Relacja z Innych Sfer 2010

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

Po raz drugi już ostatni weekend września przyszło mi spędzić na wrocławskim konwencie Inne Sfery. Mając w pamięci poprzednią edycję imprezy, której ogromnym plusem była niesamowita atmosfera, byłem niezmiernie ciekaw, jak organizatorzy poradzą sobie z nowym wyzwaniem - trzeba bowiem zaznaczyć, że tegoroczna odsłona była pierwszą, która trwała więcej niż trzy dni. To jednak nie wszystko. Znacznie lepiej prowadzona promocja oraz szersze spektrum tematyczne miało zagwarantować tej kameralnej imprezie murowany sukces. Czas więc rzec kilka słów na temat tego, jak to wyszło w praktyce.

Piątek, 24.09.2010

Progi budynku konwentowego zostały otwarte dla uczestników już o godz. 16, jednak w piątek "tłumów" jeszcze nie można było uświadczyć. Plus tego był przede wszystkim taki, że akredytacja przebiegała bardzo szybko, prawie bez kolejki. Po uzupełnieniu formalności i zapoznaniu się z finalną wersją programu imprezy, wyruszyłem na wstępny rekonesans.

Kultura - Inne Sfery 2010

Ciekawą opcją na początek było spotkanie z przedstawicielami Techlandu, którzy w ramach panelu o polskiej branży komputerowej przedstawili m.in. kulisy tworzenia gier wideo, czy też nakreślili schemat rekrutacji nowych designerów - na wypadek gdyby ktoś z przebywających na sali myślał o pracy w polskim studiu deweloperskim. Pozostając w tematyce gier wideo, niedługo później można było odwiedzić prelekcję poświęconą konsoli Super Nintendo - dla wielu z uczestników był to przede wszystkim miły "powrót do przeszłości". Niemniej, gdyby kogoś nie interesowała rozrywka tego rodzaju, w innym czasie i miejscu mógł on posłuchać wywodów o takich sprawach jak pojęcie nieskończoności, wielkie bitwy hinduskich herosów czy też droidy bojowe separatystów z Gwiezdnych Wojen. Do wyboru, do koloru.

 

Silnym punktem piątku był dział RPG-owo-planszówkowo-bitewniakowy. Tutaj można było liczyć m.in. na spotkanie z wydawnictwem Portal, czy też pokaz Wolsunga - długo wyczekiwanego, polskiego systemu w steampunkowych realiach. Miłośnicy Neuroshimy mogli z kolei wziąć udział w prezentacji bitewniaka o podtytule "Tactics", a niedługo później zmierzyć się z innymi graczami w turnieju Neuroshimy Hex. A gdyby tego było za mało, organizatorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka LARP-ów, w tym lubianego już przez wielu graczy "Wrońca", powstałego na kanwie powieści Jacka Dukaja.

Kultura - Inne Sfery 2010

Swego rodzaju novum był za to blok teatralny, który tak na dobrą sprawę nie występował do tej pory na żadnym innym polskim konwencie fantastycznym. W piątek odbyły się dwa spektakle: humorystyczne "Poszukiwanie wyobraźnie" oraz zakrawająca o psychodelę "Amputacja wyobraźni". Wrażenie robił zwłaszcza ten drugi, jednak w żadnym z występów nie można było odmówić aktorom braku umiejętności, czego najlepszym potwierdzeniem były sowite brawa, jakie zebrali na koniec.

Tak mniej więcej można opisać pierwszy dzień Innych Sfer 2010. Jednakże, miał to być przecież dopiero przedsmak tego, co czekało na nas w sobotę.

Sobota, 25.09.2010

Drugi dzień stał przede wszystkim różnego rodzaju pokazami, warsztatami i spektaklami. Już o 10 zainteresowani mogli wziąć udział w dwugodzinnych zajęciach przedstawiajacych arkana takich sztuk jak teatr czy taniec irlandzki. "Zieloną wyspą" pachniało jeszcze intensywniej później, gdy swój koncert miała Barbara Karlik, znana w Fandomie po prostu jako "Harfiarka". Jej dwugodzinny koncert na harfie clairseach jak zwykle wypełnił salę po brzegi, pozwalając słuchaczom rozsmakować się w utworach z najnowszej płyty tej osobliwej instrumentalistki i wokalistki, zatytułowanej "Karczma niedokończonych opowieści".

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i miłośnicy teatru mogli znaleźć coś dla siebie - tym razem odbyły się 3 spektakle, a na szczególną uwagę zasługuje "Dygresja: Kłami". Muszę przyznać, że sam koncept miejscami mógł być niezrozumiały, jednak patrząc na spektakl jako na całość, był naprawdę świetny, głównie ze względu na szeroką gamę emocji, jaką wywoływał. Szczególne gratulacje za scenę z "pieśnią Indianki", której tutaj nie przytoczę, bowiem wyrwana z kontekstu mogłaby stracić sens; dość jednak powiedzieć, że był to zdecydowanie najzabawniejszy moment całego występu, zaś umiejętności wokalne aktorki przebranej za Indiankę zrobiły ogromne wrażenie chyba nie tylko na mnie.

 

Ciekawie było również na spektaklach pozbawionych teatralnej otoczki. Mowa tutaj o serii pojedynków bronią średniowieczną, jakie stoczyli w akompaniamencie heavy metalowej muzyki pisarz Rafała Dębski i jego syn, a także warsztatach kalari - indyjskiej sztuki walki, która w Polsce (a konkretnie we Wrocławiu) stawia dopiero swoje pierwsze kroki.

 

Ja bym w panteonie obok Hemingway'a siedzieć nie chciał; mam za słabą wątrobę.

Jakub Ćwiek o wejściu do "panteonu" sław literackich

 

Sobota zapewniła wreszcie sporo atrakcji miłośnikom literatury. Na Innych Sferach nie mogło zabraknąć Jakuba Ćwieka, którego spotkanie autorskie jak zwykle przyciągnęło sporą liczbę konwentowiczów. Pisarz zdradził m.in. to, że aktualnie pracuje nad 3 różnymi książkami (Kłamca 4, Ofensywa szulerów 2, Świnie boże) oraz kilkoma opowiadaniami; nie wiadomo natomiast co będzie ze sławetnym Drzewem Crossa, którego realizację autor na razie wstrzymał.

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i inni fantastyczni prozaicy spotkali się z uczestnikami tegorocznych Innych Sfer. Marek S. Huberath wygłosił ciekawy wykład na temat przyszłości ateizmu, poruszając kwestię stworzenia świata z perspektywy fizyki. Prelekcja przeciągnęła się na spotkanie autorskie pisarza, toteż niewiele nowego można powiedzieć o planach wydawniczych twórcy m.in. Gniazda światów. Podobnie rzecz ma się w przypadku Anny Brzezińskiej, która od klasycznej rozmowy o swojej twórczości, wolała opowiedzieć Innosferowiczom o "sługach szatana" i "kochanicach diabła".

 

Pyt: W jaki sposób postrzegacie Nagrodę Zajdla?
MSH: Oby jak najwięcej! (śmiech)
JĆ: Prawdę mówiąc, w moim przypadku, to z daleka... (śmiech)

Marek S. Huberath i Jakub Ćwiek na panelu traktującym o przyszłości fantastyki

 

W ramach bloku literackiego odbył się również panel poświęcony przyszłości fantastyki. O takich kwestiach jak postrzeganie tego nurtu literackiego przez krytyków głównonurtowych, prestiż poszczególnych nagród literackich czy też sam rynek wydawniczy, debatowali Anna Brzezińska, Rafał W. Orkan, Wojciech Szyda, Marek S. Huberath oraz Jakub Ćwiek. Niestety, cudownego lekarstwa na popularazycję fantastyki także i tym razem nie udało się znaleźć.

W sobotę sporo działo się także w sali wydawnictwa Portal, które w głównej mierze odpowiadało za blok RPG-owo-bitewniakowo-planszówkowy. Drugiego dnia konwentu miłośnicy tej formy rozrywki mogli m.in. zapoznać się z raportem prac nad nową, drugą odsłoną Monastyru, obejrzeć prezentację nowych tytułów, takich jak Cold City czy The Shadows of Yesterday, a także spróbować swoich sił w konkursie Neuroshimowym, w którym należało wymyślić ciekawe przygody. Oprócz tego odbyło się oczywiście wiele innych atrakcji, z wieloma sesjami RPG na czele. Nie można zapomnieć też o LARP-ach, które trwały przez cały dzień (a nawet w nocy) i pozwalały na zabawę w najróżniejszych konwencjach.

Niedziela, 26.09.2010

W niedzielę konwent był już dość wyludniony, jednak program wciąż realizowano w najlepsze. Na scenie wystawiono jeszcze jeden spektakl teatralny, można było obejrzeć pokaz tańca renesansowego, z możliwością nauki podstaw tegoż, jak również posłuchać koncertu Jacka Tabisza, który zagrał kilka turecko-indyjskich utworów nietypową metodą "na dwa flety".

Kultura - Inne Sfery 2010

Ostatniego dnia konwentu odbyło się także jeszcze kilka LARP-ów oraz związanych z nimi prelekcji, jak np. ta pt. "Jak zrobić film z LARP-a". Wciąż jeszcze sporo działo się w dziale gier, gdzie odbył się pokaz systemu Eclipse Phase czy też konkurs hexogówek.

Naturalnie, nie zabrakło też ciekawych prelekcji nieco luźniej powiązanych z fantastyką. W niedzielę można było dowiedzieć się co nieco o "prawdziwych" arabskich Necronomiconach, o torturach na przestrzeni wieków, a także zapoznać się z aktualnym zestawieniem najlepszych i najgorszych seriali fantastycznych XXI wieku.

