Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje - Robert Rankin - Recenzja

Szerszej publiczności (skupionej oczywiście wokół fantastyki) hasło steampunk kojarzyć się może z grą fabularną Wolsung i chyba przede wszystkim z cRPG-iem Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi. Ci bardziej obeznani z tematem z pewnością pamiętają powieść Maszyna różnicowa duetu Sterling i Gibson lub cykl polskich komiksów Pierwsza Brygada. Zarówno jedni, jak i drudzy powinni zapoznać się z książką brytyjskiego autora Roberta Rankina Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje.

Autor przedstawia los młodego i odrobinę naiwnego cyrkowca George’a Foxa, który wraz ze swoim pracodawcą – profesorem Coffinem – podróżuje po Ziemi, wystawiając po miastach „Najbardziej Chwalebne Nienaturalne Atrakcje”. Mimo że przędą cienko, „mentor” George’a postanawia sprzedać cały dorobek życia, by wraz z młodzieńcem dostać się na „Imperatorową Marsa” – luksusowy statek powietrzny – i wyruszyć w pogoni za przepowiednią. Zgodnie z nią na barkach młodego asystenta spocznie los wszechświata, a do jego rąk trafi księga Sayito – wenusjański odpowiednik Biblii.

W świecie (po części) stworzonym przez Rankina, na Wenus, Jowiszu i Marsie wykształciły się odrębne cywilizacje, a przedstawiciele dwóch pierwszych planet żyją swobodnie wśród Ziemian. Czerwona Planeta została zaś w całości spacyfikowana przez Imperium Brytyjskie po nieudanym najeździe Marsjan na Ziemię. I tak mocarstwo rośnie w potęgę tym prędzej, że posiada monopol na handel międzyplanetarny. Omawiając świat przedstawiony trzeba wspomnieć, iż autor bawi się historią. Rankin zestawia postacie nienarodzone lub bardzo młode (akcja powieści rozgrywa się w roku 1895) wraz z tymi, które powinny już nie żyć, a co pisarz zaznacza w przypisach.

 

Pierwszym i największym atutem książki jest wartka akcja. Rankin rzuca postacie w wir wydarzeń często i szybko komplikując lub odwracając sytuacje, w których się znalazły. Fabuła może wydawać się prosta, jednak dzięki raźnemu tempu niemal nie da się tego zauważyć. Powieść tę charakteryzują lekka treść, iście filmowe sceny czy szczęśliwy i pompatyczny finał. Choć częściej cechę tę można zaliczyć jako minus, to w Dziewczynie Płaszczce... jest po prostu strzałem w dziesiątkę, gdyż idealnie wpasowuje się w konwencję utworu.

Kolejną wartością książki jest humor. Rankin buduje zabawne (choć niestety nie zawsze) dialogi czy wręcz całe sceny. Jednocześnie zdaje się wyśmiewać po cichu maniery ówczesnej epoki. Styl żartów można porównać tylko do klasy Terry'ego Pratchetta, mimo że choćby powieści o komendancie Vimesie biją Rankina humorem na głowę. Jakkolwiek nie jest to minus Dziewczyny Płaszczki...

Spójna i interesująca całość wydaje się nie mieć wad, jakkolwiek niektórych czytelników może odrzucić język Brytyjczyka. Zdania są pełne, co prawda zamierzonych, powtórzeń, a mimo to ich natłok potrafi irytować. Całe szczęście, że cecha ta nie wpływa bardzo negatywnie na odbiór książki, ponieważ szybko popada w zapomnienie wyparta przez akcję. Należy również pamiętać, że Dziewczyna Płaszczka... jest wręcz stereotypową powieścią awanturniczą, więc miłośnicy głębokich postaci czy dylematów moralnych nie znajdą tutaj nic dla siebie.

Zaryzykować można stwierdzenie, że dla fanów steampunku Dziewczyna Płaszczka... jest pozycją wręcz obowiązkową. Inni natomiast dostrzegą w niej ciekawą i dobrze skonstruowaną powieść przygodową. Jeśli szukasz książki lekkiej w odbiorze, to nie pozostaje nic innego, jak wybrać się do księgarni po tę autorstwa Roberta Rankina.


Sonky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.