Zwycięstwo mroku - Tanith Lee - Recenzja

Po satysfakcjonującej lekturze dwóch pierwszych tomów Krwawej Opery trzeba przygotować się na pożegnanie z Rachaelą, jej szaloną córką Ruth i całą rodziną tajemniczych Scarabaidów. Zanim jednak nadejdzie ten smutny moment, można rozkoszować się ostatnią częścią trylogii - Zwycięstwem mroku.

Podobnie jak w przypadku Mrocznego Tańca, tłumaczenie tytułu nie należy do udanych, w pewien sposób sugeruje zawartość treści, ale nie jest dosłownym przekładem z angielskiego. Po zakończeniu lektury każdy czytelnik powinien być w stanie zrozumieć siłę przekazu, jaki niesie oryginalne "darkness, I" i ile traci wydźwięk powieści na zmianie tego hasła w nieco trywialne "zwycięstwo mroku". Jeśli chodzi o okładkę, tym razem została znacznie bardziej trafnie dopasowana do fabuły, choć jest nieco kiczowata.

Tak jak w tomach poprzednich, także i w Zwycięstwie mroku Tanith Lee położyła fabularny nacisk na losy Rachaeli i Ruth. Fizyczna śmierć tej ostatniej nie oznacza bowiem definitywnego końca istnienia dziewczyny. Dusza Ruth odradza się w ciele Anny - drugiej córki Rachaeli oraz jej kochanki-kochanka Althene. Powrót Ruth do życia pociągnie za sobą konsekwencje, jakich nie przewidzieli nawet starzy jak świat Scarabaidzi, a dotkną one przede wszystkim białowłosego wampira Malacha.

 

Zwycięstwo mroku cechuje odmienny od poprzednich części mistyczny charakter. Dzieje się tak za sprawą wprowadzenia do powieści motywów wędrówki dusz, przeznaczenia i elementów mitologii egipskiej. Podczas lektury trzeciego tomu Krwawej opery czytelnik pozna wreszcie pochodzenie rodziny Scarabaidów oraz jej potężnego, nieludzkiego protoplastę Cajanusa. Zwycięstwo mroku chyba najpełniej uwidacznia pisarski kunszt Tanith Lee i jej tak wychwalaną "nieograniczoną wyobraźnię" - sposób, w jaki połączyła wydarzenia ze Starego Testamentu z losami Scarabaidów, to prawdziwe literackie mistrzostwo.

Obfitość postaci epizodycznych, rozbudowanych pod względem fabularnym i psychologicznym, to kolejne podobieństwo konstrukcyjne pomiędzy tomami drugim i trzecim. Dzięki temu powieść przeciętnej grubości staje się prawdziwą skarbnicą charakterów i historii. Czytelnik odnosi wręcz wrażenie uczestnictwa w świecie przedstawionym. Rzeczywistość, w której żyją Scarabaidzi, z jednej strony pokrywa się z naszą, z drugiej jednak jest czymś zupełnie innym. Można powiedzieć, że rodzina, zarówno jako materialne istoty - wampiry, jak i dusze, w podwójny sposób doświadcza wieczności. Wszystkie tomy Krwawej opery, a zwłaszcza Zwycięstwo mroku, nasycone są nieco smutną egzystencjalną refleksją, co wynosi ten cykl ponad przeciętny poziom fantastycznych, czysto rozrywkowych czytadeł. Tanith Lee nie pisze po prostu książek, w dziedzinie kultury popularnej tworzy ona prawdziwe dzieła, jakkolwiek "dzieło" i "popularne" nie są określeniami zwyczajowo występującymi obok siebie.

Tom trzeci, podobnie jak Mroczny taniec, zawiera mnogość rozbudowanych i ciekawych wątków. Czytelnik równolegle śledzi losy Ruth-Anny, Rachaeli, szalonego Camilla czy innych postaci, które wydają się nie łączyć ze sobą aż do emocjonującego punktu kulminacyjnego. Wówczas okazuje się, że okrucieństwo i makabra również nie są obce pióru Tanith Lee. Odwrotnie jednak niż w Mrocznym tańcu zakończenie jest otwarte. Choć wydarzyło się wiele, zarówno złego, jak i dobrego, Ruth-Anna wydaje się pogodzona ze sobą, a jej los przypieczętowany, można odnieść wrażenie, że to jeszcze nie wszystko, co można napisać o Scarabaidach. Jest to dobra perspektywa na czytelniczą przyszłość, ponieważ rozstanie z Krwawą operą nie należy do łatwych. Po lekturze tego cyklu wszelkie inne książki długo wydają się nieciekawe i pozbawione nastroju. Pozostaje trzymać kciuki za natchnienie Tanith Lee.


mangusta


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.