Program imprezy zakończył się ok. godziny 16. Wtedy to właśnie Inne Sfery 2010 oficjalnie przeszły do historii.

Oceny, oceny

Inne Sfery 2010 odbyły się w zupełnie innym miejscu niż poprzednie edycje konwentu, i to od tego należy zacząć ocenianie aspektów "technicznych". W tej kwestii trzeba przyznać, że jest to zmiana zdecydowanie in plus. Dojazd na miejsce imprezy okazał się być o wiele lepszy i wygodniejszy. Ponadto główny gmach IS był o wiele bardziej przestronny, dzięki czemu przyjęcie większej ilości uczestników nie stanowiło problemu. Poza tym, w poblizu funkcjonowały dwa lokale, w których można było zjeść dobrze i tanio, oraz duży sklep spożywczy, w którym można było uzupełnić zapasy suchego prowiantu. To również ważne, bowiem z brakiem "knajpy konwentowej", która pozwalałaby uczestnikom na integrację we własnym gronie, borykają się nawet o wiele większe imprezy.

Niewiele możnaby zarzucić także w kwestii zaplecza sanitarnego, które po prostu było należycie przygotowane. Nieco gorzej miała się sprawa ze sleep roomami. Ich umiejscowienie w pewnym momencie się zmieniło i zmusiło uczestników do swego rodzaju "przekwaterowania". To wprowadziło w szeregi konwentowiczów nieco zbędnego zamieszania, którego przy nieco staranniejszej organizacji noclegów z pewnością można było uniknąć. Niewątpliwym atutem okazało się z kolei umożliwienie nocowania w akademikach, co bardzo chwaliło sobie wielu "wygodniejszych" Innosferowiczów.

Kultura - Inne Sfery 2010

Program konwentu zorientowano przede wszystkim pod LARP-y, z których stowarzyszenie Wielosfer, organizator konwentu, jest już chyba znane. Uczestnicy poszczególnych sesji byli w przeważającej części zadowoleni z ich przebiegu, podobnie rzecz miała się z pasjonatami gier RPG/bitewnych/planszowych. Tutaj słowa uznania należą się wydawnictwu Portal, które w ramach swojego bloku przygotowało naprawdę mnóstwo atrakcji - o części z nich pisałem już zresztą wyżej. Cały czas aktywnie działał bardzo dobrze wyposażony Games Room, dzięki czemu nawet ci, którzy spędzili bite trzy dni nad planszami czy kartami, nie powinny czuć się zawiedzeni ofertą Innych Sfer.

Interesującym eksperymentem było wprowadzenie bloku teatralnego - niespotykanego dotąd chyba na żadnym innym fantastycznym konwencie. I najwyraźniej... udało się! Spekatkle cieszyły się naprawdę sporym zainteresowanim, skupiając na sobie uwagę o wiele większej liczby uczestników, niż przeciętna prelekcja. Blok teatralny to świetny pomysł, by przyciągnać na konwent ludzi, którzy niekoniecznie czują się za pan brat z samą fantastyką lub grami fabularnymi. Organizatorzy Innych Sfer koniecznie powinni wziąć to pod uwagę i zrobić powtórkę z rozrywki za rok, a być może przyszłoroczną edycję "IS-ów" odwiedzi jeszcze więcej osób, niż w tym roku.

Po tej porcji pochwał należy jednak zganić "orgów" za konstrukcję programu bloku literackiego. Na Inne Sfery przyjechało kilku cenionych literatów - Anna Brzezińska, Marek S. Huberath, Rafał. W. Orkan, Jakub Ćwiek czy Wojciech Szyda. Okazuje się jednak, że raczej zbytecznie, bowiem większość z punktów programu z ich udziałem odbyła się w katastrofalnych godzinach. Wiadomym jest, że tego rodzaju nazwiska są w stanie przyciągnąć na imprezę uczestników "jednodniowych" - zrobiono jednak wszystko, by tak się nie stało. Spotkanie z M.S. Huberathem oraz prelekcja A. Brzezińskiej odbyły się w sobotę o 22 - nie dość, że oba punkty były o jednej godzinie, to jeszcze była to godzina tak późna, że te atrakcje stały się dostępne jedynie dla tych, którzy nocowali na terenie konwentu lub w jego najbliższej okolicy. Podobnie rzecz ma się z dość ciekawą prelekcją J. Ćwieka, zaplanowaną na sobotę o godz. 23. Czarę goryczy przepełnia tutaj spotkanie z W. Szydą, które domyślnie miało odbyć się... w niedzielę o godz. 15. Jak więc widać, potencjał sprowadzenia na IS fanów twórczości poszczególnych autorów został najzwyczajniej w świecie zmarnowany.

Kultura - Inne Sfery 2010

Reasumując: program konwentu był bardzo bogaty i różnorodny - opisane w relacji wydarzenia to zaledwie mała część tego, co faktycznie się działo. Niemniej, ów program został ułożony w nie do końca przemyślany sposób, co należy z pewnością poprawić przed kolejną edycją Innych Sfer.

Jak podają organizatorzy, tegoroczne Inne Sfery odwiedziło 565 osób. Oznacza to, że impreza poczyniła od poprzedniego roku spory progres, co gołym okiem było widać po całokształcie organizacji, zwłaszcza w kwestii promocyjnej. Niemniej, wciąż pewne rzeczy, jak zupełnie niepotrzebne problemy ze sleep roomami, są do poprawy - okazja ku temu będzie, jak mniemam, już za rok. Jeśli jednak wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia zostałyby wyeliminowane, po zakończeniu kolejnej edycji organizatorzy IS z pewnością mogliby świętować kolejny sukces ich iście fantastycznego dziecka.

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

Po raz drugi już ostatni weekend września przyszło mi spędzić na wrocławskim konwencie Inne Sfery. Mając w pamięci poprzednią edycję imprezy, której ogromnym plusem była niesamowita atmosfera, byłem niezmiernie ciekaw, jak organizatorzy poradzą sobie z nowym wyzwaniem - trzeba bowiem zaznaczyć, że tegoroczna odsłona była pierwszą, która trwała więcej niż trzy dni. To jednak nie wszystko. Znacznie lepiej prowadzona promocja oraz szersze spektrum tematyczne miało zagwarantować tej kameralnej imprezie murowany sukces. Czas więc rzec kilka słów na temat tego, jak to wyszło w praktyce.

Piątek, 24.09.2010

Progi budynku konwentowego zostały otwarte dla uczestników już o godz. 16, jednak w piątek "tłumów" jeszcze nie można było uświadczyć. Plus tego był przede wszystkim taki, że akredytacja przebiegała bardzo szybko, prawie bez kolejki. Po uzupełnieniu formalności i zapoznaniu się z finalną wersją programu imprezy, wyruszyłem na wstępny rekonesans.

Kultura - Inne Sfery 2010

Ciekawą opcją na początek było spotkanie z przedstawicielami Techlandu, którzy w ramach panelu o polskiej branży komputerowej przedstawili m.in. kulisy tworzenia gier wideo, czy też nakreślili schemat rekrutacji nowych designerów - na wypadek gdyby ktoś z przebywających na sali myślał o pracy w polskim studiu deweloperskim. Pozostając w tematyce gier wideo, niedługo później można było odwiedzić prelekcję poświęconą konsoli Super Nintendo - dla wielu z uczestników był to przede wszystkim miły "powrót do przeszłości". Niemniej, gdyby kogoś nie interesowała rozrywka tego rodzaju, w innym czasie i miejscu mógł on posłuchać wywodów o takich sprawach jak pojęcie nieskończoności, wielkie bitwy hinduskich herosów czy też droidy bojowe separatystów z Gwiezdnych Wojen. Do wyboru, do koloru.

Silnym punktem piątku był dział RPG-owo-planszówkowo-bitewniakowy. Tutaj można było liczyć m.in. na spotkanie z wydawnictwem Portal, czy też pokaz Wolsunga - długo wyczekiwanego, polskiego systemu w steampunkowych realiach. Miłośnicy Neuroshimy mogli z kolei wziąć udział w prezentacji bitewniaka o podtytule "Tactics", a niedługo później zmierzyć się z innymi graczami w turnieju Neuroshimy Hex. A gdyby tego było za mało, organizatorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka LARP-ów, w tym lubianego już przez wielu graczy "Wrońca", powstałego na kanwie powieści Jacka Dukaja.

Kultura - Inne Sfery 2010

Swego rodzaju novum był za to blok teatralny, który tak na dobrą sprawę nie występował do tej pory na żadnym innym polskim konwencie fantastycznym. W piątek odbyły się dwa spektakle: humorystyczne "Poszukiwanie wyobraźnie" oraz zakrawająca o psychodelę "Amputacja wyobraźni". Wrażenie robił zwłaszcza ten drugi, jednak w żadnym z występów nie można było odmówić aktorom braku umiejętności, czego najlepszym potwierdzeniem były sowite brawa, jakie zebrali na koniec.

Tak mniej więcej można opisać pierwszy dzień Innych Sfer 2010. Jednakże, miał to być przecież dopiero przedsmak tego, co czekało na nas w sobotę.

