Recenzujemy The Outer Worlds: Spacer's Choice Edition

Od niecałych dwóch tygodni gracze The Outer Worlds mogą cieszyć się z nowego, kompletnego wydania gry, które trafiło na półki sklepowe pod hasłem Spacer's Choice Edition. Po tytuł ten sięgnęliśmy i my, czego owocem jest nasza najnowsza recenzja.

Murky, który miał już wcześniej okazję poznać The Outer Worlds, przeszedł grę ponownie, by porównać nowe wydanie do "vanilli". Jaki jest tego efekt?

 

W dziwnych czasach żyjemy. Od kilku lat nic tylko remastery, edycje next-genowe, reżyserskie, ostateczne i diabli wiedzą, jakie jeszcze. Jakkolwiek marketing nie starałby się zakląć rzeczywistości, nie zmienia to faktu, że zewsząd otaczają nas odgrzewane kotlety. Czasem ma to nawet sens, jak w przypadku Diablo 2 czy pierwszej Mafii, gdzie oprawa doczekała się znaczącej poprawy, zwykle jednak skalę zmian może zbyć wzruszeniem ramion. Tyle dobrze, że w tym drugim przypadku często kończy się na bezpłatnych aktualizacjach, więc na dobrą sprawę nie ma o co kruszyć kopii. The Outer Worlds: Spacer’s Choice Edition stoi w rozkroku pomiędzy tymi kategoriami. Z jednej strony nowości nie są szczególnie imponujące, z drugiej zdecydowanie zauważalne. Sęk w tym, że nie ważne, na czym gracie, za usprawnienie do edycji Spacer’s Choice będziecie musieli zapłacić, nawet jeśli posiadacie już oryginał. Czy warto? Cóż, to dość złożona kwestia. 

Jeśli chcecie dowiedzieć się, dlaczego jest to złożona kwestia i komu może spodobać się nowa odsłona produkcji Obsidianu, zachęcam do lektury całej recenzji The Outer Worlds: Spacer's Choice Edition.


Mrozie


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.