Miasto i miasto - China Mieville - Recenzja

China Miéville to jeden z najbardziej niezwykłych pisarzy naszego pokolenia. Jego powieści, zawierające elementy noir, urban fantasy i steampunk, zostały nagrodzone najważniejszymi nagrodami na polu fantastyki. Miéville w swojej twórczości wybiega poza utarte schematy, puszczając wodze wyobraźni tworzy niesamowite, niespotykane światy, rządzące się prawami całkowicie  innymi od tych, które znamy.

Miasto i miasto, nagrodzona „Arthur C. Clarke Award 2010” oraz „Hugo Award 2010” to utwór najbardziej realistyczny w fantastycznym dorobku Miéville. Powieść stanowi zgrabne połączenie kryminału i thrillera egzystencjalnego, które w wydaniu Miéville przedstawia całkiem nową jakość. A wszystko to już było: morderstwo, detektyw i jego pomocnik, śledztwo. O niezwykłości tej książki stanową świat wykreowany przez autora oraz jego znakomity warsztat. Uniwersum powieści zaskakuje bogactwem szczegółów, różnorodnością  i realizmem.

 Dwa miasta-państwa, Besźel i Ul Qoma, współistnieją na tym samym obszarze, niektóre ulice przenikają się wzajemnie, a mieszkańcy obu miast „przeoczają” to, co dzieje się w sąsiedniej rzeczywistości, mimo iż wpadają na siebie wzajemnie. Żeby w jakiś sposób odróżnić, kogo ignorować a kogo nie od dziecka uczą się dostrzegać różnice w swoich strojach i zachowaniu, gdyż przekroczenie, nawet nieświadome, niewidzialnych granic, podlega bezwzględnej karze. Tajemnicza jednostka, zwana jakże oryginalnie Przekroczeniówką, z pełną bezwzględnością ściga i karze osoby, które złamały prawo.

 Gdy w Besźel znaleziono ciało zamordowanej kobiety, sprawą zajmuje się inspektor  Borlú z Brygady Najpoważniejszych Zbrodni. Rutynowa z pozoru sprawa komplikuje się coraz bardziej, śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, a inspektor zaczyna obwiać się o swoje bezpieczeństwo. Aby wyjaśnić sprawę, Borlú musi udać się do Ul Qomy i współdziałać z tamtejszymi służbami porządkowymi.

Bohaterowie nie są mocną stroną powieści. Tyador Borlú to przeciętny przedstawiciel prawa, niewyróżniający się w zasadzie niczym szczególnym. Jego odpowiednik w Ul Qomie, mimo że przyszło mu żyć w innej  kulturze, specjalnie się od Borlú nie różni. Relacje między bohaterami są letnie, nic między nimi nie iskrzy, ani sympatia, ani  niechęć. Nietrudno jest nie polubić obu śledczych, ale trudniej się z nimi utożsamiać. Śledzimy z zapartym tchem ich działania, ale oni sami giną gdzieś przez swoją nijakość. Odnosi się wrażenie, że wątek kryminalny jako taki nie ma większego znaczenia. Służy do tego, żeby ukazać inne treści, ważne dla autora, dzięki prowadzonemu śledztwu możemy bliżej przyjrzeć się obu miastom.

W świecie wykreowanym przez autora społeczeństwo musi  przestrzegać umownych, sztucznie stworzonych granic, a  ludzie karani są za ich przekroczenie, nawet spontaniczne. Żyją w  dwóch miastach o różnej dynamice rozwoju, mając dość sztucznych podziałów i udawania. Na tym tle powstają podziemne ruchy społeczne mające na celu połączenie obu miast. Morderstwo młodej kobiety zapoczątkuje śledztwo, które sięgając bardzo głęboko, aż do czasów przed podziałem,  ujawni głęboko skrywane tajemnice przeszłości.
Zakończenie powieści i wyjaśnienie trzymającej w napięciu intrygi jest mało satysfakcjonujące emocjonalnie i nieco rozczarowuje, choć jednocześnie zaskakuje.

Miasto i miasto dzięki dużej dozie realizmu, i co dziwi w kontekście nagród za najlepszą książkę fantastyczną, niewielkiej fantastyki, mimo pewnych niedociągnięć polecić można każdemu, kto ceni dobrą, inteligentną i trzymającą w napięciu prozę.


Honotara77


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.