Sobota, 25.09.2010

Drugi dzień stał przede wszystkim różnego rodzaju pokazami, warsztatami i spektaklami. Już o 10 zainteresowani mogli wziąć udział w dwugodzinnych zajęciach przedstawiajacych arkana takich sztuk jak teatr czy taniec irlandzki. "Zieloną wyspą" pachniało jeszcze intensywniej później, gdy swój koncert miała Barbara Karlik, znana w Fandomie po prostu jako "Harfiarka". Jej dwugodzinny koncert na harfie clairseach jak zwykle wypełnił salę po brzegi, pozwalając słuchaczom rozsmakować się w utworach z najnowszej płyty tej osobliwej instrumentalistki i wokalistki, zatytułowanej "Karczma niedokończonych opowieści".

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i miłośnicy teatru mogli znaleźć coś dla siebie - tym razem odbyły się 3 spektakle, a na szczególną uwagę zasługuje "Dygresja: Kłami". Muszę przyznać, że sam koncept miejscami mógł być niezrozumiały, jednak patrząc na spektakl jako na całość, był naprawdę świetny, głównie ze względu na szeroką gamę emocji, jaką wywoływał. Szczególne gratulacje za scenę z "pieśnią Indianki", której tutaj nie przytoczę, bowiem wyrwana z kontekstu mogłaby stracić sens; dość jednak powiedzieć, że był to zdecydowanie najzabawniejszy moment całego występu, zaś umiejętności wokalne aktorki przebranej za Indiankę zrobiły ogromne wrażenie chyba nie tylko na mnie.

Ciekawie było również na spektaklach pozbawionych teatralnej otoczki. Mowa tutaj o serii pojedynków bronią średniowieczną, jakie stoczyli w akompaniamencie heavy metalowej muzyki pisarz Rafała Dębski i jego syn, a także warsztatach kalari - indyjskiej sztuki walki, która w Polsce (a konkretnie we Wrocławiu) stawia dopiero swoje pierwsze kroki.

 

Ja bym w panteonie obok Hemingway'a siedzieć nie chciał; mam za słabą wątrobę.

Jakub Ćwiek o wejściu do "panteonu" sław literackich

 

Sobota zapewniła wreszcie sporo atrakcji miłośnikom literatury. Na Innych Sferach nie mogło zabraknąć Jakuba Ćwieka, którego spotkanie autorskie jak zwykle przyciągnęło sporą liczbę konwentowiczów. Pisarz zdradził m.in. to, że aktualnie pracuje nad 3 różnymi książkami (Kłamca 4, Ofensywa szulerów 2, Świnie boże) oraz kilkoma opowiadaniami; nie wiadomo natomiast co będzie ze sławetnym Drzewem Crossa, którego realizację autor na razie wstrzymał.

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i inni fantastyczni prozaicy spotkali się z uczestnikami tegorocznych Innych Sfer. Marek S. Huberath wygłosił ciekawy wykład na temat przyszłości ateizmu, poruszając kwestię stworzenia świata z perspektywy fizyki. Prelekcja przeciągnęła się na spotkanie autorskie pisarza, toteż niewiele nowego można powiedzieć o planach wydawniczych twórcy m.in. Gniazda światów. Podobnie rzecz ma się w przypadku Anny Brzezińskiej, która od klasycznej rozmowy o swojej twórczości, wolała opowiedzieć Innosferowiczom o "sługach szatana" i "kochanicach diabła".

 

Pyt: W jaki sposób postrzegacie Nagrodę Zajdla?
MSH: Oby jak najwięcej! (śmiech)
JĆ: Prawdę mówiąc, w moim przypadku, to z daleka... (śmiech)

Marek S. Huberath i Jakub Ćwiek na panelu traktującym o przyszłości fantastyki

 

W ramach bloku literackiego odbył się również panel poświęcony przyszłości fantastyki. O takich kwestiach jak postrzeganie tego nurtu literackiego przez krytyków głównonurtowych, prestiż poszczególnych nagród literackich czy też sam rynek wydawniczy, debatowali Anna Brzezińska, Rafał W. Orkan, Wojciech Szyda, Marek S. Huberath oraz Jakub Ćwiek. Niestety, cudownego lekarstwa na popularazycję fantastyki także i tym razem nie udało się znaleźć.

W sobotę sporo działo się także w sali wydawnictwa Portal, które w głównej mierze odpowiadało za blok RPG-owo-bitewniakowo-planszówkowy. Drugiego dnia konwentu miłośnicy tej formy rozrywki mogli m.in. zapoznać się z raportem prac nad nową, drugą odsłoną Monastyru, obejrzeć prezentację nowych tytułów, takich jak Cold City czy The Shadows of Yesterday, a także spróbować swoich sił w konkursie Neuroshimowym, w którym należało wymyślić ciekawe przygody. Oprócz tego odbyło się oczywiście wiele innych atrakcji, z wieloma sesjami RPG na czele. Nie można zapomnieć też o LARP-ach, które trwały przez cały dzień (a nawet w nocy) i pozwalały na zabawę w najróżniejszych konwencjach.

Niedziela, 26.09.2010

W niedzielę konwent był już dość wyludniony, jednak program wciąż realizowano w najlepsze. Na scenie wystawiono jeszcze jeden spektakl teatralny, można było obejrzeć pokaz tańca renesansowego, z możliwością nauki podstaw tegoż, jak również posłuchać koncertu Jacka Tabisza, który zagrał kilka turecko-indyjskich utworów nietypową metodą "na dwa flety".

Kultura - Inne Sfery 2010

Ostatniego dnia konwentu odbyło się także jeszcze kilka LARP-ów oraz związanych z nimi prelekcji, jak np. ta pt. "Jak zrobić film z LARP-a". Wciąż jeszcze sporo działo się w dziale gier, gdzie odbył się pokaz systemu Eclipse Phase czy też konkurs hexogówek.

Naturalnie, nie zabrakło też ciekawych prelekcji nieco luźniej powiązanych z fantastyką. W niedzielę można było dowiedzieć się co nieco o "prawdziwych" arabskich Necronomiconach, o torturach na przestrzeni wieków, a także zapoznać się z aktualnym zestawieniem najlepszych i najgorszych seriali fantastycznych XXI wieku.

Program imprezy zakończył się ok. godziny 16. Wtedy to właśnie Inne Sfery 2010 oficjalnie przeszły do historii.

Oceny, oceny

Inne Sfery 2010 odbyły się w zupełnie innym miejscu niż poprzednie edycje konwentu, i to od tego należy zacząć ocenianie aspektów "technicznych". W tej kwestii trzeba przyznać, że jest to zmiana zdecydowanie in plus. Dojazd na miejsce imprezy okazał się być o wiele lepszy i wygodniejszy. Ponadto główny gmach IS był o wiele bardziej przestronny, dzięki czemu przyjęcie większej ilości uczestników nie stanowiło problemu. Poza tym, w poblizu funkcjonowały dwa lokale, w których można było zjeść dobrze i tanio, oraz duży sklep spożywczy, w którym można było uzupełnić zapasy suchego prowiantu. To również ważne, bowiem z brakiem "knajpy konwentowej", która pozwalałaby uczestnikom na integrację we własnym gronie, borykają się nawet o wiele większe imprezy.

Niewiele możnaby zarzucić także w kwestii zaplecza sanitarnego, które po prostu było należycie przygotowane. Nieco gorzej miała się sprawa ze sleep roomami. Ich umiejscowienie w pewnym momencie się zmieniło i zmusiło uczestników do swego rodzaju "przekwaterowania". To wprowadziło w szeregi konwentowiczów nieco zbędnego zamieszania, którego przy nieco staranniejszej organizacji noclegów z pewnością można było uniknąć. Niewątpliwym atutem okazało się z kolei umożliwienie nocowania w akademikach, co bardzo chwaliło sobie wielu "wygodniejszych" Innosferowiczów.

Kultura - Inne Sfery 2010

Program konwentu zorientowano przede wszystkim pod LARP-y, z których stowarzyszenie Wielosfer, organizator konwentu, jest już chyba znane. Uczestnicy poszczególnych sesji byli w przeważającej części zadowoleni z ich przebiegu, podobnie rzecz miała się z pasjonatami gier RPG/bitewnych/planszowych. Tutaj słowa uznania należą się wydawnictwu Portal, które w ramach swojego bloku przygotowało naprawdę mnóstwo atrakcji - o części z nich pisałem już zresztą wyżej. Cały czas aktywnie działał bardzo dobrze wyposażony Games Room, dzięki czemu nawet ci, którzy spędzili bite trzy dni nad planszami czy kartami, nie powinny czuć się zawiedzeni ofertą Innych Sfer.

Interesującym eksperymentem było wprowadzenie bloku teatralnego - niespotykanego dotąd chyba na żadnym innym fantastycznym konwencie. I najwyraźniej... udało się! Spekatkle cieszyły się naprawdę sporym zainteresowanim, skupiając na sobie uwagę o wiele większej liczby uczestników, niż przeciętna prelekcja. Blok teatralny to świetny pomysł, by przyciągnać na konwent ludzi, którzy niekoniecznie czują się za pan brat z samą fantastyką lub grami fabularnymi. Organizatorzy Innych Sfer koniecznie powinni wziąć to pod uwagę i zrobić powtórkę z rozrywki za rok, a być może przyszłoroczną edycję "IS-ów" odwiedzi jeszcze więcej osób, niż w tym roku.

