubbing czy kinówka?
Matimak odpowiedział(a) na Shane temat w Ogólne dyskusje o grach
Kinówka. Dlaczego? Oto 2 powody, które mnie przekonały. 1. Oryginalnie podkładane głosy są z reguły lepsze niż te, które podkłada się w kraju. 2. To jeden z najlepszych sposobów na naukę języka. Po kilku kinówkach człowiek łapie akcent, a do tego na bieżąco porównuje mówione zdania i słówka z pisanym tłumaczeniem. -
Gra bez MG odpada. Znam ta zabawę z obu stron (od niedawna GM' uję tu i tam) i twierdzę, że bez Mistrza Gry każdy kreował by swoja postać na super, hyper, ekstra, mego herosa- żenada i ból. Sesję na forum warto by znów spróbować zrobić.
-
Dzięki SJ. Mając więcej czasu postaram się coś wrzucić
-
A machaj Ty sobie czym Ci się żywnie podoba, byle dalej w takim stylu ;D
-
No no no. Talentu do machania ołówkiem tylko pozazdrościć.
-
Książki niestety nie czytałem, jednakże i ja wtrącę swoje trzy grosze. Oglądając to hmmm.. coś miałem wrażenie, że twórcy wyraźnie postawili na dynamicznie rozwijającą się akcję zasypując widza masa następujących po sobie wydarzeń, zapominając całkowicie o tym, ze ekranizują książkę. Miałem wrażenie, że wycięto ze 3/4 fabuły, niezręcznie klejąc pozostałe fakty w jedna całość, a efekt końcowy szyjąc grubymi nićmi, tego co sami do filmu dołożyli. Doznałem deja- vu, albowiem niektóre sceny w mojej opinii strasznie przypominały te z ekranizacji "Eragona", która nawiasem również nie była jak dla mnie dobra. Mały offtop. To mój setny post na łamach forum Enklawy Magii. Jeśli przynajmniej 50% tego co napisałem, coś tu wniosło- cieszę się. Wybaczcie zboczenie z tematu, ale nie mogłem się powstrzymać
-
Książek niestety nie miałem okazji poczytać ale czytałem Twoje recenzje, toteż pomyślałem warto zobaczyć co filmowcy z tego zrobili. Obyś się myliła w Swoich prognozach.
-
Serio serio Shane:) sam nie mam zamiaru tego odpuścić.
-
Owszem Seria jest naprawdę dobra. Sam czytałem "Grę o Tron" i w wolnej chwili zabieram się za resztę. Po moja opinie o książce odsyłam do zamieszczonej na łamach EM recenzji. Gdyby ktoś chciał jednak e- booki niech da mi znać- mam je na dysku. (dlatego potrzebna mi wolna chwila na czytanie).
-
Z innej beczki. Widział ktoś film "Khul Zdobywca"? W wakacje miałem okazję to zobaczyć i chociaż nie uważam filmu fantasy w którym główny bohater rzuca tekstami typu "o shit" za wybitny, to myślę, ze tak w sam raz na raz warto to obejrzeć.
-
Jutro (tj 4 września bo nie wiem kto kiedy to przeczyta) program pierwszy Telewizji Polskiej rozpoczyna emisje serialu "Miecz Prawdy" na podstawie książek T. Godkina. Pierwszy odcinek o godzinie 22.05. Ja tego nie przepuszczę
-
Pomyślałem, że i ja dorzucę tu coś od siebie. To dwa, krótkie wierszyki wymyślone ot tak sobie z nudów. Czytajcie, komentujcie, oceniajcie, dawajcie rady, wyrażajcie swoje opinie. Najmita Królewskim traktem pędzi najmita Twarz jego w kaptur spowita Koń z brzuchem pełnym do syta Czeka ich noc pracowita. Obaj jeździec razem z koniem Za zarobkiem cięgle gonią Tam ich widzą, gdzie im płacą Szlak swój krwią i potem znaczą „Trzysta monet za chochlika Co mi ptactwo skradł z kurnika” „ Pięćset złotych dubloników za łeb trolla najemniku” „Dwa tysiące obiecane Jak sprowadzisz karawanę” Pięć tysięcy mój kochany Za bezpieczeństwo tej damy” Taki to ja żywot pędzę Na najemnej tej włóczędze Lecz miast wszystkich księstw ja wolę Dalej pędzić taką dolę Tu przygoda, tu kompany Groźne wrogi, piękne damy Wiatr we włosach kozły fika Takie życie najemnika Kochanki Dwie kobiety w życiu moim Przy mym boku wiernie stoją Zimne niczym lodu bryły Przy mym boku się ukryły Dwie kobiety, piękne damy W ogniu kuźni hartowane Młotem kute, formowane Dwie me branki ukochane Przyjaciółki, faworyty Kunszt w nich wielki jest ukryty W nie kowalska ręka wniosła Sekret wszystek ów rzemiosła Dwie ze stali klingi ostre Zastępują matkę, siostrę One dają mi ochronę Miecze snadnie wyostrzone
-
I Amen. W horrorach- przynajmniej moim zdaniem- chodzi o to, by widz siedział przykuty do fotela, w napięciu wyczekująć kolejnych scen i wciaż nie mogąc pozbyć sie uczucia grozy i niepewności czy wszystko nie dizejhe sie przypadkiem naprawdę, zaś stan ten wywołują nie totalna siekanina i robienie co pół minuy gulaszu z ludzkich organów wewntrznych, a mroczny klimat, dziwne odgłosy niwiadomo skąd, nagle pojawiajace się widma, zniknięcia kogoś kto jeszcze chwilę temu szedł za głównym bohaterem i tym podobne czynniki. Spod znaku " ty zły posiekaj wszystkich na najbardziej wymyślne i krwawe sposoby jakie zdołasz wymyslić , byle przed koncem filmu" wyszło juz zbyt wiele produkcji, i może czas powrócić do klasyki by odnaleźc to co w horrorach być powinno.
