"Banita", druga część "Kuli światów", pod lupą Enklawy
Niespełna dwa tygodnie temu do księgarń zawitał Banita - nowa powieść Wojciecha Zielińskiego. Teraz kontynuacją Kontrolera trafiła pod naszą recenzencką lupę.
Aby ochronić Ziemię, ludzie potrafią się zjednoczyć. Ale na jak długo?Zagrożenie ze strony obcej cywilizacji zmusza przywódców światowych mocarstw do współpracy, jednakże natura ludzka okazuje się taką samą niewiadomą, jak plany istot ze Świata Centralnego. Wzajemne animozje okazują się wielkim wyzwaniem, a czas działa na niekorzyść mieszkańców Ziemi. Co by się stało, gdyby wykorzystując najniższe instynkty, ktoś zaczął manipulować ludźmi?
Znani z „Kontrolera” bohaterowie znów muszą stawić czoła niebezpieczeństwu. Tym razem jednak ma ono inną twarz - pełną złych emocji i nienawiści twarz drugiego człowieka…
Niespełna dwa tygodnie temu do księgarń zawitał Banita - nowa powieść Wojciecha Zielińskiego. Teraz kontynuacją Kontrolera trafiła pod naszą recenzencką lupę.
Pisanie recenzji drugiego tomu dłuższej serii jest trudne samo w sobie, a jeśli robi się to po mniej więcej tygodniu od pierwszego tekstu, ryzyko powtarzania samego siebie rośnie niepomiernie. Jeśli czytając poniższe zdania, odniesiecie wrażenie, że gdzieś już to widzieliście, to zapewne macie rację. Będzie to wina zarówno moja, jak i Wojciecha Zielińskiego. Dlaczego wplątuję w to wszystko autora? Cóż, opisuję to, co widzę, a widzę, że przyświecała mu znana skądinąd maksyma “bigger, better, more badass”.