Bratnie dusze - Mark Anthony - Recenzja

Choć cykl Dragonlance obchodził wiosną tego roku dwudziestolecie swego istnienia, obecność tej serii na polskim rynku wydawniczym jest znikoma. Dziesięć lat temu ukazały się w Polsce Kroniki Smoczej Lancy, które do dziś cieszą się niesłabnącą popularnością. Początkowo trylogia ta miała służyć jedynie jako podpora kampanii reklamowej systemu RPG Dragonlance. Książka zyskała jednak niespodziewaną popularność i, jak to często dzieje się z literaturą fantasy, rozrosła się w wielotomowe cykle.

Bratnie dusze autorstwa Marka Anthony'ego i Ellen Porath to pierwszy tom cyklu Spotkania. Napisana trzynaście lat temu powieść trafiła do rąk czytelnika, tak jak i inne książki z serii Dragonlance, za sprawą wydawnictwa Zysk i S-ka. Spotkania to cykl sześciu oddzielnych opowieści dotyczących przygód bohaterów Kronik z czasów zanim stali się drużyną Smoczej Lancy. Bratnie dusze przedstawiają historię przyjaźni Tanisa Półelfa i Flinta Fireforge'a na tle kryminalnej intrygi w królestwie elfów Qualinesti, której rozwikłanie nie stanowi najmniejszego problemu dla wyrobionego czytelnika. Obok wyżej wymienionych, w powieści tej występują także inne postaci znane z książek Dragonlance - elfie rodzeństwo: Porthios, Gilthanas i Laurana oraz ich ojciec Solostaran. Powieść można traktować jako rozwinięcie obecnych w Kronikach wzmianek o niechlubnym pochodzeniu Tanisa Półelfa.

Już po lekturze Towarzyszy broni (dotyczących wczesnych dziejów Raistlina, Caramona i Kitary) można było zauważyć, że prequele Dragonlance potrafią zaprzeczać treści Kronik. Bohaterowie często trafiają w tych powieściach na ślady działalności smoków lub samej Królowej Ciemności, tymczasem na początku Kronik są zupełnie nieświadomi z czym przyjdzie im się mierzyć. W samych Bratnich duszach pojawiają się drobne, lecz denerwujące rozbieżności co do losów Tanisa. Z Kronik można się dowiedzieć, że matka półelfa umarła kilka miesięcy po porodzie, tymczasem w prequelu biedna elfka kona w połogu. Dowiadujemy się także, że Solostaran nie wiedział o uczuciach Laurany względem Tanisa, natomiast w Bratnich duszach ojciec elfiej panienki osobiście wyjawia Tanisowi swe niezadowolenie wywołane tym faktem.

 

Fabuła nie zachowuje tradycyjnej ciągłości. Zanim Tanis i Flint zostaną wplątani w dworską intrygę, autorzy przedstawiają kilka luźno związanych ze sobą wydarzeń, mających zapewne na celu podkreślenie wyobcowania półelfa wśród Qualinestyjczyków i rozszerzenia (wypaczenia) fragmentów historii bohatera wspomnianych w Kronikach. Najbardziej charakterystyczne cechy bohaterów zostały oddane w miarę dobrze, ponadto możemy założyć, że kilkunastoletni półelf nie miał jeszcze tak ukształtowanej osobowości, jak w czasach Wojny Smoczej Lancy. Krasnolud w Bratnich duszach często cytuje swoją matkę, można się zastanawiać, dlaczego zatracił tę cechę w powieściach chronologicznie późniejszych.

Książka ta, w przeciwieństwie do Kronik, nie porywa ani sposobem narracji, ani fabułą. Nie wypadłaby dobrze jako samodzielna całość, może być interesująca tylko dla wielbicieli Dragonlance, a i tak jest to zdecydowanie jedna ze słabszych pozycji tej serii.


mangusta


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.