Aptekarz - Tomasz Stężała - recenzja

Z dzisiejszej perspektywy ciężko wyobrazić sobie, że jeszcze 70 lat temu mapa Europy wyglądała zupełnie inaczej. Nasz kraj dysponował zaledwie niewielkim korytarzem łączącym go z Morzem Bałtyckim, a takie miasta jak Szczecin czy Elbląg leżały poza jego granicami. To właśnie ta ostatnia miejscowość stała się areną, a zarazem głównym bohaterem najnowszej powieści Tomasza Stężały pod tytułem Aptekarz.

Akcja książki toczy się w 1945 roku. Machina wojenna Hitlera rozpada się w pył, a prąca w kierunku Berlina Armia Czerwona, wraz z jej słynącymi okrucieństwa żołdakami, zbliża się do rogatek Elbinga. Zamieszkująca te tereny ludność niemiecka wpada w panikę, cywile szukają schronienia, a niedobitki armii uciekają na zachód, byle dalej od sowietów. Co gorsza w mieście zaczyna brakować zapasów – zarówno jedzenia, jak i środków medycznych.

W takich warunkach Edmund Boehmer, wraz ze swoim synem, Horstem, starają się utrzymać przy życiu rodzinny biznes – powszechnie szanowaną aptekę „Rats”. Choć problemy dnia codziennego, jakże poważniejsze w czasach wojennych, spędzają im sen z powiek, to ich uwagę skupia przede wszystkim sprawa tajemniczych średniowiecznych ksiąg, pozostawionych przez funkcjonariusza NSDAP we wraku samochodu na autostradzie. Szybko okazuje się, że stare tomiszcza stanowią śmiertelne zagrożenie – zawierają bowiem dowody na to, że pieczołowicie wbijana do niemieckich głów wersja historii Pomorza jest nieprawdziwa.

Przygody Edmunda i Horsta, choć naprawdę świetnie opisane, stanowią jedynie pretekst dla ukazania realiów ówczesnego życia. Nieustanny strach, głód i niepewność nie tyle odnośnie następnego dnia, co wręcz kolejnej godziny, przedstawiono w bardzo sugestywny sposób. Warto także nadmienić, że działania wojenne nie są najważniejszym elementem powieści. Owszem, znalazło się w niej miejsce także dla opisów scen walki, ale to stosunkowo niewielki fragment służący głównie podkreśleniu tragizmu tamtych dni.  

Aptekarz to niezwykle udana książka. Stężała posiada ogromną wiedzą na temat dziejów Elbląga i chętnie dzieli się nią z czytelnikiem. Co ważniejsze, czyni to w sposób nader interesujący. Mieszkańcy tego miasta z pewnością poczują się nieswojo na wieść o tym, że wymienione z nazwy ulice, dziś zapewne schludne i bezpieczne, jeszcze nie tak dawno temu były kompletnie przeorane radzieckimi bombami i rakietami.

Jedyną poważniejszą wadą Aptekarza jest moment, w którym Stężała zdecydował się go zakończyć. Główna intryga, podobnie jak los bohaterów, nie zostaje do końca wyjaśniona, pozostawiając czytelnika z poczuciem niedosytu i lekkiego rozdrażnienia. Humor poprawia nieco obietnica kolejnego tomu, ale do czasu jego premiery pozostaje jedynie zagryźć zęby i czekać. Czy warto? Z pewnością.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.