Interes, jak mawiał pewien niziołek, musi się kręcić, a rozkręcić można go niemal na wszystkim. Na jarmarkach, festynach i w wojskowych obozach cudowne amulety, czapki-niewidki i świńskie sceny rzeźbione w cedrowym drewnie zawsze dobrze się sprzedawały. Korzystając z popularności kultu Sabriny, pewien przedsiębiorczy człek rozpoczął sprzedaż relikwii pochodzących z miejsca jej kaźni. Przed bitwą popyt na talizmany ochronne zawsze rośnie, tak więc osobnik ów nie narzekał na brak klienteli.
Wprawdzie gwoździe, które sprzedawał, były nowe, a ich ilość wystarczyłaby do przybicia wszystkich uczestników zjazdu na Thanedd, ale kto by zwracał uwagę na takie szczegóły, jeśli zadowoleni byli zarówno klienci, jak i sprzedawca?
Komentarze
Komentowanie jest zarezerwowane dla zarejestrowanych użytkowników. Zaloguj się poniżej lub zarejestruj - za darmo i w mniej niż 5 minut!