Po tej porcji pochwał należy jednak zganić "orgów" za konstrukcję programu bloku literackiego. Na Inne Sfery przyjechało kilku cenionych literatów - Anna Brzezińska, Marek S. Huberath, Rafał. W. Orkan, Jakub Ćwiek czy Wojciech Szyda. Okazuje się jednak, że raczej zbytecznie, bowiem większość z punktów programu z ich udziałem odbyła się w katastrofalnych godzinach. Wiadomym jest, że tego rodzaju nazwiska są w stanie przyciągnąć na imprezę uczestników "jednodniowych" - zrobiono jednak wszystko, by tak się nie stało. Spotkanie z M.S. Huberathem oraz prelekcja A. Brzezińskiej odbyły się w sobotę o 22 - nie dość, że oba punkty były o jednej godzinie, to jeszcze była to godzina tak późna, że te atrakcje stały się dostępne jedynie dla tych, którzy nocowali na terenie konwentu lub w jego najbliższej okolicy. Podobnie rzecz ma się z dość ciekawą prelekcją J. Ćwieka, zaplanowaną na sobotę o godz. 23. Czarę goryczy przepełnia tutaj spotkanie z W. Szydą, które domyślnie miało odbyć się... w niedzielę o godz. 15. Jak więc widać, potencjał sprowadzenia na IS fanów twórczości poszczególnych autorów został najzwyczajniej w świecie zmarnowany.

Kultura - Inne Sfery 2010

Reasumując: program konwentu był bardzo bogaty i różnorodny - opisane w relacji wydarzenia to zaledwie mała część tego, co faktycznie się działo. Niemniej, ów program został ułożony w nie do końca przemyślany sposób, co należy z pewnością poprawić przed kolejną edycją Innych Sfer.

Jak podają organizatorzy, tegoroczne Inne Sfery odwiedziło 565 osób. Oznacza to, że impreza poczyniła od poprzedniego roku spory progres, co gołym okiem było widać po całokształcie organizacji, zwłaszcza w kwestii promocyjnej. Niemniej, wciąż pewne rzeczy, jak zupełnie niepotrzebne problemy ze sleep roomami, są do poprawy - okazja ku temu będzie, jak mniemam, już za rok. Jeśli jednak wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia zostałyby wyeliminowane, po zakończeniu kolejnej edycji organizatorzy IS z pewnością mogliby świętować kolejny sukces ich iście fantastycznego dziecka.

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

Po raz drugi już ostatni weekend września przyszło mi spędzić na wrocławskim konwencie Inne Sfery. Mając w pamięci poprzednią edycję imprezy, której ogromnym plusem była niesamowita atmosfera, byłem niezmiernie ciekaw, jak organizatorzy poradzą sobie z nowym wyzwaniem - trzeba bowiem zaznaczyć, że tegoroczna odsłona była pierwszą, która trwała więcej niż trzy dni. To jednak nie wszystko. Znacznie lepiej prowadzona promocja oraz szersze spektrum tematyczne miało zagwarantować tej kameralnej imprezie murowany sukces. Czas więc rzec kilka słów na temat tego, jak to wyszło w praktyce.

Piątek, 24.09.2010

Progi budynku konwentowego zostały otwarte dla uczestników już o godz. 16, jednak w piątek "tłumów" jeszcze nie można było uświadczyć. Plus tego był przede wszystkim taki, że akredytacja przebiegała bardzo szybko, prawie bez kolejki. Po uzupełnieniu formalności i zapoznaniu się z finalną wersją programu imprezy, wyruszyłem na wstępny rekonesans.

Kultura - Inne Sfery 2010

Ciekawą opcją na początek było spotkanie z przedstawicielami Techlandu, którzy w ramach panelu o polskiej branży komputerowej przedstawili m.in. kulisy tworzenia gier wideo, czy też nakreślili schemat rekrutacji nowych designerów - na wypadek gdyby ktoś z przebywających na sali myślał o pracy w polskim studiu deweloperskim. Pozostając w tematyce gier wideo, niedługo później można było odwiedzić prelekcję poświęconą konsoli Super Nintendo - dla wielu z uczestników był to przede wszystkim miły "powrót do przeszłości". Niemniej, gdyby kogoś nie interesowała rozrywka tego rodzaju, w innym czasie i miejscu mógł on posłuchać wywodów o takich sprawach jak pojęcie nieskończoności, wielkie bitwy hinduskich herosów czy też droidy bojowe separatystów z Gwiezdnych Wojen. Do wyboru, do koloru.

Silnym punktem piątku był dział RPG-owo-planszówkowo-bitewniakowy. Tutaj można było liczyć m.in. na spotkanie z wydawnictwem Portal, czy też pokaz Wolsunga - długo wyczekiwanego, polskiego systemu w steampunkowych realiach. Miłośnicy Neuroshimy mogli z kolei wziąć udział w prezentacji bitewniaka o podtytule "Tactics", a niedługo później zmierzyć się z innymi graczami w turnieju Neuroshimy Hex. A gdyby tego było za mało, organizatorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka LARP-ów, w tym lubianego już przez wielu graczy "Wrońca", powstałego na kanwie powieści Jacka Dukaja.

Kultura - Inne Sfery 2010

Swego rodzaju novum był za to blok teatralny, który tak na dobrą sprawę nie występował do tej pory na żadnym innym polskim konwencie fantastycznym. W piątek odbyły się dwa spektakle: humorystyczne "Poszukiwanie wyobraźnie" oraz zakrawająca o psychodelę "Amputacja wyobraźni". Wrażenie robił zwłaszcza ten drugi, jednak w żadnym z występów nie można było odmówić aktorom braku umiejętności, czego najlepszym potwierdzeniem były sowite brawa, jakie zebrali na koniec.

Tak mniej więcej można opisać pierwszy dzień Innych Sfer 2010. Jednakże, miał to być przecież dopiero przedsmak tego, co czekało na nas w sobotę.

Sobota, 25.09.2010

Drugi dzień stał przede wszystkim różnego rodzaju pokazami, warsztatami i spektaklami. Już o 10 zainteresowani mogli wziąć udział w dwugodzinnych zajęciach przedstawiajacych arkana takich sztuk jak teatr czy taniec irlandzki. "Zieloną wyspą" pachniało jeszcze intensywniej później, gdy swój koncert miała Barbara Karlik, znana w Fandomie po prostu jako "Harfiarka". Jej dwugodzinny koncert na harfie clairseach jak zwykle wypełnił salę po brzegi, pozwalając słuchaczom rozsmakować się w utworach z najnowszej płyty tej osobliwej instrumentalistki i wokalistki, zatytułowanej "Karczma niedokończonych opowieści".

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i miłośnicy teatru mogli znaleźć coś dla siebie - tym razem odbyły się 3 spektakle, a na szczególną uwagę zasługuje "Dygresja: Kłami". Muszę przyznać, że sam koncept miejscami mógł być niezrozumiały, jednak patrząc na spektakl jako na całość, był naprawdę świetny, głównie ze względu na szeroką gamę emocji, jaką wywoływał. Szczególne gratulacje za scenę z "pieśnią Indianki", której tutaj nie przytoczę, bowiem wyrwana z kontekstu mogłaby stracić sens; dość jednak powiedzieć, że był to zdecydowanie najzabawniejszy moment całego występu, zaś umiejętności wokalne aktorki przebranej za Indiankę zrobiły ogromne wrażenie chyba nie tylko na mnie.

Ciekawie było również na spektaklach pozbawionych teatralnej otoczki. Mowa tutaj o serii pojedynków bronią średniowieczną, jakie stoczyli w akompaniamencie heavy metalowej muzyki pisarz Rafała Dębski i jego syn, a także warsztatach kalari - indyjskiej sztuki walki, która w Polsce (a konkretnie we Wrocławiu) stawia dopiero swoje pierwsze kroki.

 

Ja bym w panteonie obok Hemingway'a siedzieć nie chciał; mam za słabą wątrobę.

Jakub Ćwiek o wejściu do "panteonu" sław literackich

 

Sobota zapewniła wreszcie sporo atrakcji miłośnikom literatury. Na Innych Sferach nie mogło zabraknąć Jakuba Ćwieka, którego spotkanie autorskie jak zwykle przyciągnęło sporą liczbę konwentowiczów. Pisarz zdradził m.in. to, że aktualnie pracuje nad 3 różnymi książkami (Kłamca 4, Ofensywa szulerów 2, Świnie boże) oraz kilkoma opowiadaniami; nie wiadomo natomiast co będzie ze sławetnym Drzewem Crossa, którego realizację autor na razie wstrzymał.

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i inni fantastyczni prozaicy spotkali się z uczestnikami tegorocznych Innych Sfer. Marek S. Huberath wygłosił ciekawy wykład na temat przyszłości ateizmu, poruszając kwestię stworzenia świata z perspektywy fizyki. Prelekcja przeciągnęła się na spotkanie autorskie pisarza, toteż niewiele nowego można powiedzieć o planach wydawniczych twórcy m.in. Gniazda światów. Podobnie rzecz ma się w przypadku Anny Brzezińskiej, która od klasycznej rozmowy o swojej twórczości, wolała opowiedzieć Innosferowiczom o "sługach szatana" i "kochanicach diabła".

 

Pyt: W jaki sposób postrzegacie Nagrodę Zajdla?
MSH: Oby jak najwięcej! (śmiech)
JĆ: Prawdę mówiąc, w moim przypadku, to z daleka... (śmiech)

Marek S. Huberath i Jakub Ćwiek na panelu traktującym o przyszłości fantastyki

 

W ramach bloku literackiego odbył się również panel poświęcony przyszłości fantastyki. O takich kwestiach jak postrzeganie tego nurtu literackiego przez krytyków głównonurtowych, prestiż poszczególnych nagród literackich czy też sam rynek wydawniczy, debatowali Anna Brzezińska, Rafał W. Orkan, Wojciech Szyda, Marek S. Huberath oraz Jakub Ćwiek. Niestety, cudownego lekarstwa na popularazycję fantastyki także i tym razem nie udało się znaleźć.

