Toy Land - Robert J. Szmidt - Recenzja

W kwietniu 2008 roku nakładem wydawnictwa Fabryka Słów ukazała się książka pod tytułem „Toy Wars” autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego. Pozycja ta zawiera publikowane wcześniej dwa opowiadania, oraz mini-powieść „Toy Wars – Wojownik Ostatecznej Zagłady”. Tytuł ten jest naprawdę godny polecenia: ciekawy świat przedstawiony, bardzo oryginalni bohaterowie oraz duża doza humoru w stylu Ziemiańskiego. Jednak to nie koniec przygód zakręconej bandy najemników! No może nie do końca poprawnie to ująłem, ponieważ „Toy Land” to baaardzo luźna kontynuacja „Toy Wars”. Jednak po kolei.

Autorem „Toy Land” jest Robert J. Szmidt, założyciel i redaktor naczelny miesięcznika „Science Fiction, Fantasy i Horror” oraz autor kilku książek, między innymi: „Apokalipsa według Pana Jana” czy „Ostatni zjazd przed Litwą”. Szmidt jest również tłumaczem cyklu Zaginiona flota. Zainspirowany opowiadaniem „Toy Trek”, postanowił napisać dalszy ciąg przygód szefa najemników, Pata Dantego. Wyszedł z tego niezły melanż.

Dante „przespał” dwieście lat i teraz wraca do gry. Jest weteranem wielu kampanii, dlatego potężna korporacja Korba zleca mu wykonanie ściśle tajnej misji na nowo odkrytej planecie. Oczywiście Pat „po drodze” dorobił się całkiem cudacznej zgrai najemników. Mamy więc: Metysa, polskiego Wikinga, Murzyna z tropikalnej dżungli, czy gromadę Azjatów. Oczywiście cały czas słychać docinki o podtekstach rasistowskich. Do tej plejady osobliwości dokooptowana została grupa naukowców Korby, a wśród nich jedna, drobniutka kobieta. A jak wiadomo, baba w wojsku przynosi plagę nieszczęść. Najemnicy wyruszają do Nowego Raju na spotkanie z nieznanym.

 

Książka jest pełna aluzji literackich, filmowych oraz politycznych. Postać Ragnaroka jest przesiąknięta mitologią nordycką, dlatego dodatkowo będzie nam dane liznąć wierzeń wikingów. „Toy Land” to prawdziwy koktajl wybuchowy. Obce formy życia wyglądają jak postacie z wieczorynki, niepoprawne politycznie imiona i nazwiska postaci, czy wizja Polski jako supermocarstwa o ogromnym obszarze i wpływach: to tylko część „kosmicznych jaj”, jakie możemy znaleźć w tej powieści. Najemnicy, czyli psy wojny, wyrażają swoje myśli w sposób prosty oraz kolokwialny, dlatego dość często „wymknie się” im jakiś wulgaryzm. Książkę czyta się jednym tchem, który co chwila jest przerywany salwami śmiechu. Pozycję tę można potraktować stricte rozrywkowo, jednak nie jest to książka banalna. Autor porusza temat traktowania kosmitów oraz ich statusu po zetknięciu się ludzkości z obcą cywilizacją. Najemnicy stoją przed wyborem: zniszczyć kolonię obcych i mieć „święty spokój”, czy stanąć w ich obronie i stracić potężną marżę. Rozwiązanie jest dość zaskakujące, trzeba się jednak spodziewać wszystkiego po Pacie Dante i jego załodze.

Powieść została estetycznie wydana. Genialna okładka autorstwa Grzegorza Krysińskiego przykuwa wzrok. Cena jest odpowiednia do objętości; za 262 strony płacimy 28 złotych.

„Toy Land” jest wyśmienitą pozycja na dwa, trzy długie wieczory. Choć jest luźną kontynuacją książki Ziemiańskiego i nie do końca przedstawia kompatybilny świat przedstawiony, jest godną pozycją dla fanów „Toy Wars”. Typowy spin-off, który został stworzony niemalże idealnie. Niezapomniane wrażenia gwarantowane. Polecam z czystym sumieniem każdemu fanowi Science Fiction.


Sir Jedi


Opublikowano:


Komentarze

Ostrzeżenie

Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!

Zaloguj się

Nie zalecane na współdzielonych komputerach

Szybsze logowanie

Możesz również zalogować się poprzez jeden z poniższych serwisów.