Robert Foryś

Od czasu, kiedy ostatni raz miałem styczność ze Sztejerem, minęło prawie dziesięć lat, więc pamiętam z tego stosukowo niewiele. (...) Przez te wszystkie lata wydawało się, że kontynuacja nigdy nie nadejdzie. Niespodzianka!

Z prozą Roberta Forysia czytelnicy mieli już okazję się zapoznać przy okazji lektury Za garść czerwońców wydanej przez SuperNOWĄ. Autor zaprezentował w niej nowego bohatera – instygatora Jej Królewskiej Mości, czyli imć Joachima Hirsza. W Początku Nieszczęść Królestwa ów protagonista również jest postacią pierwszoplanową i do spółki z dwójką kozaków: Hańczą i Birkutem oraz wachmistrzem Tomaszem Mroczkiem przyjdzie mu rozwiązać kilka nowych zagadek.

„Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”

Do roku 2009 powyższa data kojarzyć się mogła z sienkiewiczowskim Ogniem i Mieczem. Po ponad stu latach od powstania jednej z najsłynniejszych powieści ku pokrzepieniu serc, młody debiutant - niejaki imć Robert Foryś - postanawia na nowo zmierzyć się z ówczesnymi realiami. Nie będzie to jednak zabawa w alternatywną wizję przygód Skrzetuskiego, Wołodyjowskiego czy Zagłoby. Królewski instygator Joachim Hirsz raczej nie dorówna popularnością wspomnianej trójce, ale czytelnikom jego postać może się spodobać.

Robert Foryś wschodzącą gwiazdą polskiej fantastyki? Wbrew oczekiwaniom niektórych, na to miano musi jeszcze trochę popracować. Sztejer jest jego trzecią książką i, w odróżnieniu od dwóch poprzednich osadzonych w realiach Rzeczypospolitej Szlacheckiej, przenosi nas tym razem do własnego post-apokaliptycznego uniwersum.

Strony: 1