Wojna w blasku dnia - Recenzja obu tomów powieści Petera V. Bretta

Jednorożcowa magia i niezbadane wyroki wszech świata (a tak naprawdę to cykl wydawniczy Fabryki Słów, ale nie bądźmy przyziemni) sprawiają, że książki Mitchella Hogana i Petera V. Bretta niemal zawsze trafiają w moje ręce w niedużym odstępie czasu. Wziąwszy pod uwagę, że stworzone przez panów światy są do siebie zbliżone również pod względem klimatu i czerpią garściami z tradycyjnej „średniowiecznej” fantastyki, trudno nie pokusić się o bezpośrednie porównania. W przeszłości obronną ręką wyszedł z tego imć Brett, a i tym razem nie chce być inaczej.

Recenzując Krew niewinnych, narzekałem że Hogan nie zdecydował się choćby na krótkie podsumowanie fabuły pierwszego tomu, przez co po roku od jego lektury nie bardzo kojarzyłem już, co się tam w zasadzie wyprawiało. Tym samym „dwójka” przez długi czas topiła mnie w nawale na wpół zapominanych imion, postaci i wydarzeń, co trudno nazwać uczuciem szczególnie komfortowym. Od czasu, gdy trzymałem w rękach Pustynną włócznię, a więc poprzedni rozdział sagi pióra Petera V. Bretta, w Wiśle upłynęło jeszcze więcej wody, a w przypadku Wojny w blasku dnia podobnego problemu jednak nie miałem. Wynika to z dwóch faktów.

Po pierwsze Brett najzwyczajniej przewyższa swego rywala warsztatem i tworzy ciekawsze, bardziej wieloaspektowe postacie, które o wiele łatwiej znajdują sobie miejsce pośród trwałych wspomnień. Po drugie pisarz posługuje się prostą, acz skuteczną techniką – kiedy wraca do porzuconych dawno temu wątków, poświęca kilka zdań na krótkie, odwołujące się do emocji retrospekcje, naturalnie wpisujące się w nastrój aktualnej sceny. Przykładowo kiedy bohater zastanawia się nad kolejnym ruchem czy szuka wyjścia z trudnej sytuacji, rozważa przez chwilę, jak się w nią wpakował, a to z reguły wystarcza czytelnikowi, by wiedzieć, z czym ma do czynienia. Sklerotycy nie mają się zatem czego obawiać.

 

Podobnie jak Pustynną włócznię, tak i Wojnę w blasku dnia podzielono na dwa tomy, w przypadku omawianej tu edycji jubileuszowej przyodziane w całkiem atrakcyjne twarde oprawy. Biznes to co prawda dość drogi, bo okładkowa cena każdej książki to niecałe 90 zł, więc nawet tak „wybitny” matematyk jak ja szybko zrozumie, że by poznać najnowszą odsłonę przygód Arlena i spółki, trzeba sięgnąć do portfela boleśnie głęboko. Jak zwykle nie ma jednak co kombinować i kupować poszczególnych części Wojny w blasku dnia osobno, bo fabułę między nimi przerwano w na poły losowym momencie. Sugeruję zatem ewentualnie poczekać trochę dłużej, ale nabyć od razu całość. Tym bardziej, że treść jak zwykle daje radę.

Bohaterowie szykują się powoli do wielkiej potyczki z demonami, a każdy robi to na swój specyficzny sposób. O ile Arlen zmienił się najmniej (choć nawet on zyskał sobie towarzyszkę), to bardzo dużo można dowiedzieć się choćby o Inevrze, potężnej władczyni wywodzącej się ze wzorowanego na mieszkańcach Bliskiego Wschodu ludu zwanego Krasjanami. Wspominana dama nie jest co prawda czytelnikom obca, ale pojawia się okazja by poznać ją jeszcze lepiej, dowiedzieć się, jak dorastała i co uczyniło ją tak nieoczywistą, kontrowersyjną kobietą. Sporo frajdy dostarczają też fragmenty poświęcone małżeńskim niedolom „magicznego” skrzypka Rojera, a i solidnie poturbowana przez los Leesha raz po raz udowadnia, że daleko jej już do aniołeczka, jakim wydawała się na początku swej drogi.

Peter V. Brett nie zawiódł i kolejny raz dostarczył fanom swej twórczości kawał świetniej, godnej polecenia fantastyki. Jeśli macie dość kombinowania oraz szukania oryginalności na siłę i pragniecie powrotu do heroicznych przygód w dawnym stylu, to obecnie lepiej trafić raczej nie można. Jak już skończycie, to po dzieła Hogana też polecam sięgnąć. Nie ten poziom co prawda, ale wciąż warto.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.