Mordercy - Łukasz Śmigiel - Recenzja

Morderstwo to czyn zabroniony i, w świetle dogmatów wszystkich religii, posiadający status grzechu, godny najsurowszej kary. Jako taki nosi znamiona owocu zakazanego. Dlatego, choć morderstwo wzbudza strach i odrazę, potrafi także fascynować i przyciągać. Z tego powodu motyw ten tak szeroko rozpowszechniony jest w literaturze, będącej przecież odbiciem ludzkich dążeń, marzeń, stanów ducha. Odbieranie życia w dwunastu odsłonach przedstawił w swej najnowszej książce młody, zdolny, polski autor Łukasz Śmigiel.

Zbiór opowiadań wrocławskiego pisarza zatytułowany Mordercy został opatrzony może niezbyt miłą dla oka, ale sugestywną, intrygującą okładką. Zawartość, nie mniej interesująca, dodatkowo "wyposażona" jest we wstęp i posłowie, co udowadnia jak bardzo poważnie Śmigiel traktuje zarówno odbiorców, jak i owoce własnej pracy, na degustację których z pewnością skuszą się nie tylko fani fantastyki. Autor sięgnął bowiem po rozmaite konwencje w ich mniej lub bardziej czystej formie, co sprawia, że Mordercy są w stanie nasycić odmienne czytelnicze gusta. Pod czarną okładką znajdują się przede wszystkim, mówiąc najogólniej, horror, kryminał i science fiction - oferta wystarczająco bogata jak na zbiór jednego autora.

Najmocniejszą stroną zbioru Łukasza Śmigla są nieszablonowe pomysły. W czasach, gdy pojęcie oryginalności definiuje się jako tworzenie nowych konfiguracji ze starych elementów, wrocławski autor udowadnia, że nie wszystko zostało wymyślone i napisane na dany temat. Skąd czerpie inspiracje, można przeczytać właśnie w posłowiu. Opowiadania zebrane w antologii Mordercy to prawdziwe pole do popisu dla erudycji autora, który jest osobą o szerokich zainteresowaniach. Aż dziw bierze, że w dzisiejszych zabieganych czasach ktokolwiek jest w stanie tyle przeczytać na tak wiele różnych tematów. Każde opowiadanie rozpoczyna się cytatem z utworu muzycznego, nie pozostawiając wątpliwości co do kompetencji Śmigla i w tej dziedzinie. Momentami trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre opowiadania ilustrują osobiste poglądy autora, zwłaszcza jeśli czytało się inne jego książki.

 

Lektura Morderców to podróż w czasie i przestrzeni, podczas której można natknąć się zarówno na postaci historyczne, jak i te zmyślone czy legendarne. Do najciekawszych utworów w zbiorze należą: Krąg (powiązań z pewnym słynnym japońskim filmem brak), Opowieść wigilijna (nie mylić z tą Dickensa), Śmierć na trzy oraz Za minutę północ. Pierwsze wyżej wymienione opowiadanie to daleki krewny popularnych obecnie thrillerów paranormalnych - nie byłoby źle, gdyby któregoś pięknego dnia rozrosło się Śmiglowi w powieść. Pozostałe cechuje przede wszystkim wspaniały nastrój tajemniczości i grozy, dodatkowo dwa ostatnie w tym zestawieniu mają mocne, zapadające w pamięć zakończenia. Za minutę północ ponadto wspaniale oddaje klimat gry komputerowej Stalker, do której autor otwarcie nawiązuje.

Antologia Mordercy trafiła na księgarniane półki zaledwie kilka tygodni temu i szybko zebrała entuzjastyczne recenzje. Dzięki temu zbiorowi Łukasz Śmigiel został obwołany polskim Stephenem Kingiem. Nazwisko amerykańskiego autora, ikony współczesnej literatury grozy, kojarzy się z horrorem z tzw. wyższej półki - literackim kunsztem i psychologiczną głębią. Mianem polskiego Kinga obwoływano już Stefana Dardę, Jakuba Żulczyka czy, swego czasu, Zygmunta Miłoszewskiego, a zatem zdarza się to zawsze, kiedy polski pisarz wyda dobry horror - czyli rzadko. Choć to miłe i nobilitujące, Łukaszowi Śmiglowi tak naprawdę niepotrzebne. Ten pisarz stworzył swoją własną "markę", którą z książki na książkę udoskonala ku zadowoleniu wymagających czytelników.


mangusta


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.