WoW: Illidan - William King - recenzja

Illidan bez wątpienia jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów Wacrafta i nie ma w tym żadnego przypadku. Elficki łowca demonów to zaskakująco złożona, tragiczna postać, która wymyka się dość charakterystycznemu dla uniwersum podziałowi na dobrych i złych. Dzięki Williamowi Kingowi, autorowi poczytnych na zachodzie książek ze świata Wahammera, Zdrajca otrzymał wreszcie dedykowaną mu powieść.

O ile recenzowany przeze mnie niedawno Durotan był w miarę przystępny także dla osób, które nie śledzą zbyt pilnie losów Azeroth i okolic, o tyle Illidan to zdecydowanie wyższa szkoła jazdy. Bez znajomości książkowej trylogii Wojna Starożytnych*, Warcrafta III wraz z dodatkiem oraz pierwszego rozszerzenia do World of Warcaft nie macie tu czego szukać, bo historia wyda się wam chaotyczna, nieskładna i pozbawiona większego sensu. Autor wyszedł bowiem z założenia, że pisze dla fanów, więc nie trudził się tłumaczeniem oczywistych dla nich wydarzeń.

Akcja powieści toczy się równolegle z Burning Crusade, ale nie powiela zawartych tam wątków. Zamiast tego je rozszerza i nadaje im kontekst. Po porażce z Arthasem Illidan ucieka do Rubieży (oryg. Outland), by skryć się przed gniewem Sargerasa i w bezpiecznym wnętrzu Czarnej Świątyni zaplanować bitwę, która da mu ostateczne zwycięstwo nad znienawidzonym Płonącym Legionem. Żeby tego dokonać będzie potrzebował potężnej armii, a sposób, w jaki po nią sięgnie wstrząśnie niejednym z was. W tym samym czasie Maiev Shadowsong, długoletnia nadzorczyni Zdrajcy, po raz kolejny rusza jego śladem, próbując zmazać hańbę, którą okryła się pozwalając na jego ucieczkę. Jej pielgrzymka po Rubieży staje się wspaniałą okazją do nostalgicznej wycieczki po miejscach, które niespełna 10 lat stały się drugim domem dla wielbicieli MMO.

No właśnie, nostalgia. W tym przypadku to słowo klucz. Illidan to typowy fan service, ale za w najlepszym możliwymi wydaniu. Owszem, dialogi są drętwe, a zwykły człowiek nie ma najmniejszych szans połapać się, o co w tym wszystkim chodzi, ale miłośnicy gier Blizzarda będą zachwyceni wizytą na starych śmieciach. King odrobił pracą domową, więc bez trudu da się rozpoznać poszczególne regiony, miasta i organizacje (w odniesieniu do tych ostatnich pojawił mały zgrzyt w polskim tłumaczeniu - oryginalni Illidari z jakiejś przyczyny stali się Illidanami). Pisarz dopilnował nawet tego, by poszczególne postacie znajdowały się w miejscach, z których je pamiętamy. Dowiecie się więc między innymi dlaczego Magtheridon tkwił w trzewiach Hellfire Citadel i skąd u licha Maiev wzięła się w Shadowmoon Valley. Uważniejsi z was dostrzegą, że nawet pomniejsze mobki robią dokładnie to, co powinny – ogry z Zangarmarsh współpracują z Nagami, a zachód Nagrandu zasiedlają demony. Ostatnie kilka rozdziałów powinno z kolei wytoczyć łezkę z zatwardziałych raiderów, bo będą mieli okazję ponownie zwiedzić wnętrze fortecy Zdrajcy. Eh, aż chciałoby się zebrać loot... Hermetyczne? Pewnie, ale jakie fajne!

 

Jeśli chodzi o rozszerzenie warcraftowego lore, to powieść nie wnosi nawet w połowie tak wiele, jak wspomniana Wojna Starożytnych, ale wyjaśnia kilka zagadek związanych z poczynaniami głównego bohatera, sugeruje kierunek, w jakim podąży przyszłość uniwersum, a przede wszystkim rzuca sporo światła na proces powstawania łowców demonów i choćby dlatego warto dać jej szansę.

Nie bez powodu nie wspominam o warsztacie autora, bo prawdę mówiąc jest mocno przeciętny, ale bądźmy szczerzy – nikt normalny nie sięga po powieści oparte na grach, by doszukiwać się w nich czysto literackich uniesień. Illidan miał dostarczyć frajdy graczom oraz zaostrzyć ich apetyty przed premierą Legionu i trzeba przyznać, że robi to bardzo dobrze. Panie i panowie, oby do września! 

*cykl został wydany w Polsce, ale dziś jest już bardzo trudny do zdobycia.


Murky


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.