W sobotę sporo działo się także w sali wydawnictwa Portal, które w głównej mierze odpowiadało za blok RPG-owo-bitewniakowo-planszówkowy. Drugiego dnia konwentu miłośnicy tej formy rozrywki mogli m.in. zapoznać się z raportem prac nad nową, drugą odsłoną Monastyru, obejrzeć prezentację nowych tytułów, takich jak Cold City czy The Shadows of Yesterday, a także spróbować swoich sił w konkursie Neuroshimowym, w którym należało wymyślić ciekawe przygody. Oprócz tego odbyło się oczywiście wiele innych atrakcji, z wieloma sesjami RPG na czele. Nie można zapomnieć też o LARP-ach, które trwały przez cały dzień (a nawet w nocy) i pozwalały na zabawę w najróżniejszych konwencjach.

Niedziela, 26.09.2010

W niedzielę konwent był już dość wyludniony, jednak program wciąż realizowano w najlepsze. Na scenie wystawiono jeszcze jeden spektakl teatralny, można było obejrzeć pokaz tańca renesansowego, z możliwością nauki podstaw tegoż, jak również posłuchać koncertu Jacka Tabisza, który zagrał kilka turecko-indyjskich utworów nietypową metodą "na dwa flety".

Kultura - Inne Sfery 2010

Ostatniego dnia konwentu odbyło się także jeszcze kilka LARP-ów oraz związanych z nimi prelekcji, jak np. ta pt. "Jak zrobić film z LARP-a". Wciąż jeszcze sporo działo się w dziale gier, gdzie odbył się pokaz systemu Eclipse Phase czy też konkurs hexogówek.

Naturalnie, nie zabrakło też ciekawych prelekcji nieco luźniej powiązanych z fantastyką. W niedzielę można było dowiedzieć się co nieco o "prawdziwych" arabskich Necronomiconach, o torturach na przestrzeni wieków, a także zapoznać się z aktualnym zestawieniem najlepszych i najgorszych seriali fantastycznych XXI wieku.

Program imprezy zakończył się ok. godziny 16. Wtedy to właśnie Inne Sfery 2010 oficjalnie przeszły do historii.

Oceny, oceny

Inne Sfery 2010 odbyły się w zupełnie innym miejscu niż poprzednie edycje konwentu, i to od tego należy zacząć ocenianie aspektów "technicznych". W tej kwestii trzeba przyznać, że jest to zmiana zdecydowanie in plus. Dojazd na miejsce imprezy okazał się być o wiele lepszy i wygodniejszy. Ponadto główny gmach IS był o wiele bardziej przestronny, dzięki czemu przyjęcie większej ilości uczestników nie stanowiło problemu. Poza tym, w poblizu funkcjonowały dwa lokale, w których można było zjeść dobrze i tanio, oraz duży sklep spożywczy, w którym można było uzupełnić zapasy suchego prowiantu. To również ważne, bowiem z brakiem "knajpy konwentowej", która pozwalałaby uczestnikom na integrację we własnym gronie, borykają się nawet o wiele większe imprezy.

Niewiele możnaby zarzucić także w kwestii zaplecza sanitarnego, które po prostu było należycie przygotowane. Nieco gorzej miała się sprawa ze sleep roomami. Ich umiejscowienie w pewnym momencie się zmieniło i zmusiło uczestników do swego rodzaju "przekwaterowania". To wprowadziło w szeregi konwentowiczów nieco zbędnego zamieszania, którego przy nieco staranniejszej organizacji noclegów z pewnością można było uniknąć. Niewątpliwym atutem okazało się z kolei umożliwienie nocowania w akademikach, co bardzo chwaliło sobie wielu "wygodniejszych" Innosferowiczów.

Kultura - Inne Sfery 2010

Program konwentu zorientowano przede wszystkim pod LARP-y, z których stowarzyszenie Wielosfer, organizator konwentu, jest już chyba znane. Uczestnicy poszczególnych sesji byli w przeważającej części zadowoleni z ich przebiegu, podobnie rzecz miała się z pasjonatami gier RPG/bitewnych/planszowych. Tutaj słowa uznania należą się wydawnictwu Portal, które w ramach swojego bloku przygotowało naprawdę mnóstwo atrakcji - o części z nich pisałem już zresztą wyżej. Cały czas aktywnie działał bardzo dobrze wyposażony Games Room, dzięki czemu nawet ci, którzy spędzili bite trzy dni nad planszami czy kartami, nie powinny czuć się zawiedzeni ofertą Innych Sfer.

Interesującym eksperymentem było wprowadzenie bloku teatralnego - niespotykanego dotąd chyba na żadnym innym fantastycznym konwencie. I najwyraźniej... udało się! Spekatkle cieszyły się naprawdę sporym zainteresowanim, skupiając na sobie uwagę o wiele większej liczby uczestników, niż przeciętna prelekcja. Blok teatralny to świetny pomysł, by przyciągnać na konwent ludzi, którzy niekoniecznie czują się za pan brat z samą fantastyką lub grami fabularnymi. Organizatorzy Innych Sfer koniecznie powinni wziąć to pod uwagę i zrobić powtórkę z rozrywki za rok, a być może przyszłoroczną edycję "IS-ów" odwiedzi jeszcze więcej osób, niż w tym roku.

Po tej porcji pochwał należy jednak zganić "orgów" za konstrukcję programu bloku literackiego. Na Inne Sfery przyjechało kilku cenionych literatów - Anna Brzezińska, Marek S. Huberath, Rafał. W. Orkan, Jakub Ćwiek czy Wojciech Szyda. Okazuje się jednak, że raczej zbytecznie, bowiem większość z punktów programu z ich udziałem odbyła się w katastrofalnych godzinach. Wiadomym jest, że tego rodzaju nazwiska są w stanie przyciągnąć na imprezę uczestników "jednodniowych" - zrobiono jednak wszystko, by tak się nie stało. Spotkanie z M.S. Huberathem oraz prelekcja A. Brzezińskiej odbyły się w sobotę o 22 - nie dość, że oba punkty były o jednej godzinie, to jeszcze była to godzina tak późna, że te atrakcje stały się dostępne jedynie dla tych, którzy nocowali na terenie konwentu lub w jego najbliższej okolicy. Podobnie rzecz ma się z dość ciekawą prelekcją J. Ćwieka, zaplanowaną na sobotę o godz. 23. Czarę goryczy przepełnia tutaj spotkanie z W. Szydą, które domyślnie miało odbyć się... w niedzielę o godz. 15. Jak więc widać, potencjał sprowadzenia na IS fanów twórczości poszczególnych autorów został najzwyczajniej w świecie zmarnowany.

Kultura - Inne Sfery 2010

Reasumując: program konwentu był bardzo bogaty i różnorodny - opisane w relacji wydarzenia to zaledwie mała część tego, co faktycznie się działo. Niemniej, ów program został ułożony w nie do końca przemyślany sposób, co należy z pewnością poprawić przed kolejną edycją Innych Sfer.

Jak podają organizatorzy, tegoroczne Inne Sfery odwiedziło 565 osób. Oznacza to, że impreza poczyniła od poprzedniego roku spory progres, co gołym okiem było widać po całokształcie organizacji, zwłaszcza w kwestii promocyjnej. Niemniej, wciąż pewne rzeczy, jak zupełnie niepotrzebne problemy ze sleep roomami, są do poprawy - okazja ku temu będzie, jak mniemam, już za rok. Jeśli jednak wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia zostałyby wyeliminowane, po zakończeniu kolejnej edycji organizatorzy IS z pewnością mogliby świętować kolejny sukces ich iście fantastycznego dziecka.

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

Po raz drugi już ostatni weekend września przyszło mi spędzić na wrocławskim konwencie Inne Sfery. Mając w pamięci poprzednią edycję imprezy, której ogromnym plusem była niesamowita atmosfera, byłem niezmiernie ciekaw, jak organizatorzy poradzą sobie z nowym wyzwaniem - trzeba bowiem zaznaczyć, że tegoroczna odsłona była pierwszą, która trwała więcej niż trzy dni. To jednak nie wszystko. Znacznie lepiej prowadzona promocja oraz szersze spektrum tematyczne miało zagwarantować tej kameralnej imprezie murowany sukces. Czas więc rzec kilka słów na temat tego, jak to wyszło w praktyce.

Piątek, 24.09.2010

Progi budynku konwentowego zostały otwarte dla uczestników już o godz. 16, jednak w piątek "tłumów" jeszcze nie można było uświadczyć. Plus tego był przede wszystkim taki, że akredytacja przebiegała bardzo szybko, prawie bez kolejki. Po uzupełnieniu formalności i zapoznaniu się z finalną wersją programu imprezy, wyruszyłem na wstępny rekonesans.

Kultura - Inne Sfery 2010

Ciekawą opcją na początek było spotkanie z przedstawicielami Techlandu, którzy w ramach panelu o polskiej branży komputerowej przedstawili m.in. kulisy tworzenia gier wideo, czy też nakreślili schemat rekrutacji nowych designerów - na wypadek gdyby ktoś z przebywających na sali myślał o pracy w polskim studiu deweloperskim. Pozostając w tematyce gier wideo, niedługo później można było odwiedzić prelekcję poświęconą konsoli Super Nintendo - dla wielu z uczestników był to przede wszystkim miły "powrót do przeszłości". Niemniej, gdyby kogoś nie interesowała rozrywka tego rodzaju, w innym czasie i miejscu mógł on posłuchać wywodów o takich sprawach jak pojęcie nieskończoności, wielkie bitwy hinduskich herosów czy też droidy bojowe separatystów z Gwiezdnych Wojen. Do wyboru, do koloru.

