Dziedziczka Cieni - Anne Bishop - Recenzja

Czas oczekiwania czytelnika na kolejny tom historii, która niesamowicie go porwała, jest pełen nadziei na następne wspaniałe godziny spędzone w świecie, do którego zdążył się już przekonać i przyzwyczaić, w którym poczuł się dobrze i chce znowu się tam znaleźć. Tak dzieje się jednak tylko w przypadku, gdy tom pierwszy serii jest naprawdę świetnym dziełem. Jednak, jeśli początek cyklu miał się, powiedzmy, przeciętnie, na kolejny tom się nie czeka, a jeśli już to razem z obawami, że może być gorzej, niż było w pierwszym tomie.

Takie obawy dopadły i mnie, kiedy czekałam na drugi tom „Trylogii Czarnych Kamieni”, czyli „Dziedziczkę Cieni” Anne Bishop. Powieść otwierająca cykl: „Córka Krwawych”, była zawiła i dość trudna do ogarnięcia, co czyniło ją na pierwszy rzut oka przeciętną, przekombinowaną. Kiedy zobaczyłam objętość drugiego tomu, poczułam chęć sięgnięcia jak najszybciej po coś innego. Jednak kiedy obowiązek pokonał chęć i książkę czytać zaczęłam, od pierwszych stron poczułam się... jak w domu. Jakbym znała ten świat doskonale, jakbym wróciła do czegoś, co jest mi bliskie, do bohaterów, których lubię. Zdziwiło mnie to, bo po lekturze tomu pierwszego, nie zauważyłam u siebie sympatii do postaci Bishop, czy chęci zgłębiania dalej wykreowanego przez nią świata. W tym momencie, po kilku kartkach, poczułam, że będzie dobrze.

Jeanelle, fizycznie i psychicznie zniszczona po wydarzeniach z ostatnich scen pierwszego tomu, przebywa pod opieką Wielkiego Lorda Piekieł, Saetana. Mijają lata, nim dziewczyna odzyskuje sprawność fizyczną i, choć wciąż kruchą, stabilność umysłową. Pod bacznym okiem przybranej rodziny stara się pogodzić z urazami z dzieciństwa. Tymczasem Deamon, znany nam już dobrze z „Córki Krwawych” Książę Wojowników, po desperackiej próbie ratowania Jeanelle, sam coraz głębiej pogrąża się w szaleństwie, niszczony przez własne wspomnienia.

 

Choć oczywiście główną bohaterką cyklu jest Jeanelle, podobnie jak w pierwszym tomie, tutaj również pojawia się ona rzadziej niż inni bohaterowie, w teorii drugoplanowi. Właściwie cała opowieść skonstruowana jest tak, by Czarownicę poznawać nie z pierwszej osoby, a z przeżyć i uczuć jej bliskich: w pierwszym tomie Saetana i w dużej części Deamona, w drugim Saetana i Lucivara. Wielki Lord ma pełne ręce roboty. Pociąga za wszystkie możliwe sznurki, by umożliwić Jaenelle bezpieczne wejście w dorosłość. Jednocześnie walczy o prawa do opieki nad nią, szuka syna pogrążonego w szaleństwie, staje naprzeciw niekontrolowanym wybuchom gniewu dziewczyny, opiera się knowaniom wrogów, chcących odebrać życie jemu i Jeanelle.

Anne Bishop zadbała o dokładny portret psychologiczny Saetana, jednocześnie zbliżając czytelnika do tej, wydawało by się, odrażającej postaci Strażnika – człowieka nieżywego, a jednocześnie nieumarłego. Odwróciła standardy, z domu Lorda Piekieł czyniąc najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. W tym przekonaniu to ludzie są najgorszą zarazą toczącą świat. Autorka ukazuje tu słuszność takiego twierdzenia, ujawnia pobudki ludzi, ich pociąg do władzy i pieniędzy, ich nieposzanowanie dla życia drugiego człowieka, ich pogardę dla życia zwierząt, ich zgorzkniałe serca i umysły pełne lubieżnych żądz. Niestety, trudno się z nią nie zgodzić... W tym wszystkim ośrodkiem dobra jest właśnie Saetan, niewzruszenie prowadzący młodą Jeanelle do objęcia silnej, sprawiedliwej władzy, której tak bardzo nie chcą wszystkie skorumpowane i zdegenerowane królestwa. Saetan, jego rodzina i przyjaciele, wszyscy wyklęci przez ludzkość, znienawidzeni obrońcy zasad stają na drodze do sukcesu chcącym wybić się ponad tłuszczę.

„Dziedziczka Cieni” jest napisana stylem podobnym do tomu pierwszego, czyli złożonym i stosunkowo trudnym do poukładania. Jednak cały czas autorka powoli odkrywa przed nami tajemnice Królestw i zależności zachodzących w jej świecie. Powoli ujawnia też powiązania bohaterów. Dzięki temu czytelnik odnajduje się coraz lepiej, rozumie wynikające po sobie wydarzenia i nagle dochodzi do wniosku, że czuje się tu dobrze. Powieść składa się z całej sieci wątków: wątki pałacowe, czyli Saetan i rodzina SaDiablo, wątek Lucivara, Deamona i wiele innych, pomniejszych. Po tej splątanej sieci z gracją wędruje Jeanelle, przewijając się gładko w każdym z tych ciągów fabularnych.

Rozdziały są krótkie, co pozwala szybciej „przenosić się” z miejsca na miejsce, towarzysząc bohaterom w ich zmaganiach ze światem, z niesprawiedliwością, z samym sobą. Czyta się szybko i sprawnie, fabułą jest złożona i ciekawa, dzięki czemu chętnie przekłada się strony. Wszechogarniająca brutalna erotyka i perwersyjne myśli na szczęście uległy anihilacji, co mnie osobiście ogromnie cieszy i czym powieść zyskała w moich oczach jeszcze bardziej. Książka jednak nadal jest opatrzona informacją, iż jest przeznaczona dla dorosłych, i słusznie – nadal bywa brutalna, choć już nie tak, jak na początku trylogii. Powodem do drobnego narzekania może być tylko maleńka czcionka, która trochę przeraża, kiedy czyta się jedną stronę tyle czasu, ile kilka w innych książkach. „Dziedziczka Cieni” jest obszerniejsza niż tom pierwszy i, choć 430 stron nie brzmi groźnie, czytelnicy, którzy mieli do czynienia z „Córką Krwawych” wiedzą, że można to śmiało potraktować jak 800 stron innego wydania. Tym razem jednak nie ma się czego bać, gdyż potencjał, który drzemał w pierwszym tomie, Bishop skrzętnie teraz wykorzystała.

Podsumowując, „Dziedziczka Cieni”, wbrew moim obawom, okazała się naprawdę dobrą powieścią. Anne Bishop wyraźnie rozwinęła skrzydła, wykorzystała pomysł i poprowadziła czytelnika w złożony i dopracowany już świat, który jest w stanie zafascynować i przyciągnąć do siebie, powodując żal po skończeniu ostatniej strony. Taki żal to dobry znak: czytelnik zechce więcej i będzie czekał, tym razem z nadzieją zamiast obaw, na finałowy tom trylogii, „Królową Ciemności”, która ukaże się jesienią 2009 nakładem wydawnictwa Initium. Pozostaje nam tylko czekać i liczyć na to, że autorka utrzyma tę powieść na obecnym poziomie, bo wiele wyżej się nie da.


Shane


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.