-
I moze w roku 2XXX dostaniemy poządną ekranizację"Wiedxmina", czy kilku innych tytułów.
-
"Wiedźmina" obejrzałem z ciekawości i raz- było tyle materiału, ze serial mógłby być o wiele dłuższy i przez to ciekawszy, dwa: powstał jedynie na motywach książki, przez co twórcy wyrzucali, sklejali, przeinaczali i mieszali co się tylko dało, doprowadzając, do powstania fabularnego koglu- moglu, którego pozwolę sobie nie skomentować, trzy- niech ktoś zrobi to a piać od nowa, ale porządnie- moja prywatna prośba. Poza tym zgodzę się i z Shane i z SJ'em: scenarzyści nigdy nie wiedzą kiedy skończyć, robiąc ze swoich produkcji coś na podobę brazylijskich telenowel, w których fabule sami się gubią. a wszystko po to by po prostu zarobić. Szkoda tylko, że nie wiedzą, iż po kilku sezonach to wszystko staje się zagmatwane, nudne i schematyczne, aż szkoda czasu na oglądanie. Z seriali typowo fantasy oglądałem niedawno na słonecznej stacji- dla ścisłości Polsacie- Pierwszy sezon "Przygód Merlina" liczący sobie 13 odcinków i opowiadający historię dorastania słynnego maga z Arturiańskiej legendy. Może i nie jest to jakaś przefantastyczna, wielkokalibrowa produkcja, ale i tak miło się patrzyło- polecam. A i od House'a łapy precz
-
No to i ja sie wypowiem po dłuugiej przerwie, albowiem posiadłem ostatnio wspomniany przez Wuja tom to jest "Zew Cthulhu" i przyznam szczerze, ze podchodziłem do jegolektury z miesanymi uczuciami. Z pewnością wielki, wręcz przeogromny moim zdaniem wpływ na jej odbiór mają nastrój i warunki w jakich sie ją czyta: oisobiscie większośc tomu pochłonąłem nocami, przy słabym świetle, co pomogło mi wczuć sie w klimat. Tytułowy "Zew Cthulhu" mnie nie powalił, aczkolwiek przyjemnie się go czytało. Jednakze juz "Widmo nad Innsmouth" naprawdę mi sie spodobało, zaś zadowolenie rosło w miarę czytania kolejnych opowiadań: " Postanowiłem zatem raczyć się Lovecraftem nocami, na co dałem sobie troche czasu biorąc w obroty jedno opowiadanie hmm nocnie, zaś za dnia prowadząc żywot orzykładnego obywatela- 18 dni byłem poza domem, a tylko tą ksiażkę zabrałem ze sobą, toteż mogłem ją wertować powoli i bez pośpiechu. "Kolor z przestworzy" pochłonąłem, przerywajac czytanie tylko w chwilach gdy oczy mówiły mi "dość". "Szepczacy w ciemnościach" przykół mnie do tego niepozornego tomiku,zaś "Duch ciemności"- choć stosunowo krótki,- zrobił na mnie wrażenie. "Koszmar z Dunwich" był według mnie chyba najlepszym dziełem autora zamiesczonym w posiadanym przezemnie zbiorze., a i "Muzyka Ericha Zanna" trzymała jako taki poziom. Dokładnie rozpisałem moje wrażenia, gdyz niestety mogę ocenić twórczośc pisarza na podstawie wyłącznie tego małego tomiku. Wiadomo- jak kazdemu- zdarzaja się Lovecraftowi opowiadania lepsze i gorsze, jednakże kazde trzyma swój klimat, który najlepiej odczówamy czytajac je przy słabym świetle, w zupełnej ciszy, którą przerwać moze jedynie skrzypienie desek w tym starym domu, w którym przyszło nam mieszkać, bądź huk towarzyszacy burzy, która nabiera wyjątkowo złowieszczeych cech (o bliskości lotniska i torów kolejowych wspominać nie będę ). Dopiero wtedy nasza wyobraźnia jest w stanie odtworzyć w pełni wykreowane przez pisarza obrazy zapomnianych miejsc i potęznych istot spoza ziemskiego czasu i kosmicznej przestrzeni. I niemal słychać wtedy w ciemności jak skrtyci w niedostepnych dla liudzkiego oka miejscach, wyznawcy pradawnego kultu odprawiają swe krwawe, orgistyczne rytuały, zaś mimo bliskosci cywilizacji mamy wrazenie, że oko Wielkiego Cthulhu bądx któregoś z jego pobratymców spoczywa na nas czujnie gotowe błyskawicznie zadziałać, gdy tylko posuniemy sie o krok za daleko- przynajmniej ja odniosłem takie wrażenia po lekturze. Z checia zapoznałbym sie z kolejnymi opowieściami tego autora.