Silnym punktem piątku był dział RPG-owo-planszówkowo-bitewniakowy. Tutaj można było liczyć m.in. na spotkanie z wydawnictwem Portal, czy też pokaz Wolsunga - długo wyczekiwanego, polskiego systemu w steampunkowych realiach. Miłośnicy Neuroshimy mogli z kolei wziąć udział w prezentacji bitewniaka o podtytule "Tactics", a niedługo później zmierzyć się z innymi graczami w turnieju Neuroshimy Hex. A gdyby tego było za mało, organizatorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka LARP-ów, w tym lubianego już przez wielu graczy "Wrońca", powstałego na kanwie powieści Jacka Dukaja.

Kultura - Inne Sfery 2010

Swego rodzaju novum był za to blok teatralny, który tak na dobrą sprawę nie występował do tej pory na żadnym innym polskim konwencie fantastycznym. W piątek odbyły się dwa spektakle: humorystyczne "Poszukiwanie wyobraźnie" oraz zakrawająca o psychodelę "Amputacja wyobraźni". Wrażenie robił zwłaszcza ten drugi, jednak w żadnym z występów nie można było odmówić aktorom braku umiejętności, czego najlepszym potwierdzeniem były sowite brawa, jakie zebrali na koniec.

Tak mniej więcej można opisać pierwszy dzień Innych Sfer 2010. Jednakże, miał to być przecież dopiero przedsmak tego, co czekało na nas w sobotę.

Sobota, 25.09.2010

Drugi dzień stał przede wszystkim różnego rodzaju pokazami, warsztatami i spektaklami. Już o 10 zainteresowani mogli wziąć udział w dwugodzinnych zajęciach przedstawiajacych arkana takich sztuk jak teatr czy taniec irlandzki. "Zieloną wyspą" pachniało jeszcze intensywniej później, gdy swój koncert miała Barbara Karlik, znana w Fandomie po prostu jako "Harfiarka". Jej dwugodzinny koncert na harfie clairseach jak zwykle wypełnił salę po brzegi, pozwalając słuchaczom rozsmakować się w utworach z najnowszej płyty tej osobliwej instrumentalistki i wokalistki, zatytułowanej "Karczma niedokończonych opowieści".

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i miłośnicy teatru mogli znaleźć coś dla siebie - tym razem odbyły się 3 spektakle, a na szczególną uwagę zasługuje "Dygresja: Kłami". Muszę przyznać, że sam koncept miejscami mógł być niezrozumiały, jednak patrząc na spektakl jako na całość, był naprawdę świetny, głównie ze względu na szeroką gamę emocji, jaką wywoływał. Szczególne gratulacje za scenę z "pieśnią Indianki", której tutaj nie przytoczę, bowiem wyrwana z kontekstu mogłaby stracić sens; dość jednak powiedzieć, że był to zdecydowanie najzabawniejszy moment całego występu, zaś umiejętności wokalne aktorki przebranej za Indiankę zrobiły ogromne wrażenie chyba nie tylko na mnie.

Ciekawie było również na spektaklach pozbawionych teatralnej otoczki. Mowa tutaj o serii pojedynków bronią średniowieczną, jakie stoczyli w akompaniamencie heavy metalowej muzyki pisarz Rafała Dębski i jego syn, a także warsztatach kalari - indyjskiej sztuki walki, która w Polsce (a konkretnie we Wrocławiu) stawia dopiero swoje pierwsze kroki.

 

Ja bym w panteonie obok Hemingway'a siedzieć nie chciał; mam za słabą wątrobę.

Jakub Ćwiek o wejściu do "panteonu" sław literackich

 

Sobota zapewniła wreszcie sporo atrakcji miłośnikom literatury. Na Innych Sferach nie mogło zabraknąć Jakuba Ćwieka, którego spotkanie autorskie jak zwykle przyciągnęło sporą liczbę konwentowiczów. Pisarz zdradził m.in. to, że aktualnie pracuje nad 3 różnymi książkami (Kłamca 4, Ofensywa szulerów 2, Świnie boże) oraz kilkoma opowiadaniami; nie wiadomo natomiast co będzie ze sławetnym Drzewem Crossa, którego realizację autor na razie wstrzymał.

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i inni fantastyczni prozaicy spotkali się z uczestnikami tegorocznych Innych Sfer. Marek S. Huberath wygłosił ciekawy wykład na temat przyszłości ateizmu, poruszając kwestię stworzenia świata z perspektywy fizyki. Prelekcja przeciągnęła się na spotkanie autorskie pisarza, toteż niewiele nowego można powiedzieć o planach wydawniczych twórcy m.in. Gniazda światów. Podobnie rzecz ma się w przypadku Anny Brzezińskiej, która od klasycznej rozmowy o swojej twórczości, wolała opowiedzieć Innosferowiczom o "sługach szatana" i "kochanicach diabła".

 

Pyt: W jaki sposób postrzegacie Nagrodę Zajdla?
MSH: Oby jak najwięcej! (śmiech)
JĆ: Prawdę mówiąc, w moim przypadku, to z daleka... (śmiech)

Marek S. Huberath i Jakub Ćwiek na panelu traktującym o przyszłości fantastyki

 

W ramach bloku literackiego odbył się również panel poświęcony przyszłości fantastyki. O takich kwestiach jak postrzeganie tego nurtu literackiego przez krytyków głównonurtowych, prestiż poszczególnych nagród literackich czy też sam rynek wydawniczy, debatowali Anna Brzezińska, Rafał W. Orkan, Wojciech Szyda, Marek S. Huberath oraz Jakub Ćwiek. Niestety, cudownego lekarstwa na popularazycję fantastyki także i tym razem nie udało się znaleźć.

W sobotę sporo działo się także w sali wydawnictwa Portal, które w głównej mierze odpowiadało za blok RPG-owo-bitewniakowo-planszówkowy. Drugiego dnia konwentu miłośnicy tej formy rozrywki mogli m.in. zapoznać się z raportem prac nad nową, drugą odsłoną Monastyru, obejrzeć prezentację nowych tytułów, takich jak Cold City czy The Shadows of Yesterday, a także spróbować swoich sił w konkursie Neuroshimowym, w którym należało wymyślić ciekawe przygody. Oprócz tego odbyło się oczywiście wiele innych atrakcji, z wieloma sesjami RPG na czele. Nie można zapomnieć też o LARP-ach, które trwały przez cały dzień (a nawet w nocy) i pozwalały na zabawę w najróżniejszych konwencjach.

Niedziela, 26.09.2010

W niedzielę konwent był już dość wyludniony, jednak program wciąż realizowano w najlepsze. Na scenie wystawiono jeszcze jeden spektakl teatralny, można było obejrzeć pokaz tańca renesansowego, z możliwością nauki podstaw tegoż, jak również posłuchać koncertu Jacka Tabisza, który zagrał kilka turecko-indyjskich utworów nietypową metodą "na dwa flety".

Kultura - Inne Sfery 2010

Ostatniego dnia konwentu odbyło się także jeszcze kilka LARP-ów oraz związanych z nimi prelekcji, jak np. ta pt. "Jak zrobić film z LARP-a". Wciąż jeszcze sporo działo się w dziale gier, gdzie odbył się pokaz systemu Eclipse Phase czy też konkurs hexogówek.

Naturalnie, nie zabrakło też ciekawych prelekcji nieco luźniej powiązanych z fantastyką. W niedzielę można było dowiedzieć się co nieco o "prawdziwych" arabskich Necronomiconach, o torturach na przestrzeni wieków, a także zapoznać się z aktualnym zestawieniem najlepszych i najgorszych seriali fantastycznych XXI wieku.

Program imprezy zakończył się ok. godziny 16. Wtedy to właśnie Inne Sfery 2010 oficjalnie przeszły do historii.

Oceny, oceny

Inne Sfery 2010 odbyły się w zupełnie innym miejscu niż poprzednie edycje konwentu, i to od tego należy zacząć ocenianie aspektów "technicznych". W tej kwestii trzeba przyznać, że jest to zmiana zdecydowanie in plus. Dojazd na miejsce imprezy okazał się być o wiele lepszy i wygodniejszy. Ponadto główny gmach IS był o wiele bardziej przestronny, dzięki czemu przyjęcie większej ilości uczestników nie stanowiło problemu. Poza tym, w poblizu funkcjonowały dwa lokale, w których można było zjeść dobrze i tanio, oraz duży sklep spożywczy, w którym można było uzupełnić zapasy suchego prowiantu. To również ważne, bowiem z brakiem "knajpy konwentowej", która pozwalałaby uczestnikom na integrację we własnym gronie, borykają się nawet o wiele większe imprezy.

Niewiele możnaby zarzucić także w kwestii zaplecza sanitarnego, które po prostu było należycie przygotowane. Nieco gorzej miała się sprawa ze sleep roomami. Ich umiejscowienie w pewnym momencie się zmieniło i zmusiło uczestników do swego rodzaju "przekwaterowania". To wprowadziło w szeregi konwentowiczów nieco zbędnego zamieszania, którego przy nieco staranniejszej organizacji noclegów z pewnością można było uniknąć. Niewątpliwym atutem okazało się z kolei umożliwienie nocowania w akademikach, co bardzo chwaliło sobie wielu "wygodniejszych" Innosferowiczów.

