Skocz do zawartości

Kingdom Come: Deliverance


aniolbezserca

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem swojego growego Świętego Graala dzięki któremu rozgrywka z serii TES została przeniesiona w średniowiecze. KCD jest naprawdę dość realistycznym symulatorem średniowiecza (ok, koń pojawiający się za plecami bohatera, gdy ten tylko zagwiżdże oraz możliwość targania ze sobą tuzina napierśników, mieczy i toporów nie pasuje)nie tylko z uwagi na osadzenie fabuły w realiach historycznych z okresu poprzedzającego wojny husyckie i dośc obszernego kodeksu przybliżającego życie w wiekach średnich (z którego nawiasem mówiąc można nauczyć się więcej niż z większości szkolnych podręczników i lekcji historii), ale również z uwagi zaimplementowane mechaniki walki (nie ma szans zaklikać na śmierć grupy przeciwników), pancerza (główny pancerz składa się  z przeszywanicy, kolczugi i napierśnika, do tego dochodzi hełm/nakrycie głowy, rękawice, naramienniki, nałokietniki, nagolenniki, buty i spodnie) i innych smaczków - np. masz brudne zakrwawione ubranie - ludzie mniej chętnie rozmawiają, przytniesz włosy/ogolisz się  - masz bonusy do charyzmy; w ciemnościach jest naprawdę... ciemno i nic nie widać, nawet jeśli bohater ma pochodnię.

Robotę robią również spotkania losowe - raz natrafiłem na najemnika, który zaproponował sparing  i zaoferował zakład. Spoko. Tylko chłop miał pecha, bo nadział się niefortunnie na mój miecz po zrobieniu uniku). Innym razem - jakiś typ zaoferował mapę skarbu (jeszcze nie obadałem, bo otwieranie zamków to nie jest mocna strona mojej postaci). Rozbójnicy często korzystają z metody "na pielgrzyma" który najpierw zagaduje, ani wyskakują z krzaków i otaczają postać żądając kasy.

Niemniej sama mechanika jest mało intuicyjna i jak na mój gust niedorobiona - np. niby są bronie drzewcowe, ale nie ma pod nie żadnej umiejętności, łucznictwo i walka wręcz nie mają "drzewka" perków.

Otwarta walka z dużą liczbą przeciwników to samobójstwo, nawet jeśli nie są oni zbyt bystrzy. Przykład -  wypatrzyłem w ukrytych w krzakach 2 bandytów czekajacych na nieświadomego wędrowca. Zakradłem się za nich - ogłuszyłem pierwszego, a drugi, który był tuż obok - nic, więc szybko podzielił losy kolegi. Inny przykład - większa grupka zorganizowała zasadzkę wzdłuż drogi na wzgórzu. Wypatrzyłem pierwszego napastnika, zakradłem się za niego, ukręciłem łeb, zabrałem wszystkie jego fanty, a jego ciało sturlało się pod nogi drugiego, który w sumie w żaden sposób nie zareagował na nagie truchło swojego kompana. Jeszcze inny przykład z samego prologu - zakradłem się i ogłuszyłem strażnika, zabrałem jego fanty i dumnie zacząłem w nich paradować po wiosce. Nikt nie miał z tym problemu, nawet sam poszkodowany ;)

Ciekawym smaczkiem jest to, że czasem bandyci uciekają lub poddają się oraz również dają taką możliwość postaci (i co ciekawe można się poddać i zastraszyć bandytów, aby się wycofali - kolejne kuriozum - po takiej akcji dwóch typów poszło sobie drogą przez pola, a postać ruszyła za nimi w trybie skradania i obu zasztyletowała).