-
Silkroad mnie nie wciągnął jakoś. WOW z tego co wiem nie ma sobie równych za nim stawiał bym raczej LOTR Online i Guildwarsa (to raczej z zebranych informacji bo sam nie grałem). Linage 2 jest następne a reszta.. cóż każda gra jaką przerobiłem nudziła mnie dość szybko- może dlatego ze były to wyłącznie darmówki
-
WoW- przewidywane nowe klasy: pewniaki i pomysły.
Matimak odpowiedział(a) na Matimak temat w Gry MMORPG
Coś z nekromanty ma w sobie chyba DK chociaż sama klasa mogła by być ciekawa/ Ninja- hmm trzeba by to trochę rozwinąć bo cześć ze skilli które mi przychodzą do głowy ma złodziejaszek (backstab, ukrywanie się). sle takie shurikany to mógłby być ciekawy aspekt. -
WoW- przewidywane nowe klasy: pewniaki i pomysły.
Matimak odpowiedział(a) na Matimak temat w Gry MMORPG
Ja osobiście zawsze chciałem zagrać Worlockiem chociaż czytałem i słyszałem, że ciężko się go prowadzi. -
Gothic nigdy nie był typowym cRPG i osobiście za swoistą oryginalność właśnie go cenię, chociaż zgadzam sie, ze jeśli twórcy poszli za schematem trójki to może być co najmniej mało ciekawie delikatnie mówiąc. Grafa 2D owszem fajna była ale wszystko idzie do przodu, wiec nie każmy twórcom stać w miejscu z tym aspektem tylko ze względu na- odczuwany również przeze mnie- sentyment. Osobiście jednak liczę główni na dobra fabułę, która zachęci do kontynuowania gry, oraz klimat- w Gothicu to wciągnęło mnie najbardziej.
-
Zgadzam się co do "Hamleta". No to ja z innej beczki. Właśnie skończyłem wspominaną przeze mnie wcześniej "Grę o tron" G. Martina i... książka mnie porwała. Nie mam niestety dostępu do reszty sagi ale pierwsza cześć jest po prostu świetna- już dawno nie zarwałem nocy przy czytaniu 8).
-
Ano się kroi. W mojej opinii Risen zapowiada się jako świetny tytuł. Próbka grafiki jaką widzimy na stronie mówi sama za siebie, dźwięk tez nie potrzebuje obrony. Co zaś do fabuły no to tutaj moim zdaniem... nie ma żadnego powodu do niepokoju. Panowie z Pirani są wszak współtwórcami Gothica, który pod ich rządami był niepodważalnym hitem. Działo się tak w dużej mierze właśnie za sprawą fabułę, która mnie osobiście wciągnęła bez reszty. reasumując: szykuje się coś dużego.
-
Z wakacyjnych planów co do książek chcę przeczytać "Grę o tron" G. Martina i w końcu dorwać się do "Władcy Pierścieni" i "Silimorilionu". Ponadto "Achaja", a na sam koniec małe studia nad mitologią nordycką i celtycką.
-
Osobiście nawet nie wiedziałem kto gra w tym filmie. Przyszło mi go obejrzeć z marszu, a przyznam szczerze, że kinematografia to nie moja dziedzina. Film jest jednak moim zdaniem wart obejrzenia- do samego końca nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi i co jest powodem dziwnego stanu w jakim znajduje się główny bohater.