Kultura - Inne Sfery 2010

Program konwentu zorientowano przede wszystkim pod LARP-y, z których stowarzyszenie Wielosfer, organizator konwentu, jest już chyba znane. Uczestnicy poszczególnych sesji byli w przeważającej części zadowoleni z ich przebiegu, podobnie rzecz miała się z pasjonatami gier RPG/bitewnych/planszowych. Tutaj słowa uznania należą się wydawnictwu Portal, które w ramach swojego bloku przygotowało naprawdę mnóstwo atrakcji - o części z nich pisałem już zresztą wyżej. Cały czas aktywnie działał bardzo dobrze wyposażony Games Room, dzięki czemu nawet ci, którzy spędzili bite trzy dni nad planszami czy kartami, nie powinny czuć się zawiedzeni ofertą Innych Sfer.

Interesującym eksperymentem było wprowadzenie bloku teatralnego - niespotykanego dotąd chyba na żadnym innym fantastycznym konwencie. I najwyraźniej... udało się! Spekatkle cieszyły się naprawdę sporym zainteresowanim, skupiając na sobie uwagę o wiele większej liczby uczestników, niż przeciętna prelekcja. Blok teatralny to świetny pomysł, by przyciągnać na konwent ludzi, którzy niekoniecznie czują się za pan brat z samą fantastyką lub grami fabularnymi. Organizatorzy Innych Sfer koniecznie powinni wziąć to pod uwagę i zrobić powtórkę z rozrywki za rok, a być może przyszłoroczną edycję "IS-ów" odwiedzi jeszcze więcej osób, niż w tym roku.

Po tej porcji pochwał należy jednak zganić "orgów" za konstrukcję programu bloku literackiego. Na Inne Sfery przyjechało kilku cenionych literatów - Anna Brzezińska, Marek S. Huberath, Rafał. W. Orkan, Jakub Ćwiek czy Wojciech Szyda. Okazuje się jednak, że raczej zbytecznie, bowiem większość z punktów programu z ich udziałem odbyła się w katastrofalnych godzinach. Wiadomym jest, że tego rodzaju nazwiska są w stanie przyciągnąć na imprezę uczestników "jednodniowych" - zrobiono jednak wszystko, by tak się nie stało. Spotkanie z M.S. Huberathem oraz prelekcja A. Brzezińskiej odbyły się w sobotę o 22 - nie dość, że oba punkty były o jednej godzinie, to jeszcze była to godzina tak późna, że te atrakcje stały się dostępne jedynie dla tych, którzy nocowali na terenie konwentu lub w jego najbliższej okolicy. Podobnie rzecz ma się z dość ciekawą prelekcją J. Ćwieka, zaplanowaną na sobotę o godz. 23. Czarę goryczy przepełnia tutaj spotkanie z W. Szydą, które domyślnie miało odbyć się... w niedzielę o godz. 15. Jak więc widać, potencjał sprowadzenia na IS fanów twórczości poszczególnych autorów został najzwyczajniej w świecie zmarnowany.

Kultura - Inne Sfery 2010

Reasumując: program konwentu był bardzo bogaty i różnorodny - opisane w relacji wydarzenia to zaledwie mała część tego, co faktycznie się działo. Niemniej, ów program został ułożony w nie do końca przemyślany sposób, co należy z pewnością poprawić przed kolejną edycją Innych Sfer.

Jak podają organizatorzy, tegoroczne Inne Sfery odwiedziło 565 osób. Oznacza to, że impreza poczyniła od poprzedniego roku spory progres, co gołym okiem było widać po całokształcie organizacji, zwłaszcza w kwestii promocyjnej. Niemniej, wciąż pewne rzeczy, jak zupełnie niepotrzebne problemy ze sleep roomami, są do poprawy - okazja ku temu będzie, jak mniemam, już za rok. Jeśli jednak wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia zostałyby wyeliminowane, po zakończeniu kolejnej edycji organizatorzy IS z pewnością mogliby świętować kolejny sukces ich iście fantastycznego dziecka.

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!

Po raz drugi już ostatni weekend września przyszło mi spędzić na wrocławskim konwencie Inne Sfery. Mając w pamięci poprzednią edycję imprezy, której ogromnym plusem była niesamowita atmosfera, byłem niezmiernie ciekaw, jak organizatorzy poradzą sobie z nowym wyzwaniem - trzeba bowiem zaznaczyć, że tegoroczna odsłona była pierwszą, która trwała więcej niż trzy dni. To jednak nie wszystko. Znacznie lepiej prowadzona promocja oraz szersze spektrum tematyczne miało zagwarantować tej kameralnej imprezie murowany sukces. Czas więc rzec kilka słów na temat tego, jak to wyszło w praktyce.

Piątek, 24.09.2010

Progi budynku konwentowego zostały otwarte dla uczestników już o godz. 16, jednak w piątek "tłumów" jeszcze nie można było uświadczyć. Plus tego był przede wszystkim taki, że akredytacja przebiegała bardzo szybko, prawie bez kolejki. Po uzupełnieniu formalności i zapoznaniu się z finalną wersją programu imprezy, wyruszyłem na wstępny rekonesans.

Kultura - Inne Sfery 2010

Ciekawą opcją na początek było spotkanie z przedstawicielami Techlandu, którzy w ramach panelu o polskiej branży komputerowej przedstawili m.in. kulisy tworzenia gier wideo, czy też nakreślili schemat rekrutacji nowych designerów - na wypadek gdyby ktoś z przebywających na sali myślał o pracy w polskim studiu deweloperskim. Pozostając w tematyce gier wideo, niedługo później można było odwiedzić prelekcję poświęconą konsoli Super Nintendo - dla wielu z uczestników był to przede wszystkim miły "powrót do przeszłości". Niemniej, gdyby kogoś nie interesowała rozrywka tego rodzaju, w innym czasie i miejscu mógł on posłuchać wywodów o takich sprawach jak pojęcie nieskończoności, wielkie bitwy hinduskich herosów czy też droidy bojowe separatystów z Gwiezdnych Wojen. Do wyboru, do koloru.

Silnym punktem piątku był dział RPG-owo-planszówkowo-bitewniakowy. Tutaj można było liczyć m.in. na spotkanie z wydawnictwem Portal, czy też pokaz Wolsunga - długo wyczekiwanego, polskiego systemu w steampunkowych realiach. Miłośnicy Neuroshimy mogli z kolei wziąć udział w prezentacji bitewniaka o podtytule "Tactics", a niedługo później zmierzyć się z innymi graczami w turnieju Neuroshimy Hex. A gdyby tego było za mało, organizatorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka LARP-ów, w tym lubianego już przez wielu graczy "Wrońca", powstałego na kanwie powieści Jacka Dukaja.

Kultura - Inne Sfery 2010

Swego rodzaju novum był za to blok teatralny, który tak na dobrą sprawę nie występował do tej pory na żadnym innym polskim konwencie fantastycznym. W piątek odbyły się dwa spektakle: humorystyczne "Poszukiwanie wyobraźnie" oraz zakrawająca o psychodelę "Amputacja wyobraźni". Wrażenie robił zwłaszcza ten drugi, jednak w żadnym z występów nie można było odmówić aktorom braku umiejętności, czego najlepszym potwierdzeniem były sowite brawa, jakie zebrali na koniec.

Tak mniej więcej można opisać pierwszy dzień Innych Sfer 2010. Jednakże, miał to być przecież dopiero przedsmak tego, co czekało na nas w sobotę.

Sobota, 25.09.2010

Drugi dzień stał przede wszystkim różnego rodzaju pokazami, warsztatami i spektaklami. Już o 10 zainteresowani mogli wziąć udział w dwugodzinnych zajęciach przedstawiajacych arkana takich sztuk jak teatr czy taniec irlandzki. "Zieloną wyspą" pachniało jeszcze intensywniej później, gdy swój koncert miała Barbara Karlik, znana w Fandomie po prostu jako "Harfiarka". Jej dwugodzinny koncert na harfie clairseach jak zwykle wypełnił salę po brzegi, pozwalając słuchaczom rozsmakować się w utworach z najnowszej płyty tej osobliwej instrumentalistki i wokalistki, zatytułowanej "Karczma niedokończonych opowieści".

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i miłośnicy teatru mogli znaleźć coś dla siebie - tym razem odbyły się 3 spektakle, a na szczególną uwagę zasługuje "Dygresja: Kłami". Muszę przyznać, że sam koncept miejscami mógł być niezrozumiały, jednak patrząc na spektakl jako na całość, był naprawdę świetny, głównie ze względu na szeroką gamę emocji, jaką wywoływał. Szczególne gratulacje za scenę z "pieśnią Indianki", której tutaj nie przytoczę, bowiem wyrwana z kontekstu mogłaby stracić sens; dość jednak powiedzieć, że był to zdecydowanie najzabawniejszy moment całego występu, zaś umiejętności wokalne aktorki przebranej za Indiankę zrobiły ogromne wrażenie chyba nie tylko na mnie.

Ciekawie było również na spektaklach pozbawionych teatralnej otoczki. Mowa tutaj o serii pojedynków bronią średniowieczną, jakie stoczyli w akompaniamencie heavy metalowej muzyki pisarz Rafała Dębski i jego syn, a także warsztatach kalari - indyjskiej sztuki walki, która w Polsce (a konkretnie we Wrocławiu) stawia dopiero swoje pierwsze kroki.

 

Ja bym w panteonie obok Hemingway'a siedzieć nie chciał; mam za słabą wątrobę.

