Rock'n'roll, bejbi! - Piotr Rogoża - Recenzja

Piotr Rogoża to obecnie jeden z najmłodszych pisarzy fantastycznych w naszym kraju. Rok temu zadebiutował zbiorkiem opowiadań „Rock’n’roll, Bejbi!”. Od samej premiery planowałem tę książkę przeczytać, ale dopiero ostatnio udało mi się to zrobić. I muszę powiedzieć, że niemalże oszalałem po tej lekturze!

Antologia jest „chuda”, jak przysłowiowa szkapa – zawiera bowiem dziesięć opowiadań o łącznej objętości zaledwie 200 stron. Jednak jest to jedyny minus tej pozycji. Rogoża wykreował swoiste uniwersum – na poły magiczny Cielęcin, położony gdzieś w województwie lubuskim, epicentrum wszelkich zjawisk paranormalnych. Głównymi bohaterami opowiadań jest grupka znajomych: Modrzew i jego dziewczyna Mała, Budzigniew, Nietopyr oraz wiecznie „zjarany” Krzywy. Są oni młodymi buntownikami, którzy w wolnych chwilach grają w erpegi i piją tanie wina. Jednak ich żywot nie sprowadza się tylko do opróżniania butelek – Modrzew i jego znajomi muszą stawiać czoła różnym dziwnym i nie do końca logicznie wytłumaczalnym przeciwnościom. A w Cielęcinie dzieje się naprawdę wiele.

Wszystkie opowiadania są po prostu dobrze napisane, dzięki czemu książkę czyta się z zapartym tchem, właściwie przez jedno popołudnie. Autor opakował kilka prawd życiowych w dość „lekką” otoczkę, przez którą jednak widać wyraźnie gorycz otaczającego nas świata. Rogoża serwuje nam też całą plejadę nietuzinkowych postaci, ciekawe dialogi oraz masę groteskowych sytuacji. Język, jakim posługuje się Rogoża, jest nieco wygładzony, ale odpowiedni do opisywania wydarzeń z życia bohaterów. Nie ma możliwości się nudzić lub narzekać. Choć początkowe opowiadania emanują czystą rozrywką, to, dla przeciwwagi, kilka ostatnich to teksty bardziej refleksyjne.

 

Zbiorek to prawdziwy rockowy koncept. Od początku czuć specyficzny klimat, który na pewno udzieli się czytelnikowi. Od razu widać, że Duch Rock’n’Rolla to nie wymysł autora. Książka jest naszpikowana pierwiastkami rocka od początku do końca; przez opowiadania przebija się jego dzikość i charyzma, choć nie raz przyjdzie nam przeczytać nostalgiczną balladę. Naprawdę, słowa uznania dla autora za stworzenie niesamowitego klimatu.

Większość osób, które widziały „Rock’n’roll, bejbi!” na mojej półce, pytały się, czy to kaseta! Wydanie książki jest po prostu genialne. Okładka stylizowana na kultową kasetę magnetofonową firmy BASF została wykonana przez Piotra Cieślińskiego. Książkę rozpoczyna intro, a kończy outro, co jeszcze bardziej potęguje klimat. Dodatkowo możemy przeczytać „Bonus Track”. Pozycja ta to prawdziwa gratka do bibliofilów. Cenowo zbiorek też wypada dość dobrze – kosztuje niecałe 24 złote.

„Rock’n’roll, bejbi!” porwało mnie równie mocno, co rockowy koncert. Opowiadania są świetnie skonstruowane. Fabularnie przygody młodych mieszkańców Cielęcina zaskakują swoją nietypowością, dzięki czemu po zakupie książki liczne atrakcje są zagwarantowane. Niestety, starczają one tylko na jeden wieczór. Myślę, że Cielęcin na stałe zapisze się na polskiej mapie fantastycznej obok Wojsławic. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak polecić tę książkę fanom prawdziwego, dobrego rocka oraz wszystkim pragnącym przeczytać kilka świeżych tekstów.


Sir Jedi


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.