Najbardziej epicka akcja dotychczas - zlecenie na spacyfikowanie obozu bandytów. było ich 5, więc za dużo żeby wyciec ich solo. Poczekałem do nocy, gdy poszli spać. Jeden został na straży, drugi poszedł się odlać w krzaki, wiec wykorzystałem tę chwile na zasztyletowanie trzech śpiących i skrycie się w cieniu. Typ po powrocie z krzaków narobił rabanu i zaczął chaotycznie biegać i nawet nie zauważył jak dostał mieczem przez plery, a pokonanie ostatniego było już formalnością.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, aniolbezserca napisał:

(ok, koń pojawiający się za plecami bohatera, gdy ten tylko zagwiżdże oraz możliwość targania ze sobą tuzina napierśników, mieczy i toporów nie pasuje)

Nie da się zrobić wszystkiego. Koniec końców to gra, a na nadmiar realizmu i tak wielu graczy narzekało. :)

22 godziny temu, aniolbezserca napisał:

Otwarta walka z dużą liczbą przeciwników to samobójstwo, nawet jeśli nie są oni zbyt bystrzy. Przykład -  wypatrzyłem w ukrytych w krzakach 2 bandytów czekajacych na nieświadomego wędrowca. Zakradłem się za nich - ogłuszyłem pierwszego, a drugi, który był tuż obok - nic, więc szybko podzielił losy kolegi. Inny przykład - większa grupka zorganizowała zasadzkę wzdłuż drogi na wzgórzu. Wypatrzyłem pierwszego napastnika, zakradłem się za niego, ukręciłem łeb, zabrałem wszystkie jego fanty, a jego ciało sturlało się pod nogi drugiego, który w sumie w żaden sposób nie zareagował na nagie truchło swojego kompana. Jeszcze inny przykład z samego prologu - zakradłem się i ogłuszyłem strażnika, zabrałem jego fanty i dumnie zacząłem w nich paradować po wiosce. Nikt nie miał z tym problemu, nawet sam poszkodowany ;)

Ot, SI z ubiegłego stulecia. :D

22 godziny temu, aniolbezserca napisał:

i co ciekawe można się poddać i zastraszyć bandytów, aby się wycofali - kolejne kuriozum

Ej, to wcale nie jest takie dziwne. Szlachcic się poddał i oznajmił kim jest i co zrobi, kiedy go wypuszczą, więc kmiotkowie mają prawo się wystraszyć i uciec. ;)

22 godziny temu, aniolbezserca napisał:

Najbardziej epicka akcja dotychczas - zlecenie na spacyfikowanie obozu bandytów. było ich 5, więc za dużo żeby wyciec ich solo. Poczekałem do nocy, gdy poszli spać. Jeden został na straży, drugi poszedł się odlać w krzaki, wiec wykorzystałem tę chwile na zasztyletowanie trzech śpiących i skrycie się w cieniu. Typ po powrocie z krzaków narobił rabanu i zaczął chaotycznie biegać i nawet nie zauważył jak dostał mieczem przez plery, a pokonanie ostatniego było już formalnością.

Piękna sprawa!

Z tematów około KCD miło też wspominam internetowe batalie Dana Vavry z amerykańskimi postępowcami żalącymi się na brak reprezentacji czarnoskórych w grze. ):

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z koniem to pragmatyzm - w jukach można trzymać dodatkowe fanty i zwiększyć tempo podróży (zwłaszcza gdy postać jest przeciążona i nie może biegać).

Główny bohater jest właśnie kmiotem - synem kowala ;)  Jednak nie zmienia to faktu, że mój bohater dysponuje jednym z lepszych dostępnych pancerzy i oręży. Ba nawet sam dorobił się konia (koń z oporządzeniem to wydatek kilku tysięcy groszy, najlepsze elementy pancerza kosztują w granicach 1-3 k groszy; moja postać ma ok 90k). Mechanicznie postać jest też dopakowana tak, że nawet strażnicy schodzą z drogi - wola nie ryzykować konfrontacji z wielkim typem z czarnej płytówce żeby dać mu mandat za brak pochodni po zmroku ;)

O ile konfrontacja z kilkoma wrogami na raz nie ma racji powodzenia, o tyle losowe deathmatche są spoko - pomagasz strażnikom albo patrzysz jak bandyci tłuką się ze sobą i dobijasz pozostałych, a na koniec zbierasz wszystkie fanty ;)

Z tymi czarnymi to na serio? ;) W tamtym czasie to była tylko czarna śmierć i górnicy po powrocie z szychty ;)

Poprawnym politycznie muszą wystarczyć mongołowaci Kumani

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...