Jakub Ćwiek o wejściu do "panteonu" sław literackich

 

Sobota zapewniła wreszcie sporo atrakcji miłośnikom literatury. Na Innych Sferach nie mogło zabraknąć Jakuba Ćwieka, którego spotkanie autorskie jak zwykle przyciągnęło sporą liczbę konwentowiczów. Pisarz zdradził m.in. to, że aktualnie pracuje nad 3 różnymi książkami (Kłamca 4, Ofensywa szulerów 2, Świnie boże) oraz kilkoma opowiadaniami; nie wiadomo natomiast co będzie ze sławetnym Drzewem Crossa, którego realizację autor na razie wstrzymał.

Kultura - Inne Sfery 2010

Także i inni fantastyczni prozaicy spotkali się z uczestnikami tegorocznych Innych Sfer. Marek S. Huberath wygłosił ciekawy wykład na temat przyszłości ateizmu, poruszając kwestię stworzenia świata z perspektywy fizyki. Prelekcja przeciągnęła się na spotkanie autorskie pisarza, toteż niewiele nowego można powiedzieć o planach wydawniczych twórcy m.in. Gniazda światów. Podobnie rzecz ma się w przypadku Anny Brzezińskiej, która od klasycznej rozmowy o swojej twórczości, wolała opowiedzieć Innosferowiczom o "sługach szatana" i "kochanicach diabła".

 

Pyt: W jaki sposób postrzegacie Nagrodę Zajdla?
MSH: Oby jak najwięcej! (śmiech)
JĆ: Prawdę mówiąc, w moim przypadku, to z daleka... (śmiech)

Marek S. Huberath i Jakub Ćwiek na panelu traktującym o przyszłości fantastyki

 

W ramach bloku literackiego odbył się również panel poświęcony przyszłości fantastyki. O takich kwestiach jak postrzeganie tego nurtu literackiego przez krytyków głównonurtowych, prestiż poszczególnych nagród literackich czy też sam rynek wydawniczy, debatowali Anna Brzezińska, Rafał W. Orkan, Wojciech Szyda, Marek S. Huberath oraz Jakub Ćwiek. Niestety, cudownego lekarstwa na popularazycję fantastyki także i tym razem nie udało się znaleźć.

W sobotę sporo działo się także w sali wydawnictwa Portal, które w głównej mierze odpowiadało za blok RPG-owo-bitewniakowo-planszówkowy. Drugiego dnia konwentu miłośnicy tej formy rozrywki mogli m.in. zapoznać się z raportem prac nad nową, drugą odsłoną Monastyru, obejrzeć prezentację nowych tytułów, takich jak Cold City czy The Shadows of Yesterday, a także spróbować swoich sił w konkursie Neuroshimowym, w którym należało wymyślić ciekawe przygody. Oprócz tego odbyło się oczywiście wiele innych atrakcji, z wieloma sesjami RPG na czele. Nie można zapomnieć też o LARP-ach, które trwały przez cały dzień (a nawet w nocy) i pozwalały na zabawę w najróżniejszych konwencjach.

Niedziela, 26.09.2010

W niedzielę konwent był już dość wyludniony, jednak program wciąż realizowano w najlepsze. Na scenie wystawiono jeszcze jeden spektakl teatralny, można było obejrzeć pokaz tańca renesansowego, z możliwością nauki podstaw tegoż, jak również posłuchać koncertu Jacka Tabisza, który zagrał kilka turecko-indyjskich utworów nietypową metodą "na dwa flety".

Kultura - Inne Sfery 2010

Ostatniego dnia konwentu odbyło się także jeszcze kilka LARP-ów oraz związanych z nimi prelekcji, jak np. ta pt. "Jak zrobić film z LARP-a". Wciąż jeszcze sporo działo się w dziale gier, gdzie odbył się pokaz systemu Eclipse Phase czy też konkurs hexogówek.

Naturalnie, nie zabrakło też ciekawych prelekcji nieco luźniej powiązanych z fantastyką. W niedzielę można było dowiedzieć się co nieco o "prawdziwych" arabskich Necronomiconach, o torturach na przestrzeni wieków, a także zapoznać się z aktualnym zestawieniem najlepszych i najgorszych seriali fantastycznych XXI wieku.

Program imprezy zakończył się ok. godziny 16. Wtedy to właśnie Inne Sfery 2010 oficjalnie przeszły do historii.

Oceny, oceny

Inne Sfery 2010 odbyły się w zupełnie innym miejscu niż poprzednie edycje konwentu, i to od tego należy zacząć ocenianie aspektów "technicznych". W tej kwestii trzeba przyznać, że jest to zmiana zdecydowanie in plus. Dojazd na miejsce imprezy okazał się być o wiele lepszy i wygodniejszy. Ponadto główny gmach IS był o wiele bardziej przestronny, dzięki czemu przyjęcie większej ilości uczestników nie stanowiło problemu. Poza tym, w poblizu funkcjonowały dwa lokale, w których można było zjeść dobrze i tanio, oraz duży sklep spożywczy, w którym można było uzupełnić zapasy suchego prowiantu. To również ważne, bowiem z brakiem "knajpy konwentowej", która pozwalałaby uczestnikom na integrację we własnym gronie, borykają się nawet o wiele większe imprezy.

Niewiele możnaby zarzucić także w kwestii zaplecza sanitarnego, które po prostu było należycie przygotowane. Nieco gorzej miała się sprawa ze sleep roomami. Ich umiejscowienie w pewnym momencie się zmieniło i zmusiło uczestników do swego rodzaju "przekwaterowania". To wprowadziło w szeregi konwentowiczów nieco zbędnego zamieszania, którego przy nieco staranniejszej organizacji noclegów z pewnością można było uniknąć. Niewątpliwym atutem okazało się z kolei umożliwienie nocowania w akademikach, co bardzo chwaliło sobie wielu "wygodniejszych" Innosferowiczów.

Kultura - Inne Sfery 2010

Program konwentu zorientowano przede wszystkim pod LARP-y, z których stowarzyszenie Wielosfer, organizator konwentu, jest już chyba znane. Uczestnicy poszczególnych sesji byli w przeważającej części zadowoleni z ich przebiegu, podobnie rzecz miała się z pasjonatami gier RPG/bitewnych/planszowych. Tutaj słowa uznania należą się wydawnictwu Portal, które w ramach swojego bloku przygotowało naprawdę mnóstwo atrakcji - o części z nich pisałem już zresztą wyżej. Cały czas aktywnie działał bardzo dobrze wyposażony Games Room, dzięki czemu nawet ci, którzy spędzili bite trzy dni nad planszami czy kartami, nie powinny czuć się zawiedzeni ofertą Innych Sfer.

Interesującym eksperymentem było wprowadzenie bloku teatralnego - niespotykanego dotąd chyba na żadnym innym fantastycznym konwencie. I najwyraźniej... udało się! Spekatkle cieszyły się naprawdę sporym zainteresowanim, skupiając na sobie uwagę o wiele większej liczby uczestników, niż przeciętna prelekcja. Blok teatralny to świetny pomysł, by przyciągnać na konwent ludzi, którzy niekoniecznie czują się za pan brat z samą fantastyką lub grami fabularnymi. Organizatorzy Innych Sfer koniecznie powinni wziąć to pod uwagę i zrobić powtórkę z rozrywki za rok, a być może przyszłoroczną edycję "IS-ów" odwiedzi jeszcze więcej osób, niż w tym roku.

Po tej porcji pochwał należy jednak zganić "orgów" za konstrukcję programu bloku literackiego. Na Inne Sfery przyjechało kilku cenionych literatów - Anna Brzezińska, Marek S. Huberath, Rafał. W. Orkan, Jakub Ćwiek czy Wojciech Szyda. Okazuje się jednak, że raczej zbytecznie, bowiem większość z punktów programu z ich udziałem odbyła się w katastrofalnych godzinach. Wiadomym jest, że tego rodzaju nazwiska są w stanie przyciągnąć na imprezę uczestników "jednodniowych" - zrobiono jednak wszystko, by tak się nie stało. Spotkanie z M.S. Huberathem oraz prelekcja A. Brzezińskiej odbyły się w sobotę o 22 - nie dość, że oba punkty były o jednej godzinie, to jeszcze była to godzina tak późna, że te atrakcje stały się dostępne jedynie dla tych, którzy nocowali na terenie konwentu lub w jego najbliższej okolicy. Podobnie rzecz ma się z dość ciekawą prelekcją J. Ćwieka, zaplanowaną na sobotę o godz. 23. Czarę goryczy przepełnia tutaj spotkanie z W. Szydą, które domyślnie miało odbyć się... w niedzielę o godz. 15. Jak więc widać, potencjał sprowadzenia na IS fanów twórczości poszczególnych autorów został najzwyczajniej w świecie zmarnowany.

Kultura - Inne Sfery 2010

Reasumując: program konwentu był bardzo bogaty i różnorodny - opisane w relacji wydarzenia to zaledwie mała część tego, co faktycznie się działo. Niemniej, ów program został ułożony w nie do końca przemyślany sposób, co należy z pewnością poprawić przed kolejną edycją Innych Sfer.

Jak podają organizatorzy, tegoroczne Inne Sfery odwiedziło 565 osób. Oznacza to, że impreza poczyniła od poprzedniego roku spory progres, co gołym okiem było widać po całokształcie organizacji, zwłaszcza w kwestii promocyjnej. Niemniej, wciąż pewne rzeczy, jak zupełnie niepotrzebne problemy ze sleep roomami, są do poprawy - okazja ku temu będzie, jak mniemam, już za rok. Jeśli jednak wszystkie wymienione wyżej niedociągnięcia zostałyby wyeliminowane, po zakończeniu kolejnej edycji organizatorzy IS z pewnością mogliby świętować kolejny sukces ich iście fantastycznego dziecka.

» Zobacz pełną galerię Innych Sfer 2010!


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.